Daniel Wolf część 6
Rozdział 10
Kilka godzin później Daniel i reszta jego Kadry weszli na polanę, aby znaleźć Rodzinę Mojżesza. Mal, głowa rodziny, zrobił tak, jak powiedział Will, i rozpoczął swoją opowieść, niczego nie pomijając. Daniel przeczytał list, który zostawił Will. Trzech żołnierzy najbardziej zbliżonych rozmiarem do dziewczynek dało im dodatkowe spodnie i koszule. Kapral Chivey został wyznaczony do eskortowania ich z powrotem do Fox Wood. Wybrał dwóch mężczyzn i odszedł z rodziną. Otrzymał również rozkaz skontraktowania Mistrzyni eliksirów, aby przetestowała panie i podjęła niezbędne działania.
Studiowałem księgę zaklęć i wybrałem zaklęcie atakujące błyskawicą i zaklęcie ochronne, z których każde mogło być pojedyncze lub grupowe za pomocą zmiany tylko jednego słowa. Czułem się biegły, ale z potrzeby ciszy nie próbowałem żadnego z nich.
****
Zbliżaliśmy się do Gór Quarren i zaczęliśmy wypatrywać Willa i Liścia. Kiedy wyczułem czyjąś obecność, skierowałem lornetkę w górę iw dół. Powoli opuściłem okulary... Obok mnie stał Liść.
„Panie… Will szuka wejścia do jaskini… Poprowadzę cię tam”.
Skinąłem tylko głową, a Liść ruszył naprzód, ale po niewielkiej odległości zasugerował, żebyśmy zostawili konie i kontynuowali pieszo. Wyznaczyłem awanturnika koni i jego asystenta, aby się nimi zaopiekowali.
Liść był bardzo ostrożny i ostrzegłem wszystkich żołnierzy, aby byli cicho. Ścieżka, którą podążaliśmy, była jak zadaszona ścieżka, zarośnięta krzakami i kończynami. Skręciliśmy wężową drogą do otworu w klifie. Domyśliłem się, że to jest jaskinia, której szukamy. Weszliśmy do jaskini, przed nami były rozrzucone pochodnie. Większość była oświetlona. Liść powiedział: „Will zapala pochodnie nad nami. Nadal uważaj, szlak nie jest zbyt szeroki, a po drodze są Przepaście”.
Szlak wił się i wychodził z góry. Dwa razy byłem pewien, że widziałem grupę, za którą podążaliśmy. Było też oczywiste, że się wspinamy. Po pewnym czasie podążania wyszliśmy na otwartą przestrzeń, a liść zawył i próbował wepchnąć nas z powrotem do środka. Zabójca był tuż przed nim.
Poczułem ostry ból w klatce piersiowej, cofnąłem się i upadłem. Uderzały we mnie konary, krzaki i kamienie. Wyciągnąłem rękę, by chwycić strzałę wystającą z mojej piersi. Zetknąłem się z piórkiem. Chwyciłem go i krzyknąłem: „LU..S.a..n. „To było ostatnie, co pamiętałem.
*****
Lusan uczyła swoje pisklęta polowania. Jej męski szyk Brax był szybki do zabicia, podczas gdy jej kobiecy szyk Bren był prawdziwym zabójcą, na którego czekała… potem rzuciła się… prawie nie marnując ani kropli krwi. Brax był brudny.
Lusan często myślała o tym, jak to się stało, że ma takie Niepodobne szyki. Było oczywiste, że Brax był szykiem Brona, Potężną Głową i skrzydłami Złotego Orła i ciałem nieustraszonego Lwa. Ale Bren, och, tak inny. Bren był dwa razy większy od Braxa. W swoim normalnym stanie była lustrzanym odbiciem swojego brata, ale kiedy atakowała… była inna. Głowa i skrzydła jak orzeł. Górna część ciała ludzkiej kobiety z ramionami i piersią. Prawdziwie dziwną częścią było to, że mogła to wszystko zmienić... Mogła zmienić swoją głowę na ludzką kobietę. A gdyby chciała ciała ludzkiej kobiety prawie 7' wzrostu.
Tak, Bren był siłą, z którą należało się liczyć. Zwłaszcza odkąd wyłudziła od Lusan, kim jest jej tata... Chciała go poznać... i chronić.
Lusan właśnie poprawiała Bren i mówiła jej, żeby przestała bawić się jedzeniem, kiedy. Uderzenie mocy umysłu uderzyło ich wszystkich. Lusan zapomniała o swoich szykach, w jednej chwili wzbiła się w powietrze i prawie zniknęła z pola widzenia, gdy Bren i Brax weszli za nią. Wszystko, co mogli z niej wyciągnąć, to „Daniel”
Bren wrzasnął „Ojcze”
Brax wiedział, że to czas bitwy, odpowiedział Brenowi „Krew”
Daniel otworzył oczy, rozejrzał się i zamarł... Leżał na pniu drzewa zawieszonym nad przepaścią. Spojrzał w górę i zobaczył, że magowie i zabójcy byli w zasięgu wzroku, a co gorsza, byli w zasięgu łuku.
Daniel sprawdził się w myślach. Pierwszą była strzała w jego piersi, która złamała się podczas upadku. Sekcja wystająca z jego klatki piersiowej miała około 3 cali długości. Miał też pieczenie w prawym udzie. Na początku myślał, że to kolejna strzała.
Podniósł głowę na tyle, by móc zobaczyć swoje udo. To była ostra kończyna, która rozdarła mu spodnie i było tam głębokie zadrapanie. Przestało już krwawić. Daniel próbował się poruszyć... Usłyszał w głowie krzyk „Nie ruszaj się...”
„?.. Lusan?… Skąd pochodzisz?”
Nagle para miękkich rąk delikatnie podniosła go z niepewnej pozycji na pniu drzewa. Podniósł wzrok i zobaczył, że patrzy na niego piękna kobieta. Wtulił się w jej miękkie, nagie piersi i znowu... wyszedł.
Rozdział 11
Historia Liścia
Liść, będąc na miejscu, został uwięziony między każdą frakcją. Miał dobry widok na każdą stronę, ale żadnej nie mógł pomóc. Ale miał wgląd w całe zdarzenie. Wydawało się, że zabójcy i magowie zareagowali jako pierwsi, co spowodowało zranienie księcia.
Zobaczyłem przed sobą grupę Maga i schowałem się poza zasięgiem wzroku. Nagle zapanowała wśród nich gorączkowa aktywność... Zauważyli naszych ludzi. Zanim zdążyłem zareagować, wystrzelili z łuków, trzech z nich. Tak blisko, jak mogłem powiedzieć..
.
Książę był pierwszy w kolejce i jedyna strzała, która nawiązała kontakt, trafiła w księcia. Potknął się i spadł z urwiska. Nastąpiła wymiana strzał, które Will wyciągnął z zamkiem skałkowym i trafił przywódcę Magów w czoło, gdy rzucał zaklęcie.
W powietrze leciały iskry, kamienie i małe kawałki drewna. Rozległ się kłąb dymu i głośny huk. Było dużo ruchu, śmiałem się... zaklęcie się nie powiodło. Zwróciło to ich uwagę… ale to wszystko.
Próbowałem wycelować strzałę i pozostać w ukryciu, kiedy usłyszałem krzyk. Wyjrzałem w górę i zobaczyłem trzy... na początku wydawało się, że to ptaki. Ale nie, gdy się zbliżyli, stało się jasne, że to Gryfy. Widziałem Gryfa tylko raz, a niektóre wydawały się być inne.
Dwa wyglądały tak, jak pamiętałem, ale trzeci był inny. Było oczywiste, że jest kobietą… górna część ciała była ludzką kobietą… WOW! I do tego dobrze zbudowany. Ruszyła w stronę księcia. Pozostali dwaj nadal krzyczeli i atakowali drużynę Maga.
Mniejszy Gryf był spragniony krwi, ciął, rozdzierał i rozdzierał mięso. Większy z nich zdawał się dostrzegać, że Magowie są najbardziej niebezpieczni i skierował swój atak na nich. W ciągu kilku minut wszyscy zniknęli. A Gryfy obróciły się w naszym kierunku, krzyknęły raz i zniknęły.
Stałem oszołomiony... Coś dotknęło mojego ramienia i prawie wskoczyłem na małe drzewo. Usłyszałem śmiech, a Will złapał mnie za ramię i powiedział: „To ja”.
Spojrzałem na niego wtedy, gdzie był książę, „Gdzie jest książę?”
Cichy głos odpowiedział: „Lusan”
Zza Willa wyjrzała rodzina księcia, która wyglądała na bardzo zagubioną. „Co się stało, Tiiup, wiesz?”
„Wciąż żyje i jest w dobrych rękach”.
Will podrapał się po głowie i zapytał: „A czyje to ręce i kto to jest Lusan?”
Tiiup uśmiechnął się i powiedział: „Lusan jest Matką Gryfem i nie pozwoli, by cokolwiek skrzywdziło Daniela”.
“A co z pozostałymi dwoma”
„Oni są jej chics”
Will spojrzał na mnie, a potem z powrotem na Tiiup, „Teraz to jest historia, którą po prostu muszę usłyszeć”. i przytakuję.
Tiiup uśmiecha się i mówi: „I to jest historia, Will i ja pochyliliśmy się do przodu, nie ja ją opowiadam”. – Powiedzmy, że ona nienawidzi Tarranta.
Tiiup zaczyna mówić coś jeszcze, po czym na jej twarzy pojawia się pusty wyraz... „Will mówi, książę?” Tiiup kiwa głową.
Tiiup informuje nas, a Will wraca, by przekazać Armsmasterowi Avrilowi I, a Tiiup podąża za nim.
Will wzywa armmaster Avril na bok po zapewnieniu wszystkich, że z księciem wszystko w porządku.
„Sir, byliśmy w kontakcie z księciem, jakkolwiek ulotnym, przez Tiiup, Avril kiwa głową. Zapewnił nas, że wszystko w porządku. Powiedział, że był leczony przed usunięciem strzały. Ma rozkaz, abyś wysłał człowieka z Poskramiaczem Koni, aby pomógł rannym i zabrał ich z powrotem do Lisiego Lasu.
Avril uśmiechnęła się. „Chyba kontynuujemy?”
Will uśmiechnął się do niego. - Prawie dobrze, Liść i ja kontynuowaliśmy eksplorację jaskiń. Ty i reszta udajcie się w kierunku podróży Gryfów. Tiiup będzie z tobą na wypadek, gdyby książę próbował się z tobą skontaktować.
„Będziesz miał dwa dni cofania się, więc myślę, że powinieneś się wyspać przed wyruszeniem w drogę. Leaf i ja wyjdziemy po jedzeniu. Powodzenia."