To historia młodej kobiety skazanej za terrorystkę i tego, co się z nią dzieje, gdy zostaje skazana na karną niewolę. Karne niewolnictwo nie jest niemożliwe. Trzynasta i czternasta poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki NIE zakazuje niewolnictwa. OGRANICZAJĄ niewolnictwo tylko do kary za przestępstwa. Innymi słowy, Konstytucja dopuszcza niewolnictwo karne.
Po skazaniu kobiety „negocjator wyroków” obniża jej wyrok do publicznego dnia skruchy, po którym następuje jedenaście dni publicznej kary. Następnie ma odbyć rok katorgi.
Ta historia dotyczy kary bez zgody, bólu i mimowolnego niewolnictwa. Jeśli takie tematy cię obrażają lub denerwują, radziłbym pominąć tę konkretną książkę.
Ta historia ma trzynaście rozdziałów. Rozdziały można czytać osobno, ale fabuła jest znacznie lepiej zrozumiana, jeśli przeczytano poprzednie części. Pełna historia to pełna długość książki. Zastanawiałem się nad opublikowaniem jej razem z innymi moimi książkami na Fiction4all, ale zdecydowałem, że wolałbym ją wydać w odcinkach i opublikować tutaj.
Opis trzynastu rozdziałów znajduje się na końcu każdego rozdziału. Ten rozdział jest pierwszym z 11 dni publicznej kary Missy. Pierwszego dnia kary mistrz Hiroya Takahashi demonstruje odpowiednio wytresowane dziewczęta z kucykami i instruuje missy, jak należy przyjąć karę klapsa. Tematem tego rozdziału są dziewczyny z kucykami i publiczne klapsy.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
OSTRZEŻENIE! Wszystkie moje teksty są przeznaczone WYŁĄCZNIE dla osób dorosłych w wieku powyżej 18 lat. Historie mogą zawierać mocne, a nawet ekstremalne treści seksualne. Wszystkie przedstawione osoby i zdarzenia są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych jest czysto przypadkowe. Działania, sytuacje i reakcje są TYLKO fikcyjne i nie należy ich podejmować w prawdziwym życiu.
Jeśli masz mniej niż 18 lat lub nie rozumiesz różnicy między fantazją a rzeczywistością lub jeśli mieszkasz w jakimkolwiek stanie, prowincji, kraju lub terytorium plemiennym, gdzie zabrania się czytania aktów przedstawionych w tych historiach, natychmiast przerwij czytanie i przenieś się do miejsca, które istnieje w XXI wieku.
Archiwizacja i ponowne publikowanie tej historii jest dozwolone, ale tylko wtedy, gdy do artykułu dołączone jest uznanie praw autorskich i oświadczenie o ograniczeniu użytkowania. Ta historia jest chroniona prawami autorskimi (c) 2015 przez The Technician.
Indywidualni czytelnicy mogą archiwizować i/lub drukować pojedyncze kopie tej historii do osobistego, niekomercyjnego użytku. Tworzenie wielu kopii tej historii na papierze, dysku lub w innym ustalonym formacie jest wyraźnie zabronione.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
* * * * * * * * * * * *
Rozdział trzeci - Pierwszy dzień kary.
Missy spała zaskakująco dobrze swojej pierwszej nocy jako niewolnica. Może dlatego, że w snach była wolna. Miała na sobie piękną sukienkę, buty i bieliznę, które miała na sobie tego ranka, ale była na jakimś wystawnym przyjęciu w pięknej rezydencji. Potem zegar wybił północ i wszystko zniknęło. Nagle wyprowadzano ją z przyjęcia nago i w kajdanach.
„To nie fair! To nie fair! To nie fair! zaczęła krzyczeć. Obudziły ją własne krzyki. Przed jej celą stał strażnik.
– Ciszej – powiedział. – Obudzisz pozostałych więźniów.
Niewolnica Missy spojrzała na zegar, który był ledwo widoczny w korytarzu. Była 6:00 rano. Wkrótce miał się zacząć jej pierwszy dzień kary.
Około 6:30 zjawił się strażnik z jej śniadaniem. To był jakiś wafel i coś, co wyglądało jak bardzo gruby bekon. Nie było srebra. Najwyraźniej więzienne gofry były przekąskami. Była też plastikowa butelka jakiegoś soku. Vicki spróbowała tego i nie była pewna, co to dokładnie było, ale było zimne i słodkie, więc dokończyła śniadanie.
Dostarczono jej szczoteczkę do zębów, więc umyła zęby po śniadaniu. Stojąc przed umywalką patrzyła na swoje nagie, bezwłose ciało. – Z pewnością zaoszczędzi to czasu, przygotowując się rano – powiedziała na głos. „Jak ułożę dzisiaj włosy… och, nie mam żadnych. W co się dzisiaj ubiorę… och, jest powyżej 58 stopni, więc po prostu zostanę naga”.
Nadal wpatrywała się w swoje odbicie w lustrze. Przez chwilę łzy napływały jej do oczu, gdy czytała i czytała markę nad jej lewą piersią, która głosiła „niewolnica panienko”. W końcu dotarło do niej, że brak wielkich liter nie był przypadkiem. Niewolnicy tak naprawdę nie mieli imion. Posiadały oznaczenia majątkowe. Ta świadomość przyniosła więcej cichych łez, gdy lekko potarła piętno, które było trwale wypalone na jej ciele.
W końcu westchnęła głęboko i przemówiła do swojego odbicia w lustrze: „Cóż, pani niewolnica”, powiedziała, „przetrwałaś pierwszy dzień. Zostało tylko jedenaście dni. Spojrzała w dół na podłogę, a potem z powrotem na siebie, zanim dodała drżącym głosem: – A potem przynajmniej rok niewolnictwa.
W tym momencie strażnik przerwał jej rozmowę z samą sobą. – Czas wracać do klatki – powiedział głośno.
Kiedy Missy to zrobiła, dodał: – Oprzyj się plecami o kraty, z dala od drzwi.
Weszła do klatki i przywarła do krat. Następnie strażnik wszedł do celi i natychmiast zamknął dużą kłódkę na klatce. Potem obszedł klatkę i założył ciężki metalowy kołnierz na jej gardło.
– Stań twarzą do mnie i połóż ręce obok krat – rozkazał.
Missy zrobiła, co jej kazano, a strażnik założył kajdany na jej nadgarstki.
„Trzymaj nogę obok prętów” – brzmiała następna komenda, po której następowała „Druga noga”.
Missy była teraz z powrotem w łańcuchach, które nosiła poprzedniego dnia.
Kiedy strażnik wyszedł z celi, zostawił otwarte drzwi. Po chwili wrócił z wózkiem paletowym i wytoczył ją do rampy załadunkowej. W miejscu kesonu stała dziś mała, niska, kwadratowa przyczepa. A zamiast koni był czterokołowy quad.
„Będziemy musieli użyć wyciągarki, żeby ustawić ją dzisiaj na miejscu”, powiedział kierowca quada. „Potem mogą ją wtaczać i zjeżdżać z przyczepy za pomocą wózka paletowego, jeśli chcą”.
Kierowca – jeden z komorników – następnie przymocował kabel do górnej części klatki. Kiedy został opuszczony na przyczepie, Missy zobaczyła, że pasuje dokładnie do dużej, kwadratowej, metalowej ramy. Gdy klatka znalazła się na swoim miejscu, komornik i strażnik otworzyli cztery zatrzaski i dokręcili je, mocno przytrzymując klatkę. Następnie komornik zjechał quadem po rampie prowadzącej z doku do alei.
Kiedy dotarł na ulicę, czekał już na nich zwykły radiowóz policyjny. Włączył światła i włączył się do ruchu. Czarny SUV wjechał za nimi w linię. Następnie jechali powoli przez miasto i wyjechali na lokalne tereny targowe, gdzie miała odbyć się jej kara.
Kiedy przybyli na miejsce, na torze żużlowym zebrał się już spory tłum, który pełnił funkcję sceny programowej, gdy w mieście były zespoły lub inne zespoły. Missy zauważyła, że scena jest ustawiona nieco dalej niż normalnie. Widziała też, że trybuny są zapełnione, a na torze ustawiono dodatkowe krzesła. Te też były ciasno upakowane.
Kierowca zwolnił do pełzania, gdy przejeżdżał obok przodu tłumu. Ludzie stali, żeby zrobić jej zdjęcie, a dzieci znowu podnosiły lalki. Missy nie była pewna, dlaczego to zrobili. Może po prostu chcieli jej je pokazać, a może porównywali ją do swoich lalek, żeby zobaczyć, jak dokładne są. W obu przypadkach czuła, że to trochę przerażające.
Z boku sceny zbudowano dużą rampę i gdy komornik przeszedł przez cały tłum, wykonał ostry zakręt i wszedł na scenę. Kabel został opuszczony z góry i klatka została podniesiona z przyczepy. Spodziewała się, że zostanie postawiona na scenie, gdy przyczepa opuści scenę, ale zamiast tego klatka została podniesiona jeszcze bardziej, tak że zawisła około dwunastu stóp nad sceną.
Kiedy jej klatka była na miejscu i przestała się obracać, William Wilson wszedł na scenę. Był ubrany w smoking. Jego włosy były ufarbowane, a przynajmniej wyretuszowane, nieskazitelnie przycięte i ułożone. W dłoniach trzymał mikrofon.
„Panie i panowie”, zaczął, „dzisiaj jest drugi dzień z dwunastu na pokutę i karę Vicki LeClaire i jest sponsorowany przez The Hiroya Takahashi Slave Training School. Niezależnie od tego, czy chodzi o produkcję, czy dla przyjemności, mistrz Takahashi wyszkoli twojego niewolnika, aby doskonale wykonywał każde twoje polecenie.
Wskazał na bok sceny, gdzie stał starszy Japończyk. „Mistrz Takahashi zademonstruje nam teraz niektóre szkolenia, które można przeprowadzić w jego szkole”.
Hiroya miał na sobie grubą lnianą szatę, która zdawała się płynąć wraz z nim, gdy wchodził na środek sceny. Cofnął się o kilka kroków i głośno klasnął w dłonie. Czterech mężczyzn i trzy kobiety wbiegło na scenę i ustawiło się w kolejce. Było oczywiste, że byli niewolnikami, ponieważ poza butami byli nadzy. Ich marki były dobrze widoczne. Missy zauważyła, że wszystkie nosiły imię „slutslave” i trzy cyfry. Przesunęła dłonią po swojej własnej marce niewolników i cicho powiedziała do siebie na głos: „Dziękuję, panie Wilson”.
Mistrz Takahashi ponownie klasnął w dłonie, a na scenę weszło dwóch kolejnych niewolników, ciągnąc małe wózki załadowane różnymi kawałkami metalu. Trzeci niewolnik podbiegł do miejsca, w którym znajdował się Mistrz i stał tam, trzymając duży elektroniczny stoper.
Hiroya klasnął w dłonie i siedmiu robotników-niewolników zaczęło wściekle montować coś, co okazało się być zestawem półek, jakich można by użyć w magazynie. Po kilku chwilach wszyscy cofnęli się, a Mistrz ponownie klasnął w dłonie.
William wrócił na środek sceny i oznajmił: „To zostało zmontowane w zaledwie dwie minuty i dwadzieścia trzy sekundy. Czy twoi niewolnicy pracują tak szybko? Jeśli nie, dlaczego nie sprawdzić Szkoły szkolenia niewolników Hiroya Takahashi?
Mistrz dwukrotnie szybko klasnął w dłonie i niewolnicy zaczęli rozkładać półki. Jeśli już, to byli szybsi niż podczas składania. Kiedy pracowali, William kontynuował: „Nie wszyscy niewolnicy są niewolnikami produkcyjnymi. Niektórzy są sportowymi niewolnikami, a jaki jest lepszy sport dla właścicieli niewolników niż wyścigi na kucykach?
Odszedł na bok sceny i oznajmił: „Mistrz Takahashi zademonstruje teraz odpowiednio wyszkolonych niewolników kucyków”.
Mistrz klasnął w dłonie, a niewolnicy na scenie odbiegli, zabierając ze sobą kawałki półek. Zostały one zastąpione na scenie przez sześć kucyków. W przeciwieństwie do poprzednich niewolnic, te dziewczyny nie były całkiem nagie. Mieli na sobie wyszukane nakrycia głowy z kapturem, składające się z wysokich, pierzastych topów, przesłon na oczy i dołączonego kołnierza postawy. Każda z nich miała mocno przywiązany kawałek do ust i długi ogon przymocowany do wtyczki analnej, którą włożyła w jej tyłek. Strój dopełniał obcisły gorset. Podnosiła ich piersi tak, że dzwoneczki zwisające z łańcuszków przyczepionych do ich sutków nie ściągały ich w dół.
Hiroya trzymał teraz w dłoniach mały bicz. Pstryknął nim raz i sześć dziewczyn przesunęło się na samą krawędź sceny. W niemal zwolnionym tempie stąpali wysoko w miejscu, trzymając przed sobą ręce jak pies chodzący na tylnych łapach. Było teraz oczywiste, że ich ręce były otoczone rękawiczkami do kopyt. Podkowy na końcach rękawic błysnęły lekko, odbijając światła sceniczne.
Hiroya ponownie pstryknął batem i dziewczyny utworzyły mały krąg. Poruszali się teraz szybciej, podnosząc kolana tak wysoko, jak tylko mogli przy każdym kroku. Jeszcze jedno pstryknięcie bata i prawie biegli. Ich ciała zaczynały lśnić z wysiłku. Jeszcze jedno pstryknięcie bata i poruszali się jeszcze szybciej. Jeden lub dwóch z nich zaczęło się lekko trząść, tańcząc szybko wokół swojego kręgu, ale żaden nie zwolnił ich szaleńczego tempa.
Trzy szybkie trzaski bata i kucyki nagle zamarły w miejscu w pół kroku. Powoli opuścili nogi na ziemię, a następnie trzymając się kroku, otworzyli krąg i szybko cofnęli się do swojej linii z przodu sceny. Trzask bata i wysoko zeszli ze sceny w dół rampy.
William ponownie wystąpił naprzód. „Jeśli nie interesujesz się ujeżdżeniem, ale prawdziwymi wyścigami, mistrz Takahashi nadal jest dla ciebie trenerem”.
Rozległo się głośne „Hee-a-yup” i trzy wózki z dziewczynami-kucykami zaryczały zza sceny, by gęsiego przejechać przed tłumem. Minąwszy siedzenia, rozbiegli się prawie w rzędzie i zaczęli biegać po torze. Dziewczyny z kucykami były ubrane podobnie do tych, które wykonywały układ ujeżdżeniowy na scenie, ale były wyraźnie bardziej umięśnione. Każdy z woźniców miał cienki bicz, którym nakłaniał swoje kucyki do szybszego biegu. To była tylko demonstracja, ale prawdopodobnie nadal istniały poważne konsekwencje dla kucyka, który zajął ostatnie miejsce w tym wyścigu na jednym okrążeniu.
Trzy wózki ryknęły wokół ostatniego zakrętu i od razu do finału. Tuż przed miejscami siedzącymi nagle zwolnili i ponownie ustawili się w jednym szeregu, by przejść przed publicznością. Trzecia dziewczyna z kucykiem wyglądała na bardzo przestraszoną.
Trzy wózki przejechały z przodu, a potem skręciły do miejsca, z którego przybyły zza sceny. Kilka chwil później na scenie pojawiła się jedna z kucyków. Po kolorze jej nakrycia głowy było oczywiste, że była to trzecia kucyk.
Podeszła do Mistrza Hiroyi i wręczyła mu coś. Następnie, odwrócona tyłem do publiczności, pochyliła się i położyła ręce na scenie. Wtyczka, która trzymała jej ogon, była wyraźnie widoczna.
Mistrz Takahashi zrobił krok do przodu. Podniósł rękę, by pokazać publiczności, co dała mu dziewczyna-kucyk. Był to quirt, długi pręt z trzema cienkimi paskami skóry splecionymi i przymocowanymi do końca.
Naciągnął kołdrę na jej nagie pośladki, a jej ogon zadrżał, gdy jej pośladki zacisnęły się i rozluźniły. Potem nagle cofnął rękę, machnął nadgarstkiem i gwałtownie opuścił quirt na jej pośladki.
Kucyk krzyknął, ale poza tym milczał. Kołdra błysnęła ponownie i dziewczyna znów krzyknęła. Wyglądało na to, że ramię ani dłoń Hiroyi nie poruszały się, ale quirt poruszał się z dużą prędkością, a na całej arenie słychać było odgłos uderzania skóry w ciało.
Przy piątym uderzeniu dziewczyna krzyknęła. Siódmego zaczęła błagać o litość. Przy dziesiątej zabrakło jej słów i po prostu krzyczała i chrząkała przy każdym kolejnym uderzeniu bata.
Wielu w tłumie cicho liczyło, gdy mistrz biczował przegrywającą dziewczynę-kucyka, ale wiele głosów mówiących cicho sumuje się. Wyraźnie było słychać liczenie... „dwadzieścia dwa, dwadzieścia trzy, dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć”.
Mistrz zatrzymał się na dwudziestu pięciu. Niewolnica-kucyk pozostała z rękami na podłodze sceny. Jej płacz i ból w jej tyłku na policzkach wstrząsały jej ciałem. Hiroya wyciągnął rękę i dotknął jej pleców kołdrą. Natychmiast wstała i stanęła przed nim.
Wyciągnął kołdrę, a ona ją pocałowała. Potem wzięła go w zęby i odpowiednio wysokim krokiem zeskoczyła ze sceny.
Gdy wychodziła, William ponownie wystąpił naprzód. Niósł masywne, pozbawione poręczy, drewniane krzesło, które postawił na środku sceny.
– A teraz chwila, na którą wszyscy czekaliście – powiedział z rozmachem. „Mistrz Takahashi zademonstruje tobie — i niewolnicy — jak należy dawać klapsy w rękę”.
Zatrzymał się, by rozejrzeć się po tłumie. „Pamiętaj”, powiedział, „każda kara jest oparta na liczbie 46, która reprezentuje 46 firm, których systemy komputerowe zostały uszkodzone w wyniku cyberataku”. Wzruszył ramionami, po czym dodał: „Oczywiście, jeśli niewolnica Missy nie utrzyma się we właściwej pozycji, może skończyć z dużo więcej niż 46 klapsami w dupie”.
Dał znak ręką i klatka powoli opadła na scenę. William otworzył kłódkę i skinął na niewolnicę Missy, żeby wyszła. Ona zrobiła.
– Zwracam waszą uwagę na strażników otaczających scenę – powiedział głośno, wskazując ręką na tuzin umundurowanych strażników, którzy pojawili się wokół sceny. – Ośmiu z tych strażników ma broń ze środkiem usypiającym – wyjaśnił. Po czym bardzo uroczyście dodał: „Czterech z nich jest uzbrojonych w standardową amunicję”.
Zwracając się do missy, powiedział: „Myślę, że ich obecność pomoże ci odpowiedzieć na to pytanie. Czy obiecujesz, że jeśli zdejmę twoje łańcuchy i kajdany, nie będziesz próbował uciec? Zatrzymał się i powiedział dramatycznie: „Pamiętaj, że w chwili, gdy spróbujesz opuścić scenę, wystrzeli do ciebie osiem pistoletów ze środkami uspokajającymi”. Jego głos przycichł, ale zachował dramaturgię. „A gdy tylko twoje stopy dotkną toru, pozostali czterej strażnicy cię zetną”.
Uniósł klucz do kajdan. – Więc – powiedział – obiecujesz, że nie będziesz próbował uciec?
Missy wiedziała, że to pytanie zostanie zadane. Nie powiedziano jej o przedstawieniach teatralnych, które będą temu towarzyszyć. Została nawet wcześniej przepytana, aby upewnić się, że pamięta właściwą formę swojej odpowiedzi.
Jej głos był lekko drżący, gdy odpowiadała. „Obiecuję, że nie będę próbował uciec. Akceptuję, że zasłużyłem na tę karę i poddaję się mistrzowi Takahashiemu, aby mógł mnie odpowiednio ukarać”.
Tłum ryknął z aprobatą. Gdy wiwatowali, klaskali i gwizdali, William pochylił się blisko do missy, żeby mógł zacząć otwierać zamki. Powiedział też do niej miękko: „To wszystko jest na pokaz. Wszyscy myślą teraz, że jesteś bardzo niebezpiecznym terrorystą. Jesteśmy już prawie wyprzedani na jutro. Ludzie w mieście słyszą te okrzyki. Pozostałe bilety znikną, zanim skończymy dzisiejszy występ.
Następnie William zaprowadził ją do miejsca, w którym siedział Mistrz Hiroya. Miał mocny orientalny akcent – Missy myślała, że to japoński. Poklepując go po kolanach, powiedział: „Połóż się na moich kolanach, niewolniku. A potem podeprzyj się na palcach u nóg i palcach”.
Missy leżała niepewnie na jego kolanach. Kiedy się usadowiła, uderzył ją elegancko i powiedział: „Palce u stóp i koniuszki palców!”
Missy uniosła się na rękach i nogach. Mistrz Hiroya ponownie ją spoliczkował. Tym razem było to o wiele trudniejsze, a dźwięk jego dłoni uderzającej w jej tyłek odbił się echem od areny.
„Nie rozumiesz angielskiego?!” powiedział ze złością. „Powiedziałem palce u nóg i palców, a nie dłonie i stopy”.
Missy podniosła wzrok i spojrzała na niego. Jej zmieszanie musiało być widoczne na jej twarzy, ponieważ wyciągnął rękę z palcami ułożonymi tak, jakby trzymał dużą piłkę. “Koniuszki palców!” - powiedział stanowczo. „I palce!”
Uformowała dłonie w kształt, który jej pokazał i podniosła dłonie z podłogi. Kołysała również stopami do przodu, tak że dotykała tylko palców u nóg.
– Wspieraj się – rozkazał. Missy potrzebowała chwili, żeby zrozumieć, czego chciał, ale potem napięła mięśnie i lekko uniosła swoje ciało z jego kolan.
„Policzysz wszystkie 46 klapsów” – powiedział. Jego głos stał się znacznie mocniejszy, gdy dodał: „Jeśli stracisz rachubę, zacznę od nowa. Jeśli twoje ciało nie wróci do tej pozycji przed kolejnym klapsem, ten klaps się nie liczy. Czy rozumiesz?"
„Tak”, odpowiedziała i natychmiast krzyknęła, gdy ponownie mocno uderzył ją w tyłek.
"Tak co?" szczekał.
– Tak, mistrzu – odpowiedziała. "Rozumiem."
- W takim razie zaczynamy - powiedział z uśmiechem.
Missy czuła, jak jej ciało drży, gdy czekała na pierwszy z karnych klapsów. Mistrz Hiroya wydawał się jednak nie spieszyć z rozpoczęciem i minęło kilka sekund, zanim nagle uderzył ją w prawy policzek tuż nad miejscem, w którym łączyła się z jej udem.
"Jeden!" krzyknęła.
Natychmiast uderzył ponownie.
"Dwa!" wrzasnęła.
„Nie” – odpowiedział. „Nie wróciłeś na miejsce na czas. Ten się nie liczy.
Przerwał, a potem powiedział po prostu: „Pozycja!”
Missy podniosła swoje ciało z jego kolan. Gdy tylko jej ciężar został podniesiony z jego nóg, jego ręka uderzyła w jej lewy tyłek. Tym razem było blisko szczytu, prawie na jej plecach.
"Dwa!" krzyknęła.
Hiroya Takahashi nie został nazwany „Mistrzem” bez powodu. Był bardzo utalentowanym laniem, wirtuozem bólu. Żadne dwa klapsy nie trafiały w to samo miejsce i wkrótce na jej tyłku nie było miejsca, które nie byłoby zaczerwienione i spuchnięte. Po tuzinie klapsów Missy płakała w niekontrolowany sposób.
– Dw… dw… dwanaście – wykrztusiła między szlochami.
– Kontroluj się – rozkazał swoim ochrypłym głosem. „Pamiętaj, jeśli stracisz rachubę, zaczynamy od początku”.
Następnie uderzył ponownie. Tym razem jego ręka wylądowała na obu policzkach jej tyłka.
„Trzynaście”, krzyknęła, ale jej ciało nie wróciło do właściwej pozycji nad kolanami Mistrza.
Przerwał, patrząc na jej walkę. „Zlituję się nad tobą, bo nie jesteś jeszcze wyszkolonym niewolnikiem” – powiedział. „Pomogę ci utrzymać pozycję”.
Wsunął lewą rękę pod jej biodra i podniósł. "Pozycja!" - rozkazał, a ona napięła mięśnie, by podnieść się z jego kolan. Bez jego pomocy nie byłaby w stanie tego zrobić, ale z jego pomocą wróciła do pożądanej pozycji.
Jednak następny cios powiedział jej, że pomoc mistrza Hiroyi była mieszanym błogosławieństwem. Jego ręka trzymała ją w miejscu, ale oznaczało to również, że jej ciało nie mogło poruszyć się pod uderzeniem. Zwiększony poziom bólu przeszył jej tyłek i krzyknęła: „Czternaście!”
Odkąd była trzymana w pozycji, uderzenia zaczęły przychodzić coraz szybciej.
"Piętnaście!"
"Szesnaście!"
"Siedemnaście!"
"Osiemnaście!"
"Dziewiętnaście!"
"Dwadzieścia!"
O dwudziestej Mistrz Hiroya zatrzymał się na kilka chwil. Przesunął dłoń lekko pod Missy, a ona sapnęła, gdy jego palce dotknęły jej szczeliny. — Mokry — powiedział cicho. – Może powinniśmy zacząć trenować cię w inny sposób.
Następnie ostrożnie ułożył dłoń tak, aby krawędź jego dłoni znajdowała się bezpośrednio nad jej łechtaczką, podczas gdy jego palce poruszały się po jej wargach sromowych. Missy była rozproszona ruchami jego rąk i została całkowicie zaskoczona uderzeniem numer dwadzieścia jeden.
– Aiiieee – krzyknęła, po czym szybko dodała: – Dwadzieścia jeden!
Ciosy Mistrza wpadły teraz w rytm. Każde uderzenie było oddalone od ośmiu do dziesięciu sekund. A po każdym uderzeniu Missy wykrzykiwała numer.
Jednak gdzieś koło trzydziestego piątego Missy zauważyła, że coś się zmienia. Mistrz Hiroya nadal uderzał ją z taką samą siłą iw tym samym tempie, ale teraz czuła więcej doznań z jego lewej ręki niż z prawej.
Uderzenia wciąż bolą. Wciąż wykrzykiwała każdy numer. Ale każde uderzenie wbijało ją też mocno w rękę, która ją podtrzymywała. I ta ręka była ustawiona tak, że większość tej siły skupiała się na jej łechtaczce.
„Podniecam się!” pomyślała nagle. „Podnieca mnie lanie!”
Z tyłu głowy słyszała radę Williama, by nie myślała o tym, co się dzieje, ale zamiast tego myślała o swoich fantazjach. Sprawienie, by jej tyłek stał się fioletowy, nie było tak naprawdę jedną z jej fantazji, ale wiele z jej fantazji dotyczyło bycia zdominowanym przez Mistrza lub Panią.
W myślach obserwowała siebie na scenie. Widziała jej wymachujące nogi i zaczerwieniony tyłek. Słyszała jej krzyki bólu i walkę, by nadążyć za każdym numerem.
Jej widok był teraz częścią jej fantazji. Ból nie zmniejszył się, ale przyjemność zaczęła narastać, aż zaczęła przewyższać ból. Czuła, jak wspina się ku orgazmowi. Była już prawie na miejscu, kiedy usłyszała swój krzyk „Czterdzieści sześć” i wszystko się zatrzymało.
Mistrz Hiroya wyciągnął rękę spod niej, a jej ciało natychmiast opadło na jego kolana, gdzie leżała wijąc się i płacząc. Ludzie na widowni klaskali i bili brawo, myśląc, że wije się z bólu, ale to nie ból ją przytłaczał. To była potrzeba.
"Nie!" ona płakała. „Jestem tak blisko. Proszę, dokończ mnie! Proszę proszę proszę."
Hiroya poklepał ją lekko po jej czerwonym i spuchniętym tyłku i powiedział cicho: „Pewnego dnia będziesz doskonałą niewolnicą”. Potem zaśmiał się cicho i powiedział: „Zrobiłbym to, czego pragniesz, ale dzisiaj jest dzień kary. Więc zostawię cię w potrzebie”.
Missy ledwo poczuła ręce Williama, które chwyciły ją za własne i postawiły na nogi. Poprowadził ją z powrotem do klatki i weszła do środka. Kiedy podniósł kajdany i łańcuchy, znała rutynę i przycisnęła plecy do krat. Kiedy obroża była już na miejscu, zbliżyła nadgarstki do prętów, żeby można było przyczepić kajdany, a potem w końcu uniosła stopy, żeby założyć kajdany.
Kiedy klatka ponownie uniosła się w powietrze, oparła się o kraty i zapłakała. Ręce trzymała sztywno przy boku, nie na znak uległości, ale raczej dlatego, że wiedziała, że gdyby pozwoliła dłoniom wędrować do przodu, nie byłaby w stanie powstrzymać się od pocierania się do orgazmu.
Klatka obracała się powoli na łańcuchu, a tłum, który powoli wychodził z areny, miał wyraźny widok na jej dobrze lany tyłek, a także jej błyszczącą cipkę. Slave Missy miała nadzieję, że nikt nie zauważył wilgoci na jej udach, ale kilka westchnień, wycelowanych palców i głośnych śmiechu powiedziało jej, że wszyscy to zauważyli.
Kiedy nie było już nikogo poza komornikami i ekipą drogową, na scenę wjechała specjalna przyczepa, a jej klatka została ponownie opuszczona i unieruchomiona. Missy rozejrzała się, żeby zobaczyć, gdzie są radiowozy, które miały ją odeskortować z powrotem do więzienia, ale zamiast tego sam William wsiadł na quada i zjechał ze sceny.
Kontynuował przez pole bramkowe toru wyścigowego do tylnego wejścia wychodzącego na mały obszar kempingowy, który był używany podczas targów. Missy wiedziała, dokąd idzie, a przynajmniej całkiem nieźle się domyślała. Na samym końcu obozu zaparkowany był duży autobus z dużą przyczepą.
Była całkiem pewna, że właśnie tam jadą, ponieważ wzdłuż boku autobusu widniał większy niż naturalnej wielkości obraz przedstawiający ją ciągniętą ulicami za kesonem zaprzężonym w konie. Dużymi literami z boku autobusu, w pobliżu linii dachu, widniał napis: „Wycieczka karna niewolników Missy”. Nieco mniejszymi literami poniżej widniał napis: „Bądź świadkiem ukarania skruszonego terrorysty”.
Pan Wilson zatrzymał się i wycelował pilotem w tył przyczepy. Cały tył przyczepy powoli się składał, tworząc rampę. Gdy znalazł się w przyczepie, ponownie nacisnął przycisk pilota i rampa podniosła się, tworząc tył przyczepy. Kilka przyćmionych świateł oświetlało wnętrze.
„Technicznie — zaczął — pod koniec dnia pokuty nie byłeś już więźniem”. Patrzył na nią przez kraty. – Jesteś niewolnikiem – powiedział. "Mój niewolnik. Więc jestem teraz odpowiedzialny za twoje uwięzienie.
Otworzył kłódkę na klatce. „Jednak z jakiegoś powodu”, powiedział z szerokim uśmiechem, „robota papierkowa była nieco opóźniona, więc nie mogłem przejąć jej aż do dzisiaj”. Jego uśmiech poszerzył się, gdy powiedział: „To oznaczało, że musiałeś być przetrzymywany w więzieniu przez noc, a następnie przywieziony tutaj przez strażników i komorników”. Prawie się śmiał, kiedy powiedział: „Ta parada ulicami prawdopodobnie zapewniła wyprzedane tłumy na czas naszego biegu tutaj”.
Szybko potrząsnął głową na znak, że panienko powinna wyjść z klatki. Kręcąc palcem w powietrzu, dał jej znak, żeby się odwróciła i zdjęła obrożę. Odwracając ją plecami do siebie, zdjął kajdany i kajdany.
„Pozwól, że pokażę ci, gdzie spędzisz następny rok swojego życia”, powiedział, otwierając boczne drzwi przyczepy. Inny pilot otworzył drzwi do autobusu i gestem zaprosił ją do środka.
W środku autobus bardzo przypominał wąski pokój hotelowy. Była mała kuchnia i salon oraz mała, ale wydajna łazienka z prysznicem. Otworzył drzwi mniej więcej w połowie wąskiego korytarza i powiedział: „To jest moja sypialnia”. Następnie otworzył drzwi na końcu korytarza i powiedział: „To jest twoja klatka”.
Niewolnica Missy przeszła przez drzwi. Była to całkiem ładna sypialnia, gdyby nie fakt, że w oknach były kraty. Łóżko zajmowało większość pokoju, ale było większe niż to w pokoju Williama.
„Możesz dostać się do łazienki”, powiedział, „ale przed wejściem do kuchni są drzwi z barierą”.
Patrząc wstecz na korytarz, Missy zauważyła, że były tam drzwi z kilkoma żelaznymi prętami, które można było zamknąć po drugiej stronie korytarza. Bardzo przypominały drzwi do jej celi więziennej.
– Za chwilę przygotuję nam coś do jedzenia – powiedział cicho. „W międzyczasie możesz skorzystać z łazienki i prysznica.” Odkaszlnął lekko i wyglądał na lekko zawstydzonego. Jego oczy najwyraźniej patrzyły na jej błyszczącą cipkę. „Jeśli jest coś, czym musisz się zająć przed prysznicem, po prostu zamknij drzwi. Nie możesz go zamknąć, ale możesz go zamknąć”.
Niewolnica missy wiedziała, co miał na myśli i zarumieniła się wściekle. Jej tyłek nie był jedyną rzeczą, która płonęła. W jej cipce płonął ogień, jakiego nigdy wcześniej nie czuła. Wymamrotała ciche „Dziękuję” i poszła do swojej sypialni. Kilka minut później William usłyszał stłumione jęki dochodzące zza zamkniętych drzwi. Chwilę później usłyszał odpływający prysznic.
Kiedy Missy w końcu wyszła do kuchni, poczuła zapach ich kolacji, która była ciepła w garnku na kuchence. William siedział przy małym stoliku. Kiedy się zbliżyła, powiedział: „Zobaczmy, jakie są uszkodzenia”.
Missy wyglądała na zdezorientowaną, więc uniósł palec w górę i zatoczył nim małe kółko, wskazując, że powinna się odwrócić. – Nie ma pęknięcia skóry – powiedział, przesuwając lekko dłonią po jej tyłku – ale zaczynasz robić się purpurowa.
Missy słyszała, jak szuka czegoś na półce obok niego, a potem nagle coś zimnego dotknęło jej tyłka. „Ta maść prawie natychmiast uśmierzy ból” – powiedział – „a siniaki powinny zniknąć z dnia na dzień”.
Zaczął delikatnie wcierać maść w jej spuchnięte policzki. Westchnęła cicho, gdy jego dłoń wsunęła się lekko między jej policzki i ponownie cicho jęknęła, gdy przesunęła się w dół do szczytów jej ud.
– Położyłem ręcznik na ławce po twojej stronie stołu – powiedział, kiedy skończył. – Usiądź, a ja umyję ręce i przyniosę nam kolację.
Posiłek był czymś w rodzaju obiadu pudełkowego z hamburgerem. To nie było jej ulubione, ale było o wiele lepsze niż więzienne jedzenie. Miała nawet sztućce, więc nie musiała ich zbierać rękami.
Po posiłku William pozmywał naczynia. Kiedy skończył, usiadł na małej kanapie, żeby obejrzeć telewizję. Poklepał poduszkę obok siebie i powiedział: „Przynieś ręcznik”. i zaprosił ją do siebie. Pozwolił jej nawet wybrać program, który chce oglądać. O dziesiątej powiedział: „Jutro oboje mamy długi dzień” i wyłączył telewizor. Kiedy Missy weszła do swojej sypialni, usłyszała metaliczny szczęk zamykanych żelaznych drzwi w korytarzu.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
ZAKOŃCZ ROZDZIAŁ 3 Z TRZYNASTYCH
Proszę pamiętać o głosowaniu
by clicking on one of the stars at the end of the story.
If you really liked it, click 5.
If you really hated it, click 1, but please click something.
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
Chapter Summaries
Chapter One: Vicki LeClaire is convicted of all charges. A sentencing agreement is negotiated by William Wilson, a professional slave sentence negotiator. This chapter primarily sets the scene for the rest of the book. Once that is done, the action near the end centers around public nudity and public humiliation.
Chapter Two: Vicki’s “Day of Repentance” and her humiliating descent into slavery, including being renamed as slave missy. This chapter centers primarily on public nudity and public humiliation.
Chapter Three: The first of missy’s 11 days of public punishment. On this first day of punishment, Master Hiroya Takahashi demonstrates properly-trained pony girls, and instructs missy on the proper way to receive a punishment spanking. The focus of this chapter is pony girls and public spanking.
Chapter Four: The second day of punishment begins with a flogging contest by a company called Judicial Placements Incorporated. Her negotiator... and new Master, William Wilson, flogs missy the required forty-six times to fulfill the terms of her sentence. This chapter is totally focused on non-consensual flogging.
Chapter Five: Slave missy’s third day of punishment. She is once again subject to a spanking, this time by the head of a private girls’ reformatory. Before her spanking, several of the young women from the reformatory also receive public punishment. This is a spanking chapter with bare hand, slipper, paddle, and leather belt.
Chapter Six: The fourth day. On this day of punishment, she is caned... by a robot, or more accurately, by a computer-driven mechanical spanking machine. Before her caning, James Madison demonstrates his company’s machines. This chapter focuses on mechanical flogging, paddling, and caning. It also delves into self-bondage and pain-pleasure.
Chapter Seven: The fifth day. Slave missy is punished by water combined with heat, cold, and electricity. This chapter focuses on various types of water punishment.
Chapter Eight: On the sixth day of her punishment, missy is introduced to “The Whipmaster.” Before punishing her he provides a demonstration of his abilities. The chapter is focused on public nudity, public humiliation, and public flogging of one sort or another.
Chapter Nine: The seventh day for slave missy is a day for electro-punishment. Slave missy becomes part of the vidshow, “Wheel of Pleasure, Wheel of Pain.”
Chapter Ten: The eighth day introduces a unique punishment– punishment by combat. There is also an undercard of slave wrestling with humiliation and pain in store for the loser.
Chapter Eleven: The ninth day of punishment is a lottery. The public is given the chance to paddle the repentant terrorist. Eight lucky winners each get to give her five swats with a special paddle. One lucky winner gets to finish the forty-six required for her punishment by laying six swats of the paddle across missy’s ass. The undercard is also part of the lottery. Three slaves in need of punishment will each receive 20 swats, again with one lottery winner delivering 5 of those swats. In addition there are two volunteers. One is a male member of the stage crew who is coming out as a pain slut. The other is a woman who has been at every performance so far and wants to experience public punishment and humiliation. Hers is a special case and her husband will deliver however many swats it takes to make her cum. Twenty-five winners were chosen to participate. Each was asked to write a short essay saying why they should be the one to deliver the final six to the repentant terrorist. The winner finishes off missy.
Chapter Twelve: This tenth day returns missy to old school punishment as she receives an old-fashioned caning. There is also a contest between slaves to see who can withstand the most strokes of the cane.
Chapter Thirteen: (Last Chapter) Slave missy finally reaches her final day of punishment. After having been punished by hand, slipper, paddle, cane, water, and electricity, missy is punished with pleasure. She is strapped into a high-tech denial/teasing/edging device and taken to the very brink of orgasm 46 times.