Walka kotów 22 zmiany

2.2KReport
Walka kotów 22 zmiany

WARUNKI tinton — 2 1/2 sekundy widmo - 2 1/2 minuty Toton –   2 1/2 godziny minton – 2 1/2 dnia daycon – 2 1/2 tygodnia Malant – 2 1/2 miesiąca ilość — 2 1/2 roku galant - 2 i pół wieku Metson — 2 1/2 cala Maclon — 2 1/2 stopy Heckson - 2 1/2 mili tetson - 2 1/2 akrów jednostka -    2 1/2 ccs Postacie Bill Axor (AKA Ambrose) – klan lwa, Cit-Chac-Coh King Tomco Traxor - zmarły ojciec Billa, klan lwa Król Tobias Traxor - martwy brat Billa, klan lwa Królowa Trianna Axor — zmarła matka Billa, klan lwów z Mandrii Królowa Niaco Traxor - klan tygrysów, partner Tobiasza, teraz Billa Twitty Glax - klan Grey Tabby, ochroniarz Billa i kumpel Glenna Nox - klan bengalski, ochroniarz i kumpel Billa Mikos Glac - klan Chartreux Skylos - dowódca gwiezdnego krążownika - klan Wire hair Henna Glac - klan Chartreux, kolega Mikos, lekarz Xendran Theta Panadon - klan gepardów Cornelius Glax - jeden z wujków Billa, klan Grey Tabby Conrad Nox - inny klan wuja Bengalskiego Billa Grupa zabójców - klan Jaguara druga grupa zabójców - klan Ocicat Typeree Maxor - Sub-Król Mandrii, klan lwów Adina Maxor — paladyn księżniczka Xendry, sub-księżniczka Mandrii, klan lwów Timora - Wielka matka kociego ludu, partnerka pierwszego przywódcy plemiennego Hippacamp - ojciec Timory, ojciec współczesnych lekarzy Xendran Rycerze Generał Roth – klan Lampartów Gregor – klan Cougar Gwayne - klan Panter Thomas - klan Lynx Paladyni - Rycerze płci żeńskiej Wrena - klan Leopard, kumpel Rotha Cetana - klan Cougar, kolega Gregora Dawney - klan Panter, kumpel Gwayne'a Mileen - klan Lynx, kumpel Thomasa Ambrose potrząsnął głową, słysząc oświadczenie ojca Timory. Zaczął otwierać usta, by obalić tego mężczyznę, po czym wzruszył ramionami, że będzie przy tym cały dzień. Po chwili namysłu przyszedł mi do głowy pomysł. - Nie chcę być nazywany tym imieniem. Dałem ci lekarstwo, które pozwoli ci żyć. Przepraszam w tej chwili, że wystarczy mi tylko na trzydzieści trzy inne osoby. Oczy ojca Timory rozszerzyły się, a potem skinął głową. – Im więcej zdołamy uratować, tym lepiej. Chociaż obawiam się, że dla wielu jest już za późno – rozległ się słaby głos mężczyzny. „Powinienem mieć dość na prawie czterdzieści więcej dzisiaj. Myślę, że wystarczy mi na siedemdziesiąt osiem każdego dnia, chociaż potrzebuję sposobu, aby dotrzeć do ludzi, którzy tego potrzebują. Walka z setkami lub tysiącami doprowadziłaby do śmierci wielu ”. Ambrose powiedział mężczyźnie. "Więc potrzebujesz mnie i mojej córki, żebyś mógł dać to wszystkim?" Głowa mężczyzny kiwała się. „Za to, co dałeś i zrobiłeś dla mojej rodziny, byłbym zaszczycony, mogąc ci pomóc, wielki Cit-Chac...” Mężczyzna nagle ucichł, gdy Ambrose podniósł rękę. - Wolałbym, żebyś nazywał mnie Ambrose, przynajmniej dopóki więcej twoich ludzi nie będzie bezpiecznych. W tej chwili tylko ty i Timora jesteście odporni. Ambrose powiedział mężczyźnie. Ojciec Timory ponownie kiwał głową, podczas gdy maszyny nadal go monitorowały. Zaledwie widmo później wszyscy usłyszeli Timorę, gdy zaczęła się poruszać. Próbując usiąść i iść do ojca, szybko przekonała się, że najlepiej jest trochę posiedzieć. Ciężko przełykając, słyszeli, jak pyta: „Panie? Czy z ojcem będzie wszystko w porządku? On jest wszystkim, co mam teraz”. Ambrose podszedł do niej. „Tak, powinien już czuć się dobrze. Dopiero zaczynał mieć chorobę”. Wzdychając Timora skinął głową: „Czy naprawdę możesz pomóc wszystkim, którzy są chorzy? Wiele małych dzieci jest chorych, a większość tych, którzy są w zaawansowanym wieku, również choruje”. „Tak, twój ojciec mi to wszystko powiedział. Ja…” Rozległ się nagły, szybki sygnał dźwiękowy maszyn, które były podłączone do Timory. Podchodząc do nich, oczy Ambrose'a zrobiły się duże na odczyty, które tam zobaczył. Idąc spojrzeć na odczyty jej ojca, zobaczył prawie identyczne odczyty. Odwracając się z powrotem do Timory, Ambrose przyjrzał się jej uważnie. Rzeczywiście jej paznokcie były dłuższe, prawie jak pazury. Potrząsając głową, szeroki uśmiech rozjaśnił jego rysy. Słabo Timora podniosła rękę i spojrzała na pazur jak na wyginięcie jej paznokci. "Lord?" Niemal w panice zwróciła się do Ambrose'a z przerażonym, przerażonym spojrzeniem. „Panie, co się ze mną dzieje?” Wzdychając, Ambrose musiał jakoś wyjaśnić młodej kobiecie. „Obawiam się, że jedynym sposobem na uratowanie was wszystkich jest to lekarstwo. To cię zmieniło; będziesz szybszy, silniejszy i bardziej wrażliwy na wszystko wokół ciebie. Przepraszam, ale to był jedyny sposób, aby cię uratować ”. Timora kiwał głową, wciąż wpatrując się w swoją szponiastą dłoń. Ambrose milczał, gdy jej oczy rozszerzyły się, gdy pazury cofnęły się w jej dłoń. Ambrose uśmiechnął się, kiedy skinął jej głową. – Czy wiesz, jak bardzo zmienię mojego pana? – zapytała. Ambrose potrząsnął głową. – Nie w tej chwili, chociaż może niedługo. Musiałbym mieć cię tu przez bardzo długi czas. Jak obaj wiemy, inni nabraliby podejrzeń. - Tak, to dotyczy nas obu. Usłyszeli z tyłu. Ojciec Timory stał na nogach i wpatrywał się w pazury własnej dłoni. W tym momencie Timora zaczął słabo chichotać. Ambrose odwrócił się i szeroki uśmiech rozjaśnił jego ludzką twarz. Oba uszy jej ojca miały futerko! Obaj byli bardziej koci, jak nadając mu wygląd kota/człowieka. "Rozpłodnik!" Roth szepnął do Ambrose'a. „Czy widzimy narodziny naszej rasy?” Ambrose skinął głową, pochylając się do Rotha. - Wierzę, że tak. Chociaż obawiam się, że będziemy musieli nauczyć ich, jak... - zaczął Ambrose. „To nie jest trudne”, usłyszeli, jak mówi Timora. – Pomyśl tylko, jak wyglądała twoja zwykła ręka. Jej wciąż zszokowany ojciec skinął głową, po czym z uśmiechem patrzył, jak pazury chowają ręce, a potem jego uszy znów wydają się ludzkie. „Cieszę się, że nauczyłeś się zmieniać moją córkę”. Zwracając się do Ambrose, mężczyzna skłonił się: „jak tylko jej się poprawi, musimy iść. Widzę, że przetrwanie wymaga trochę siły. Nasi ludzie są silni, myślę, że nawet najbardziej chorzy mogliby przetrwać. Będziemy musieli zobaczyć Cit ...przepraszam Ambrose.Spróbuję sobie przypomnieć.Jeśli chodzi o akceptację to myślę, że będzie to łatwe, chociaż jak zaczną się zmieniać to może się zmienić.Po prostu powiemy wszystkim, że jesteś szamanem z plemię daleko na północy, które słyszało o naszych kłopotach. Ambrose podrapał się przez chwilę po brodzie, po czym skinął głową. - Rozumiem, co mówisz. Pozwól mi wziąć resztę lekarstwa na dzisiaj, wtedy możemy kontynuować. Prawie pół mintona później sześć postaci wślizgnęło się do wioski. Kilka razy spotkali ich strażnicy, którzy patrzyli na nich z podejrzliwymi spojrzeniami, zwłaszcza gdy zobaczyli broń, którą czterej z nich przypięli sobie na plecach. Wszyscy szybko dotarli do ogromnego, odizolowanego, stożkowego budynku. W środku czwórka z bronią otworzyła usta na samą liczbę ludzi w środku. Wzywający ich starszy mężczyzna kazał im przenieść się do innej sekcji. W środku widzieli setki, w większości dzieci. Ambrose pamiętał wybuch epidemii, gdy był dzieckiem, ale to było znacznie gorsze niż nawet jego koszmary. Szybko poruszając się po pokoju ojciec Timory zatrzymał się przy jednym łóżku. „Tu jest najgorszy z nich. Jeśli to może mu pomóc, to myślę, że mamy szansę”. Ambrose skinął głową, dostosowując się do młodości dziecka, a następnie, gdy starszy mężczyzna blokował widok, wstrzyknął osocze w ramię chłopca. Wszyscy siedzieli przy łóżku przez prawie dwie spektony, kiedy ciało chłopca zaczęło drżeć. Musieli położyć coś na ustach chłopca, gdy zaczął krzyczeć. Potem kolejne trzy widma później ciało chłopca zwiotczało. Ambrose wyciągnął mały skaner spod ubrania. Patrząc w górę, skinął głową do Timory ojcze, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wzdychając stwierdził: „W takim razie mamy szansę, był najgorszy z nich wszystkich”. Kiwając głową Ambrose dokonał więcej odczytów, widząc, jak plazma przepływa przez jego ciało. "Ile straciłeś?" „Był najgorszy w trzecim secie, do którego się tu przenieśliśmy. W pierwszym secie było około stu, ostatni zmarło dwa tygodnie temu. W drugim secie było grubo ponad dwieście, ostatni z nich zginął kilka dni temu. przeżyć?" Ambrose spojrzał na szybko rosnące odczyty, kiwając głową i powiedział: - Tak, wierzę, że to zrobi. Co miałeś na myśli, jeśli to może go uzdrowić, mamy szansę? - Och! To syn wodza. Jeśli zdołamy mu pomóc, wódz może ci pozwolić prawie na wszystko, co tylko zechcesz. - powiedział ojciec Timory. Ambrose spojrzał przez chwilę na starszego mężczyznę, po czym wskazał na jego uszy. Zamykając oczy, rysy starszego mężczyzny powróciły do ​​ludzkich. - Będę musiała przygotować się jak najwięcej. Zapomniałam w tym wszystkim zapytać cię o twoje imię. - powiedział Ambroży. Starszy mężczyzna skłonił się przed Ambrose: „Nazywam się Hippacamp, Panie”. Hippacamp powiedział ostatni szeptem. Ambrose kiwał głową, kiedy coś zaskoczyło w jego umyśle. Hippakamp!!? Prawie zdradzając swoje zaskoczenie, Ambrose musiał się odwrócić. [Na wielkiego kota! Hippakamp! Jeden z największych lekarzy, ojciec wszystkich lekarzy! Był jednym z tych, którzy wylądowali na Xendrze! Kuzynie, bądź ostrożny I pełen szacunku!] Przyszły myśli Adiny. [Myślałem, że kazałem ci trzymać się z dala od moich myśli, Adina!] Wściekła odpowiedź Ambrose'a brzmiała. [Przepraszam, skoro jesteś tak daleko, jak jesteś, musiałem się upewnić, że jesteś bezpieczny. Chciałem ci też powiedzieć, że Skylos ma już prawie gotowy statek.] Nadeszła jej odpowiedź. Wypełniając ogromny uśmiech, pomyślał Ambrose [w końcu coś idzie w dobrym kierunku. Chociaż obawiam się, że może minąć trochę czasu, zanim będziemy mogli spróbować wrócić do domu.] Usłyszał westchnienie, po czym Adina pomyślała: [Znam kuzyna. To jest początek naszych ludzi, jeśli im nie pomożemy, nie będziemy. Tak jak powiedziałeś, to jest poważny ból głowy do myślenia!] Ambrose kiwał głową, kiedy przeszli do większej liczby chorych, którzy tam byli. Przez pół mintona przepracowali najgorsze siedemdziesiąt. Potem Ambrose wrócił do pierwszego chłopca, gdy w końcu zaczął się poruszać. "Jak się czujesz?" Chłopiec trzeszczącym głosem wyszeptał: „Spragniony, taki spragniony”. Ambrose uśmiechnął się, trzymając kubek z wodą do ust chłopca, który pił łapczywie. – To powinno pomóc. Chłopiec skinął głową, a potem otworzył usta. „Kim jesteś? Czuję od ciebie coś dziwnego. To prawie tak, jakbym miał przed sobą kota”. „Byłeś przez jakiś czas chory, jestem pewien, że dlatego czujesz dziwne rzeczy”. Ambrose powiedział chłopcu. Chłopak skinął głową, wpatrując się w Ambrose'a, po czym położył się i zamknął oczy. Ambrose ponownie wyciągnął mały skaner, badając chłopca. Kiwanie głową Ambrose zaczął podchodzić do pozostałych, kiwając głową, gdy zobaczył, że WSZYSTKIE ich odczyty stają się coraz silniejsze. Ambrose skończył i odciągnął Hippacampa na bok. „Podobnie jak ty i Timora, oni również zaczną zauważać zmiany. Musisz trzymać je wszystkie tutaj, dopóki nie będziemy gotowi je przenieść”. Timora skinął głową, a potem uderzyła go myśl: „A co z synem wodza? Z pewnością w jakimś momencie spróbuje uzyskać do niego dostęp. Obawiam się, że nie będziemy w stanie się powstrzymać”. Ambrose skinął głową, gdy jego umysł pędził, by obmyślić plan i przykrywkę dla zmian, o których wiedziała, że ​​nadchodzą. Wzdychając, zwrócił się do Hippacampa: „Obawiam się, że będę musiał ujawnić, kim jestem wcześniej, niż chcę. Chociaż może tylko będę musiał, do wodza. – Tak, lordzie Ambrose – szeptał Hippacamp. "To może być najlepsze, może być w stanie pomóc w tym bardziej niż ktokolwiek inny." „W porządku, muszę wrócić tam, gdzie się spotkaliśmy. Muszę zrobić więcej serum, zanim naprawdę będziemy mogli ruszyć dalej. Problem polega na tym, że wszyscy mogą być zarażeni. Jeśli to prawda, mogę nie mieć wystarczająco dużo czasu, aby ich wszystkich wyleczyć. " Zmartwiony Ambrose powiedział Hippacampowi. – Panie – szepnął Hippacamp. „Fakt, że uratowałeś tak wiele dzieci, daje mi nadzieję, że przeżyjemy”. – Poczułbym się lepiej, gdybyśmy mieli o wiele więcej, uwierz mi. Ambrose powiedział mężczyźnie, zanim on i jego rycerze wyruszyli na statek. Jedna czwarta totona wszyscy połączyli się ponownie na statku. Ambrose natychmiast udał się do ambulatorium, przeprowadzając niezliczone testy. W końcu dwa totony później wyszedł z półuśmiechem. "Rozpłodnik?" zapytał Niaco, kiedy go zobaczyła. – Rozumiem, że masz dobre wieści? „Wierzę, że tak. Po tym, jak wszyscy zostaliście wyleczeni z tej nowej choroby, wydaje się, że wasze osocze krwi jest również zdolne do życia. Kropla mojego osocza do każdego pojemnika waszego osocza sprawi, że będzie ono dwa razy skuteczniejsze. Szacuję, że jeśli wezmę jednostki od was wszystkich, których wystarczyłoby na czterysta dziewięćdziesiąt cztery. Chociaż obawiam się, że przetworzenie tego zajmie więcej czasu. – Więc możesz wyleczyć najgorsze, a potem zacząć pozbywać się innych, zanim poważnie zachorują? – zapytał Niaco. "Jeśli możemy to zrobić, myślę, że możemy wyprzedzić to. Skylos, jakie jest maksimum, które możemy zanieść do Xendry?" - zapytał Ambroży. Skylos zastanawiał się przez chwilę. — Bezpiecznie nadal mając miejsce i powietrze, prawdopodobnie nie więcej niż sto. Podróż trwa tam dwadzieścia trzy spektony, a potem tyle samo. Przy prawie stu procentach statku, być może uda mi się go skrócić. Ambrose uśmiechnął się, ciesząc się, że zdecydował się nie zabijać dowódcy. Członek klanu szorstkich włosów zaskakiwał go na każdym kroku. „Dobrze, jeśli możesz zwiększyć liczbę, zrób to. Chcę jak najszybciej dotrzeć do Xendry” „Tak, panie, zrobię wszystko, co w mojej mocy, chociaż moglibyśmy zmusić go do stu dziesięciu, będzie ciasno, ale powinniśmy to zrobić dobrze”. Skylos mu powiedział. „Mamy wielką liczbę do przetransportowania setek, a może nawet tysięcy, oni już stracili setki. Chcę tylko, żeby wydostali się stąd bezpieczni na Xendrze”. Ambroży odpowiedział. - Tak, panie, zrobię wszystko, co w mojej mocy. Chcę, żeby były bezpieczne. Po tym Skylos poszedł przygotować się na masę ludzi, którzy mieli podróżować statkiem. Ambrose odwrócił się do swoich kolegów, rycerzy i ich kolegów. „Muszę zacząć wyciągać jednostki od was wszystkich, żebyśmy mogli zacząć”. Oczy wszystkich rozszerzyły się, gdy Ambrose o tym wspomniał. "Więc zakładam, że zamierzasz tu zostać, dopóki Skylos będzie ich transportował?" – zapytał Niaco. Chwilę później Glenna i Twitty byli obok Niaco, warcząc na Ambrose'a. „Stary, nie myśl, że tak łatwo uciekniesz od nas!” – syknęła Glenna. „Ostatnim razem zrozumieliśmy z powodu choroby, nie będziemy już dłużej od ciebie oddzieleni!” – powiedział Twitty, dobywając miecza. - Umrę, zanim pozwolę ci znów narazić się na takie niebezpieczeństwo – niski warkot wydobywający się z jej gardła. Ambrose z trudem przełknął ślinę, a potem przyszedł mu do głowy pomysł. – Zgadzam się, chociaż oboje musicie być w ludzkiej postaci, jeśli mamy wrócić do miejsca, w którym są chorzy. Nawet gdy patrzył, jak Twitty i Glenna skrzywili się z niemal obrzydzeniem na ich twarzach. „Naprawdę kolego, jeśli to jakiś podstęp, to…” zaczął Twitty. - Nie, kolego, nie jest. Są znacznie przewyższają nas liczebnie. Nie chcę, żeby bali się zaatakować ciebie lub mnie. Albo to, albo zostań tutaj. Ambrose myślał, że to będzie ostatnie, dopóki nie zobaczył, jak oboje zwracają się do siebie. Potem obaj odwrócili się do Ambrose'a kiwając głowami. Usta Ambrose'a opadły, gdy najpierw Twitty, potem Glenna zaczęła przybierać bardziej ludzki wygląd. Włosy Glenny miały złoty kolor, podczas gdy Twitty'ego ciemniały, aż stały się prawie kruczoczarne. Odwracając się do siebie, Ambrose usłyszał, jak oboje wzdychają na swój widok. Obie kobiety z uśmieszkiem spojrzały na zszokowaną twarz, którą pokazywał Ambrose. „Jak obie powiedziałyśmy, zrobimy wszystko, aby chronić cię, panie. Nawet noszenie tych… brzydkich pozorów. A teraz możemy zacząć? Jesteśmy pewni, że chcesz wrócić do domu tak bardzo, jak tego pragniemy”. powiedział Twitty. Ambrose wciąż lekko kiwał głową w szoku, gdy zaczął brać krew najpierw od swoich kolegów, a potem od pozostałych. „Więc ile musisz wziąć? Trochę zaniepokojona Glenna powiedziała, gdy obserwowała, jak Ambrose bierze krew. „Myślę, że sześćdziesiąt dwie i pół jednostki dwa razy dzisiaj powinno pozwolić nam wyleczyć ponad pięćset. Tysiąc powinno pomóc w zdobyciu prawie tych, którzy są najbardziej chorzy”. Ambroży odpowiedział. „Mam nadzieję, że zdołamy stanąć na nogi. O ile pamiętam, niedaleko mają zaciekłego wroga”. – Myślisz, że możemy się pokłócić? - powiedział podekscytowany Roth, gdy na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. „Choć ci ludzie są słabi, pokonanie ich powinno być łatwe!” „Obawiam się, że ich wróg ma dużą liczbę. Może to nawet więcej, niż jesteśmy w stanie udźwignąć”. Uśmiechnął się Ambrose, chociaż myśl o kolejnej dobrej bitwie sprawiła, że ​​serce mu przyspieszyło. Prawie cały toton później Ambrose, Twitty, Glenna i trzech jego rycerzy byli z powrotem w ogromnym budynku. Ambrose skinął głową, widząc, że około trzydziestu, których leczył, było już na nogach. Przechodząc przez nie tak szybko, jak to możliwe, Ambrose i jego koledzy wkrótce zrobili wszystko, co najgorsze, zaczynając od nowszych spraw, które się pojawiły. Zamieszanie przy wejściu zwróciło całą ich uwagę, gdy wysoki, imponujący, władczy mężczyzna wszedł prosto do młodzieńca, którego potraktowali jako pierwszy. Rozmawiając z młodym chłopcem, mężczyzna skinął głową, po czym przeniósł się do Hippacampa. „To dobry uzdrowiciel, gorączka minęła, jest prawie tak silny, jak był. Zostaniesz za to sowicie wynagrodzony”. – stwierdził mężczyzna. Hippacamp skłonił się i potrząsnął głową. - Nie, mój wodzu, to nie byłem ja. To Ambroży, gość z daleka na naszej ziemi. ON jest tym, któremu udało się uleczyć ludzi. Dlatego to on powinieneś nagrodzić. Wódz skinął głową z uśmiechem, odwracając się do Ambrose'a. - My z ludzi pragniemy panu podziękować, sir. Ambrose mówi pan? Dziwne, że to imię przywodzi na myśl wspomnienia innego uzdrowiciela, chociaż był on również świetnym użytkownikiem magii. Ambrose skłonił się przed wodzem, obserwując, jak wódz wysyła swoich strażników na zewnątrz budynku. "Cieszę się, że mogłem pomóc. Twoi ludzie i ja mają wiele wspólnego. Było to w naszym, jak również w twoim interesie, że my..." Nagle jeden ze strażników wrócił ze zmartwionym wyrazem twarzy. - Szefie! Zauważono tych z drugiego miasta idących w tę stronę! Nasi szpiedzy mówią, że planują zaatakować, słysząc, że wielu jest chorych. Wódz skinął głową i wysłał strażnika, by założył pozostałe. Ambrose warknął głęboko w gardle, powodując, że wódz odwrócił się do niego. Potem z westchnieniem wódz otworzył szeroko oczy, a jego usta się otworzyły. Wódz upadając na kolana, zaczął szeptać. "Proszę oszczędź moim ludziom wielkiego Cit-Chac-Coh!" Oczy Ambrose'a również rozszerzyły się, gdy spojrzał na swoje ręce, do cholery! Jego łapy pokazywały! „Jak widzisz szefie, jestem tutaj, aby pomóc nie skrzywdzić ludzi. Muszę ci powiedzieć szefie. Jak tylko wyzdrowiejemy, WSZYSCY opuścimy to miejsce. Chociaż na razie wygląda na to, że mamy bitwę do zaplanowania. Chodź, opowiedz mi o tym wrogu, abyśmy mogli go zniszczyć! Drżący wódz skinął głową, wciąż nie mogąc spojrzeć bezpośrednio na Ambrose'a. Potem jego oczy rozszerzyły się, ponieważ nie tylko mężczyźni się zmienili, ale także kobiety! Kręcąc głową, pomyślał: „z tyloma bogami po naszej stronie, jak możemy przegrać?”

Podobne artykuły

Koktajl proteinowy o poranku

Biodra Ashley sugestywnie kołysały się z boku na bok, kiedy weszła do aresztu śledczego. Była nowa w szkole, ale pierwszego dnia dostała poranny szlaban. Weszła do klasy i uśmiechnęła się do samotnego nauczyciela, jednego z trenerów piłki nożnej, gdy zajęła swoje miejsce w recepcji. Przyłapała go, jak poprawiał się na siedzeniu i od razu wiedziała, czego chce. Nie był taki zły, szukając kogoś w swoim wieku; około metr osiemdziesiąt wzrostu, opalenizna farmera i krótko obcięte włosy. Jego ciało było szczupłe, z widocznymi śladami muskulatury na całym ciele, co świadczyło o tym, że utrzymywał formę nawet w swoim wieku, który nie mógł...

1.3K Widoki

Likes 0

Bikini niebo

To druga historia z serii, „Przesiąknięte” to miejsce, w którym wszystko się zaczyna… Minionego wieczoru, z wielkim zamieszaniem, Debbie wróciła na dół, po osuszeniu się i przebraniu. Miała na sobie swoje zwykłe workowate, śliskie ubranie i zachowywała się tak, jakby wydarzenia, które miały miejsce po powrocie przemoczonego ze szkoły do ​​domu, nie miały miejsca. Nie byłam pewna, czy mam o tym mówić, czy nie, biorąc pod uwagę, że miałam być strażnikiem, odpowiedzialnym. Pod koniec wieczoru oboje życzyliśmy sobie dobrej nocy i poszliśmy spać. Kiedy leżałem tam sam w ciemności, jedyne, o czym mogłem myśleć, to Debbie na kolanach, jej głowa poruszała...

2.2K Widoki

Likes 0

Nowe życie Vanessy, część 12

To jest część 12 mojego Dziennika. Zacząłem ją pisać, kiedy podjąłem odważną decyzję o zmianie swojego życia. Porzuciłem nudną egzystencję w północnej Walii i zacząłem pracować jako gospodyni u mężczyzny w East Midlands w Anglii. To decyzja, której nigdy nie będę żałować. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa i nigdy nie miałam tyle przyjemności. Vanessa sobota 31 lipca Pracowity poranek i cieszyłem się, gdy była pora lunchu. Debbie i ja mieliśmy tę samą przerwę na lunch, więc poszliśmy do kawiarni w dół ulicy. Zapytała ponownie, czy na stałe usunę dla niej jej włosy łonowe. Odpowiedziałem, że tak i przypomniałem jej, żeby w...

2.3K Widoki

Likes 0

3 zła siostra

Nagle przyszły mi do głowy trzy specjalne listy. W.T.F pochopnie był ze mną pod prysznicem, a mój umysł pędził do tego, co powiedział izzy przed obiadem. „…jeśli dostaniesz choćby lodzika pochopnie, powiem wszystkim w tym pokoju, co zrobiłeś z tymi kobietami…” "Cholera" mruknąłem "Max, wiem, że jesteś wściekły i przepraszam. Wiem, że zrobiłem źle, ale przepraszam. Doprowadzałem się do szaleństwa, myśląc, czy ty i mam nadzieję, że mi wybaczysz." Nagle wspomnienia tamtego wieczoru, kiedy stwierdziłem, że boi się srać oglądając film i jak po raz pierwszy znalazłem się z nią w łóżku. Wtedy prawie poszedłem prosto po nią, ale potem wróciłem...

2.3K Widoki

Likes 0

Siostra pozwala mi II

Nie trzeba dodawać, że przez resztę dnia i nocy byłem bardzo zajęty. Już sama myśl o słodkim tyłku mojej siostry już mnie podnieciła, ale to, że naprawdę go polizałam, to było niebo. Przez kilka następnych dni dla Sis i dla mnie to było normalne. Mama wracała do domu na czas, a tata wkrótce za nim. Byliśmy też w szkole, więc trudno było znaleźć czas w samotności. Każdego wieczoru fantazjowałem o mojej siostrze i naszej małej grze, która zwykle kończyła się szybką sesją jack-off, która sprawiała, że ​​byłem bardziej sfrustrowany niż cokolwiek innego. Na szczęście w piątek nadarzyła się okazja. Podczas śniadania...

2.2K Widoki

Likes 0

Przeprowadzka w części 1

Szkoły się skończyły i my też... Moja mama kupiła nowy dom dużo bliżej pracy.. Tak naprawdę nigdy nie ma jej w pobliżu, praktycznie zostaje w pracy.. Albo ze swoim nowym kochankiem, o którym myśli, że nie wiem.. osiedlanie się w nowych miejscach to coś, co często robimy.. Mam tylko nadzieję, że to ostatnie.. Samochód zatrzymał się przed naszym nowym domem, a kiedy tam dotarliśmy, ciężarówki prawie skończyły rozładowywać wszystko z domu, zostawiając mnie w samochodzie, który moja mama pojechała, żeby je podpisać. To była dość długa jazda, więc wyszedłem z samochodu i trochę się przeciągnąłem, byłem zajęty pochylaniem się, dotykając palców...

2K Widoki

Likes 0

Moja siostra jest śmietnikiem spermy

Nazywam się Zack, a moja młodsza siostra Melinda jest moim osobistym pojemnikiem na spermę, odkąd skończyła 12 lat. To nie jest jakiś kazirodczy romans. To nie szantaż ani wymuszenie. Moja siostra jest po prostu dziwką i uwielbia się pieprzyć. Na szczęście dla niej jej nastoletni brat jest także fabryką hormonów dojrzewania, która pieprzy się 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Tak się składa, że ​​mam fajnego 8-calowego kutasa i doceniam seksowne, atletyczne, blond nastolatki z płaskimi brzuchami i dziarskimi cyckami. Prawdę mówiąc, miałem 7 lat, a ona prawie 6, kiedy po raz pierwszy się wygłupialiśmy - ale byliśmy tacy...

1.7K Widoki

Likes 0

Mandy uwielbia gotować

Mandy i ja jesteśmy małżeństwem od około dwudziestu czterech lat. Jest cudowną 45-letnią brunetką, która waży 5'6" i 130 funtów i ma idealną figurę 34C - 24 - 35. Po urodzeniu naszego jedynego dziecka, Mandy przytyła około 25 funtów, ale w porządku miejscami, jej niesamowitym tyłkiem i powiększoną linią biustu. Biorąc pod uwagę nasze dwadzieścia cztery lata małżeństwa, nasza aktywność seksualna ustabilizowała się mniej więcej raz w tygodniu i najczęściej polega na tym, że Mandy prosi o seks oralny, zanim cokolwiek zrobimy poza tym Zawsze lubiłem lizać i ssać jej ciasną, małą cipkę i chętnie nurkuję między jej nogami, kiedy mam...

2.5K Widoki

Likes 0

Moja miłość Rene

Moja miłość Rene' Miałem 32 lata, kiedy moja żona odeszła ode mnie dla innego mężczyzny. Nawet nie wiedziałem, że jest nieszczęśliwa. Ale pewnego dnia, kiedy wróciłem do domu, znalazłem pakującą się furgonetkę i zamierzałem wyjechać. Mój samochód był pełen wszystkiego, czego nie dało się zapakować do furgonetki, moja córka z przodu z żoną dopasowującą pasy bezpieczeństwa dla dzieci naszego syna. Byłem zaskoczony. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Zapytałem żonę, co się dzieje, a ona po prostu powiedziała: „Znalazłem kogoś lepszego”. Byłem oszołomiony, nie rozumiejąc dlaczego? Byłem z żoną od 9 lat. Byliśmy razem przez rok, zanim się pobraliśmy. Była jedyną dziewczyną, z...

1.8K Widoki

Likes 0

Mechanik Rozdział 3 i 4

Rozdział 3 Kochanie, jestem w domu Jimmy obudził się pierwszy i zaczął przytulać się do Jane i jego porannego drewna ciasno przylegającego do jej miękkiego tyłka. Pochylił się trochę i zaczął delikatnie całować jej szyję, a następnie ucho. – Mmm – jęknęła cicho, odwracając głowę do połowy, by zobaczyć, kto ją całuje. Jimmy pocałował ją delikatnie w usta, a następnie zaczął manipulować jej lewym sutkiem. Nic nie zmusiło Jane do szybszego poruszania się niż ktoś, kto posługuje się jej sutkami. Opuściła rękę na swój tyłek i znalazła jednego z największych, najtwardszych kutasów, z jakimi kiedykolwiek miała przyjemność zrobić, i skierowała go...

2.8K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.