To był dzień, w którym Mel jechała na obóz. Dostała pracę jako pocieszycielka dzieci na obozie letnim. Była spakowana i miała już zamiar jechać, zanim przyjechał autobus, który zabrał ją do obozu. Wychodząc z domu, zobaczyła, że starszy pocieszyciel, Adam, był na zewnątrz, aby pomóc jej z rzeczami. Był wysoki, bardzo muskularny, Afroamerykanin, prawdopodobnie po trzydziestce, z ciemnymi kręconymi włosami i jasnobrązowymi oczami. Uśmiecha się i pyta, czy to wszystko. Odwzajemniła jego uśmiech i powiedziała, że tak. Przez całą drogę do obozu Adam patrzył na Mel. Na początku pomyślała, że to przerażające, ale potem pomyślała, że musi mu się podobać sposób, w jaki na nią patrzy. Mel była drobną dziewczynką, miała 19 lat, tylko 5,3 i pół, około 110, z miseczką C i okrągłym tyłkiem; była także Afroamerykanką z krótkimi włosami i ciemnobrązowymi oczami. Gdy dotarli na miejsce, obóz był pusty. Dzieci będą tam za kilka dni. To był czas, kiedy pocieszyciele przyzwyczaili się do przebywania na zewnątrz i zapoznawania się z terenem obozu i tym podobnymi rzeczami. Adam upewniał się, że Mel wie, gdzie wszystko jest. Ze wszystkich 6 pocieszycieli Mel i Adam byli tam jedynymi Afroamerykanami, ale Mel nie przeszkadzało to, że miała z kim porozmawiać, tak samo jak ona. W końcu dzieci przyszły i zaczęła się zabawa. Grupa Mel była, jak zawsze, połączona z grupą Adama. Po około dwóch tygodniach obozu Mel i Adam stali się sobie bliscy. Praktycznie wszystko robili razem. Krążyła rozmowa, że oszukiwali. Adam uciął te plotki i na jakiś czas wszystko wróciło do normy. Po ciężkim dniu spędzonym w grupie Mel zdecydowała się wziąć gorący relaksujący prysznic. Prysznice nie zapewniały zbyt wiele prywatności; Mel tak naprawdę nie obchodziło, że wszyscy inni pocieszyciele już spali. Około 10 minut po wejściu pod prysznic usłyszała, jak drzwi do pryszniców się otwierają. Wystawiła głowę i zobaczyła, że to tylko kolejna pocieszycielka, która zapomniała brzytwy w kabinie prysznicowej. Drzwi ponownie się otworzyły. Pomyślała, że to kobieta wychodzi, więc nie przejmowała się tym. W końcu skończyła, wyszła ze stoiska w poszukiwaniu ręcznika i nie mogła go znaleźć. Poszła do rogu łazienki, żeby go poszukać, i zobaczyła Adama z jej ręcznikiem w rękach. Krzyknęła na niego, żeby oddał jej ręcznik. Rzucił w nią ręcznikiem. Odwróciła się, żeby się zakryć. Złapał ją za ramiona i mocno przytrzymał. Próbowała się uwolnić, ale im bardziej się starała, tym mocniejszy stawał się jej uścisk. Powiedział jej, że równie dobrze może przestać się zmagać i ułatwić sobie życie. Walczyła przez następne minuty i zdała sobie sprawę, że miał rację, i przestała. Puścił ją. Przeszedł długą drogę tylko po to, by zamknąć drzwi do łazienki. Wrócił, złapał ją za ramię i zaprowadził do kabiny dla niepełnosprawnych, bo było na tyle duże, że zmieściły się w niej oboje. Posadził ją na ławce w kabinie i powiedział, że chce tylko porozmawiać. Posłała mu pytające spojrzenie. Zapytała, dlaczego zrobił to wszystko tylko po to, żeby porozmawiać? Odpowiedzią było uderzenie jej w twarz. Krzyczał, że jeszcze nie skończył mówić. O tym, co dla niej planuje, rozmawiał z nią jeszcze zanim została zatrudniona w obozie. Powiedział, że zatrudnił ją tylko po to, by ją zgwałcić. Siedziała tam zdumiona, gdy usłyszała zegarek. Po chwili, która wydawała się trwać całe życie w milczeniu, wstał i powiedział, że równie dobrze możemy zaczynać. Nie mogła nawet mrugnąć, zanim chwycił ją za ręcznik, ale ona jej uciekła, ręcznik spadł przy tym, ale drzwi kabiny były zamknięte, więc nie uciekła daleko. Złapał ją i pchnął na ziemię. Stał tam i patrzył na nią z góry. Wiedziała, że nie ma kontroli nad tym, co do niej mówi. Zaczął odpinać pasek. Kazał jej usiąść na ławce, bo zamierza go ssać. Niechętnie wstała. Powiedział, żeby to ssać i to właśnie zrobiła. Ssała jego kutasa, aż doszedł. Podniósł jej głowę i najsłodszym głosem powiedział, że teraz ją wyrucha. Popchnął ją na ziemię tak brutalnie, że jej głowa uderzyła o ziemię. Krzyknęła z bólu. Wspiął się na nią. Ssąc jej sutki, próbował się w niej wcisnąć. Krzyknęła, żeby przestał i że nadal jest dziewicą. Powiedział, że dzięki temu będzie to dla niego większa zabawa. Jęczała i jęczała, a potem dwukrotnie doznała orgazmu, zanim on doszedł raz. Zszedł z niej i kazał jej się umyć. Była w nim mieszanina jej krwi i jego spermy. Kiedy go myła, powiedział jej, że jeśli komukolwiek powie, powie, że było to za obopólną zgodą i że chciałaś tego tak samo jak on. Wiedziała, że mówił poważnie i jej rodzice nie uwierzyliby. Kiedy była młodsza, wpadła w narkotyki i straciła zaufanie rodziców. Nie miała do kogo pójść. Kiedy Mel skończyła, Adam wstał i wyszedł. Zanim wróciła do domków, wzięła kolejny prysznic. Płakała do snu. Pozostały jej jeszcze dwa tygodnie do obozu. Upewniała się, że ktoś tam był za każdym razem, gdy brała prysznic. Ale sytuacja się powtórzyła ostatniego dnia obozu. Jej rodzice spóźnili się, żeby ją odebrać. Miała zostać ostatnia. Była tylko ona i Adam. Znów ją pieprzył o tylną ścianę kuchni w stołówce. To byłby ostatni raz, kiedy widziała Adama. Podniosła tłuczek do kurczaka i uderzyła go w głowę. Potem leżał na podłodze z zakrwawionym nosem i był nieprzytomny. Wybiegła z kuchni i ruszyła w stronę długiego podjazdu, gdzie leżały jej rzeczy, i czekała z mięsem w dłoni, gdyby kiedykolwiek się obudził. Byłby to pierwszy i ostatni raz, kiedy Mel pojechała na obóz.