Walka kotów 22 zmiany

1.8KReport
Walka kotów 22 zmiany

WARUNKI

tinton — 2 1/2 sekundy
widmo - 2 1/2 minuty
Toton –   2 1/2 godziny
minton – 2 1/2 dnia
daycon – 2 1/2 tygodnia
Malant – 2 1/2 miesiąca
ilość — 2 1/2 roku
galant - 2 i pół wieku
Metson — 2 1/2 cala
Maclon — 2 1/2 stopy
Heckson - 2 1/2 mili
tetson - 2 1/2 akrów
jednostka -    2 1/2 ccs


Postacie

Bill Axor (AKA Ambrose) – klan lwa, Cit-Chac-Coh
King Tomco Traxor - zmarły ojciec Billa, klan lwa
Król Tobias Traxor - martwy brat Billa, klan lwa
Królowa Trianna Axor — zmarła matka Billa, klan lwów z Mandrii
Królowa Niaco Traxor - klan tygrysów, partner Tobiasza, teraz Billa
Twitty Glax - klan Grey Tabby, ochroniarz Billa i kumpel
Glenna Nox - klan bengalski, ochroniarz i kumpel Billa
Mikos Glac - klan Chartreux
Skylos - dowódca gwiezdnego krążownika - klan Wire hair
Henna Glac - klan Chartreux, kolega Mikos, lekarz Xendran
Theta Panadon - klan gepardów
Cornelius Glax - jeden z wujków Billa, klan Grey Tabby
Conrad Nox - inny klan wuja Bengalskiego Billa
Grupa zabójców - klan Jaguara
druga grupa zabójców - klan Ocicat
Typeree Maxor - Sub-Król Mandrii, klan lwów
Adina Maxor — paladyn księżniczka Xendry, sub-księżniczka Mandrii, klan lwów
Timora - Wielka matka kociego ludu, partnerka pierwszego przywódcy plemiennego
Hippacamp - ojciec Timory, ojciec współczesnych lekarzy Xendran


Rycerze

Generał Roth – klan Lampartów
Gregor – klan Cougar
Gwayne - klan Panter
Thomas - klan Lynx


Paladyni - Rycerze płci żeńskiej

Wrena - klan Leopard, kumpel Rotha
Cetana - klan Cougar, kolega Gregora
Dawney - klan Panter, kumpel Gwayne'a
Mileen - klan Lynx, kumpel Thomasa


Ambrose potrząsnął głową, słysząc oświadczenie ojca Timory. Zaczął otwierać usta, by obalić tego mężczyznę, po czym wzruszył ramionami, że będzie przy tym cały dzień. Po chwili namysłu przyszedł mi do głowy pomysł. - Nie chcę być nazywany tym imieniem. Dałem ci lekarstwo, które pozwoli ci żyć. Przepraszam w tej chwili, że wystarczy mi tylko na trzydzieści trzy inne osoby.

Oczy ojca Timory rozszerzyły się, a potem skinął głową. – Im więcej zdołamy uratować, tym lepiej. Chociaż obawiam się, że dla wielu jest już za późno – rozległ się słaby głos mężczyzny.

„Powinienem mieć dość na prawie czterdzieści więcej dzisiaj. Myślę, że wystarczy mi na siedemdziesiąt osiem każdego dnia, chociaż potrzebuję sposobu, aby dotrzeć do ludzi, którzy tego potrzebują. Walka z setkami lub tysiącami doprowadziłaby do śmierci wielu ”. Ambrose powiedział mężczyźnie.

"Więc potrzebujesz mnie i mojej córki, żebyś mógł dać to wszystkim?" Głowa mężczyzny kiwała się. „Za to, co dałeś i zrobiłeś dla mojej rodziny, byłbym zaszczycony, mogąc ci pomóc, wielki Cit-Chac...” Mężczyzna nagle ucichł, gdy Ambrose podniósł rękę.

- Wolałbym, żebyś nazywał mnie Ambrose, przynajmniej dopóki więcej twoich ludzi nie będzie bezpiecznych. W tej chwili tylko ty i Timora jesteście odporni. Ambrose powiedział mężczyźnie.

Ojciec Timory ponownie kiwał głową, podczas gdy maszyny nadal go monitorowały. Zaledwie widmo później wszyscy usłyszeli Timorę, gdy zaczęła się poruszać.

Próbując usiąść i iść do ojca, szybko przekonała się, że najlepiej jest trochę posiedzieć. Ciężko przełykając, słyszeli, jak pyta: „Panie? Czy z ojcem będzie wszystko w porządku? On jest wszystkim, co mam teraz”.

Ambrose podszedł do niej. „Tak, powinien już czuć się dobrze. Dopiero zaczynał mieć chorobę”.

Wzdychając Timora skinął głową: „Czy naprawdę możesz pomóc wszystkim, którzy są chorzy? Wiele małych dzieci jest chorych, a większość tych, którzy są w zaawansowanym wieku, również choruje”.

„Tak, twój ojciec mi to wszystko powiedział. Ja…” Rozległ się nagły, szybki sygnał dźwiękowy maszyn, które były podłączone do Timory. Podchodząc do nich, oczy Ambrose'a zrobiły się duże na odczyty, które tam zobaczył. Idąc spojrzeć na odczyty jej ojca, zobaczył prawie identyczne odczyty. Odwracając się z powrotem do Timory, Ambrose przyjrzał się jej uważnie. Rzeczywiście jej paznokcie były dłuższe, prawie jak pazury. Potrząsając głową, szeroki uśmiech rozjaśnił jego rysy.

Słabo Timora podniosła rękę i spojrzała na pazur jak na wyginięcie jej paznokci. "Lord?" Niemal w panice zwróciła się do Ambrose'a z przerażonym, przerażonym spojrzeniem. „Panie, co się ze mną dzieje?”

Wzdychając, Ambrose musiał jakoś wyjaśnić młodej kobiecie. „Obawiam się, że jedynym sposobem na uratowanie was wszystkich jest to lekarstwo. To cię zmieniło; będziesz szybszy, silniejszy i bardziej wrażliwy na wszystko wokół ciebie. Przepraszam, ale to był jedyny sposób, aby cię uratować ”.

Timora kiwał głową, wciąż wpatrując się w swoją szponiastą dłoń. Ambrose milczał, gdy jej oczy rozszerzyły się, gdy pazury cofnęły się w jej dłoń. Ambrose uśmiechnął się, kiedy skinął jej głową. – Czy wiesz, jak bardzo zmienię mojego pana? – zapytała.

Ambrose potrząsnął głową. – Nie w tej chwili, chociaż może niedługo. Musiałbym mieć cię tu przez bardzo długi czas. Jak obaj wiemy, inni nabraliby podejrzeń.

- Tak, to dotyczy nas obu. Usłyszeli z tyłu. Ojciec Timory stał na nogach i wpatrywał się w pazury własnej dłoni. W tym momencie Timora zaczął słabo chichotać. Ambrose odwrócił się i szeroki uśmiech rozjaśnił jego ludzką twarz. Oba uszy jej ojca miały futerko! Obaj byli bardziej koci, jak nadając mu wygląd kota/człowieka.

"Rozpłodnik!" Roth szepnął do Ambrose'a. „Czy widzimy narodziny naszej rasy?”

Ambrose skinął głową, pochylając się do Rotha. - Wierzę, że tak. Chociaż obawiam się, że będziemy musieli nauczyć ich, jak... - zaczął Ambrose.

„To nie jest trudne”, usłyszeli, jak mówi Timora. – Pomyśl tylko, jak wyglądała twoja zwykła ręka. Jej wciąż zszokowany ojciec skinął głową, po czym z uśmiechem patrzył, jak pazury chowają ręce, a potem jego uszy znów wydają się ludzkie.

„Cieszę się, że nauczyłeś się zmieniać moją córkę”. Zwracając się do Ambrose, mężczyzna skłonił się: „jak tylko jej się poprawi, musimy iść. Widzę, że przetrwanie wymaga trochę siły. Nasi ludzie są silni, myślę, że nawet najbardziej chorzy mogliby przetrwać. Będziemy musieli zobaczyć Cit ...przepraszam Ambrose.Spróbuję sobie przypomnieć.Jeśli chodzi o akceptację to myślę, że będzie to łatwe, chociaż jak zaczną się zmieniać to może się zmienić.Po prostu powiemy wszystkim, że jesteś szamanem z plemię daleko na północy, które słyszało o naszych kłopotach.

Ambrose podrapał się przez chwilę po brodzie, po czym skinął głową. - Rozumiem, co mówisz. Pozwól mi wziąć resztę lekarstwa na dzisiaj, wtedy możemy kontynuować.

Prawie pół mintona później sześć postaci wślizgnęło się do wioski. Kilka razy spotkali ich strażnicy, którzy patrzyli na nich z podejrzliwymi spojrzeniami, zwłaszcza gdy zobaczyli broń, którą czterej z nich przypięli sobie na plecach.

Wszyscy szybko dotarli do ogromnego, odizolowanego, stożkowego budynku. W środku czwórka z bronią otworzyła usta na samą liczbę ludzi w środku. Wzywający ich starszy mężczyzna kazał im przenieść się do innej sekcji. W środku widzieli setki, w większości dzieci.

Ambrose pamiętał wybuch epidemii, gdy był dzieckiem, ale to było znacznie gorsze niż nawet jego koszmary. Szybko poruszając się po pokoju ojciec Timory zatrzymał się przy jednym łóżku. „Tu jest najgorszy z nich. Jeśli to może mu pomóc, to myślę, że mamy szansę”. Ambrose skinął głową, dostosowując się do młodości dziecka, a następnie, gdy starszy mężczyzna blokował widok, wstrzyknął osocze w ramię chłopca.

Wszyscy siedzieli przy łóżku przez prawie dwie spektony, kiedy ciało chłopca zaczęło drżeć. Musieli położyć coś na ustach chłopca, gdy zaczął krzyczeć. Potem kolejne trzy widma później ciało chłopca zwiotczało. Ambrose wyciągnął mały skaner spod ubrania. Patrząc w górę, skinął głową do Timory
ojcze, na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wzdychając stwierdził: „W takim razie mamy szansę, był najgorszy z nich wszystkich”.

Kiwając głową Ambrose dokonał więcej odczytów, widząc, jak plazma przepływa przez jego ciało. "Ile straciłeś?"

„Był najgorszy w trzecim secie, do którego się tu przenieśliśmy. W pierwszym secie było około stu, ostatni zmarło dwa tygodnie temu. W drugim secie było grubo ponad dwieście, ostatni z nich zginął kilka dni temu. przeżyć?"

Ambrose spojrzał na szybko rosnące odczyty, kiwając głową i powiedział: - Tak, wierzę, że to zrobi. Co miałeś na myśli, jeśli to może go uzdrowić, mamy szansę?

- Och! To syn wodza. Jeśli zdołamy mu pomóc, wódz może ci pozwolić prawie na wszystko, co tylko zechcesz. - powiedział ojciec Timory.

Ambrose spojrzał przez chwilę na starszego mężczyznę, po czym wskazał na jego uszy. Zamykając oczy, rysy starszego mężczyzny powróciły do ​​ludzkich. - Będę musiała przygotować się jak najwięcej. Zapomniałam w tym wszystkim zapytać cię o twoje imię. - powiedział Ambroży.

Starszy mężczyzna skłonił się przed Ambrose: „Nazywam się Hippacamp, Panie”. Hippacamp powiedział ostatni szeptem.

Ambrose kiwał głową, kiedy coś zaskoczyło w jego umyśle. Hippakamp!!? Prawie zdradzając swoje zaskoczenie, Ambrose musiał się odwrócić. [Na wielkiego kota! Hippakamp! Jeden z największych lekarzy, ojciec wszystkich lekarzy! Był jednym z tych, którzy wylądowali na Xendrze! Kuzynie, bądź ostrożny I pełen szacunku!] Przyszły myśli Adiny.

[Myślałem, że kazałem ci trzymać się z dala od moich myśli, Adina!] Wściekła odpowiedź Ambrose'a brzmiała.

[Przepraszam, skoro jesteś tak daleko, jak jesteś, musiałem się upewnić, że jesteś bezpieczny. Chciałem ci też powiedzieć, że Skylos ma już prawie gotowy statek.] Nadeszła jej odpowiedź.

Wypełniając ogromny uśmiech, pomyślał Ambrose [w końcu coś idzie w dobrym kierunku. Chociaż obawiam się, że może minąć trochę czasu, zanim będziemy mogli spróbować wrócić do domu.]

Usłyszał westchnienie, po czym Adina pomyślała: [Znam kuzyna. To jest początek naszych ludzi, jeśli im nie pomożemy, nie będziemy. Tak jak powiedziałeś, to jest poważny ból głowy do myślenia!]

Ambrose kiwał głową, kiedy przeszli do większej liczby chorych, którzy tam byli. Przez pół mintona przepracowali najgorsze siedemdziesiąt. Potem Ambrose wrócił do pierwszego chłopca, gdy w końcu zaczął się poruszać. "Jak się czujesz?"

Chłopiec trzeszczącym głosem wyszeptał: „Spragniony, taki spragniony”.

Ambrose uśmiechnął się, trzymając kubek z wodą do ust chłopca, który pił łapczywie. – To powinno pomóc.

Chłopiec skinął głową, a potem otworzył usta. „Kim jesteś? Czuję od ciebie coś dziwnego. To prawie tak, jakbym miał przed sobą kota”.

„Byłeś przez jakiś czas chory, jestem pewien, że dlatego czujesz dziwne rzeczy”. Ambrose powiedział chłopcu. Chłopak skinął głową, wpatrując się w Ambrose'a, po czym położył się i zamknął oczy.

Ambrose ponownie wyciągnął mały skaner, badając chłopca. Kiwanie głową Ambrose zaczął podchodzić do pozostałych, kiwając głową, gdy zobaczył, że WSZYSTKIE ich odczyty stają się coraz silniejsze.

Ambrose skończył i odciągnął Hippacampa na bok. „Podobnie jak ty i Timora, oni również zaczną zauważać zmiany. Musisz trzymać je wszystkie tutaj, dopóki nie będziemy gotowi je przenieść”.

Timora skinął głową, a potem uderzyła go myśl: „A co z synem wodza? Z pewnością w jakimś momencie spróbuje uzyskać do niego dostęp. Obawiam się, że nie będziemy w stanie się powstrzymać”.

Ambrose skinął głową, gdy jego umysł pędził, by obmyślić plan i przykrywkę dla zmian, o których wiedziała, że ​​nadchodzą. Wzdychając, zwrócił się do Hippacampa: „Obawiam się, że będę musiał ujawnić, kim jestem wcześniej, niż chcę. Chociaż może tylko będę musiał, do wodza.

– Tak, lordzie Ambrose – szeptał Hippacamp. "To może być najlepsze, może być w stanie pomóc w tym bardziej niż ktokolwiek inny."

„W porządku, muszę wrócić tam, gdzie się spotkaliśmy. Muszę zrobić więcej serum, zanim naprawdę będziemy mogli ruszyć dalej. Problem polega na tym, że wszyscy mogą być zarażeni. Jeśli to prawda, mogę nie mieć wystarczająco dużo czasu, aby ich wszystkich wyleczyć. " Zmartwiony Ambrose powiedział Hippacampowi.

– Panie – szepnął Hippacamp. „Fakt, że uratowałeś tak wiele dzieci, daje mi nadzieję, że przeżyjemy”.

– Poczułbym się lepiej, gdybyśmy mieli o wiele więcej, uwierz mi. Ambrose powiedział mężczyźnie, zanim on i jego rycerze wyruszyli na statek.

Jedna czwarta totona wszyscy połączyli się ponownie na statku. Ambrose natychmiast udał się do ambulatorium, przeprowadzając niezliczone testy. W końcu dwa totony później wyszedł z półuśmiechem.

"Rozpłodnik?" zapytał Niaco, kiedy go zobaczyła. – Rozumiem, że masz dobre wieści?

„Wierzę, że tak. Po tym, jak wszyscy zostaliście wyleczeni z tej nowej choroby, wydaje się, że wasze osocze krwi jest również zdolne do życia. Kropla mojego osocza do każdego pojemnika waszego osocza sprawi, że będzie ono dwa razy skuteczniejsze. Szacuję, że jeśli wezmę jednostki od was wszystkich, których wystarczyłoby na czterysta dziewięćdziesiąt cztery. Chociaż obawiam się, że przetworzenie tego zajmie więcej czasu.

– Więc możesz wyleczyć najgorsze, a potem zacząć pozbywać się innych, zanim poważnie zachorują? – zapytał Niaco.

"Jeśli możemy to zrobić, myślę, że możemy wyprzedzić to. Skylos, jakie jest maksimum, które możemy zanieść do Xendry?" - zapytał Ambroży.

Skylos zastanawiał się przez chwilę. — Bezpiecznie nadal mając miejsce i powietrze, prawdopodobnie nie więcej niż sto. Podróż trwa tam dwadzieścia trzy spektony, a potem tyle samo. Przy prawie stu procentach statku, być może uda mi się go skrócić.

Ambrose uśmiechnął się, ciesząc się, że zdecydował się nie zabijać dowódcy. Członek klanu szorstkich włosów zaskakiwał go na każdym kroku. „Dobrze, jeśli możesz zwiększyć liczbę, zrób to. Chcę jak najszybciej dotrzeć do Xendry”

„Tak, panie, zrobię wszystko, co w mojej mocy, chociaż moglibyśmy zmusić go do stu dziesięciu, będzie ciasno, ale powinniśmy to zrobić dobrze”. Skylos mu powiedział.

„Mamy wielką liczbę do przetransportowania setek, a może nawet tysięcy, oni już stracili setki. Chcę tylko, żeby wydostali się stąd bezpieczni na Xendrze”. Ambroży odpowiedział.

- Tak, panie, zrobię wszystko, co w mojej mocy. Chcę, żeby były bezpieczne. Po tym Skylos poszedł przygotować się na masę ludzi, którzy mieli podróżować statkiem.

Ambrose odwrócił się do swoich kolegów, rycerzy i ich kolegów. „Muszę zacząć wyciągać jednostki od was wszystkich, żebyśmy mogli zacząć”.

Oczy wszystkich rozszerzyły się, gdy Ambrose o tym wspomniał. "Więc zakładam, że zamierzasz tu zostać, dopóki Skylos będzie ich transportował?" – zapytał Niaco.

Chwilę później Glenna i Twitty byli obok Niaco, warcząc na Ambrose'a. „Stary, nie myśl, że tak łatwo uciekniesz od nas!” – syknęła Glenna.

„Ostatnim razem zrozumieliśmy z powodu choroby, nie będziemy już dłużej od ciebie oddzieleni!” – powiedział Twitty, dobywając miecza. - Umrę, zanim pozwolę ci znów narazić się na takie niebezpieczeństwo – niski warkot wydobywający się z jej gardła.

Ambrose z trudem przełknął ślinę, a potem przyszedł mu do głowy pomysł. – Zgadzam się, chociaż oboje musicie być w ludzkiej postaci, jeśli mamy wrócić do miejsca, w którym są chorzy.

Nawet gdy patrzył, jak Twitty i Glenna skrzywili się z niemal obrzydzeniem na ich twarzach. „Naprawdę kolego, jeśli to jakiś podstęp, to…” zaczął Twitty.

- Nie, kolego, nie jest. Są znacznie przewyższają nas liczebnie. Nie chcę, żeby bali się zaatakować ciebie lub mnie. Albo to, albo zostań tutaj. Ambrose myślał, że to będzie ostatnie, dopóki nie zobaczył, jak oboje zwracają się do siebie. Potem obaj odwrócili się do Ambrose'a kiwając głowami.

Usta Ambrose'a opadły, gdy najpierw Twitty, potem Glenna zaczęła przybierać bardziej ludzki wygląd. Włosy Glenny miały złoty kolor, podczas gdy Twitty'ego ciemniały, aż stały się prawie kruczoczarne. Odwracając się do siebie, Ambrose usłyszał, jak oboje wzdychają na swój widok.

Obie kobiety z uśmieszkiem spojrzały na zszokowaną twarz, którą pokazywał Ambrose. „Jak obie powiedziałyśmy, zrobimy wszystko, aby chronić cię, panie. Nawet noszenie tych… brzydkich pozorów. A teraz możemy zacząć? Jesteśmy pewni, że chcesz wrócić do domu tak bardzo, jak tego pragniemy”. powiedział Twitty.

Ambrose wciąż lekko kiwał głową w szoku, gdy zaczął brać krew najpierw od swoich kolegów, a potem od pozostałych. „Więc ile musisz wziąć? Trochę zaniepokojona Glenna powiedziała, gdy obserwowała, jak Ambrose bierze krew.

„Myślę, że sześćdziesiąt dwie i pół jednostki dwa razy dzisiaj powinno pozwolić nam wyleczyć ponad pięćset. Tysiąc powinno pomóc w zdobyciu prawie tych, którzy są najbardziej chorzy”. Ambroży odpowiedział. „Mam nadzieję, że zdołamy stanąć na nogi. O ile pamiętam, niedaleko mają zaciekłego wroga”.

– Myślisz, że możemy się pokłócić? - powiedział podekscytowany Roth, gdy na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech. „Choć ci ludzie są słabi, pokonanie ich powinno być łatwe!”

„Obawiam się, że ich wróg ma dużą liczbę. Może to nawet więcej, niż jesteśmy w stanie udźwignąć”. Uśmiechnął się Ambrose, chociaż myśl o kolejnej dobrej bitwie sprawiła, że ​​serce mu przyspieszyło.

Prawie cały toton później Ambrose, Twitty, Glenna i trzech jego rycerzy byli z powrotem w ogromnym budynku. Ambrose skinął głową, widząc, że około trzydziestu, których leczył, było już na nogach. Przechodząc przez nie tak szybko, jak to możliwe, Ambrose i jego koledzy wkrótce zrobili wszystko, co najgorsze, zaczynając od nowszych spraw, które się pojawiły.

Zamieszanie przy wejściu zwróciło całą ich uwagę, gdy wysoki, imponujący, władczy mężczyzna wszedł prosto do młodzieńca, którego potraktowali jako pierwszy. Rozmawiając z młodym chłopcem, mężczyzna skinął głową, po czym przeniósł się do Hippacampa.

„To dobry uzdrowiciel, gorączka minęła, jest prawie tak silny, jak był. Zostaniesz za to sowicie wynagrodzony”. – stwierdził mężczyzna.

Hippacamp skłonił się i potrząsnął głową. - Nie, mój wodzu, to nie byłem ja. To Ambroży, gość z daleka na naszej ziemi. ON jest tym, któremu udało się uleczyć ludzi. Dlatego to on powinieneś nagrodzić.

Wódz skinął głową z uśmiechem, odwracając się do Ambrose'a. - My z ludzi pragniemy panu podziękować, sir. Ambrose mówi pan? Dziwne, że to imię przywodzi na myśl wspomnienia innego uzdrowiciela, chociaż był on również świetnym użytkownikiem magii.

Ambrose skłonił się przed wodzem, obserwując, jak wódz wysyła swoich strażników na zewnątrz budynku. "Cieszę się, że mogłem pomóc. Twoi ludzie i ja mają wiele wspólnego. Było to w naszym, jak również w twoim interesie, że my..."

Nagle jeden ze strażników wrócił ze zmartwionym wyrazem twarzy. - Szefie! Zauważono tych z drugiego miasta idących w tę stronę! Nasi szpiedzy mówią, że planują zaatakować, słysząc, że wielu jest chorych. Wódz skinął głową i wysłał strażnika, by założył pozostałe.

Ambrose warknął głęboko w gardle, powodując, że wódz odwrócił się do niego. Potem z westchnieniem wódz otworzył szeroko oczy, a jego usta się otworzyły. Wódz upadając na kolana, zaczął szeptać. "Proszę oszczędź moim ludziom wielkiego Cit-Chac-Coh!"

Oczy Ambrose'a również rozszerzyły się, gdy spojrzał na swoje ręce, do cholery! Jego łapy pokazywały! „Jak widzisz szefie, jestem tutaj, aby pomóc nie skrzywdzić ludzi. Muszę ci powiedzieć szefie. Jak tylko wyzdrowiejemy, WSZYSCY opuścimy to miejsce. Chociaż na razie wygląda na to, że mamy bitwę do zaplanowania. Chodź, opowiedz mi o tym wrogu, abyśmy mogli go zniszczyć!

Drżący wódz skinął głową, wciąż nie mogąc spojrzeć bezpośrednio na Ambrose'a. Potem jego oczy rozszerzyły się, ponieważ nie tylko mężczyźni się zmienili, ale także kobiety! Kręcąc głową, pomyślał: „z tyloma bogami po naszej stronie, jak możemy przegrać?”

Podobne artykuły

NIESPODZIANKA GANGBANG

Chociaż zdarzyło się to prawie 15 lat temu, nadal czuję się nieswojo, kiedy o tym myślę. Zdecydowałem, że nadszedł czas, aby podzielić się tym z resztą świata. Ta historia jest prawdziwa. Przepraszam, że nie ma potwornych kutasów, ale myślę, że prawda i tak jest gorętsza. Moja żona, nazwijmy ją Suzy, miała 19 lat, kiedy się pobraliśmy, a ja byłem jej pierwszym. Zachęciłem ją, by szukała własnej seksualności i przez jakiś czas się opierała. Suzy ma 5'6 cali, około 118 funtów, truskawkową blondynkę z niesamowitym zestawem 34C cycków i jędrnym okrągłym tyłkiem. Po dwóch latach się w to wkręciła i kilka razy...

1.9K Widoki

Likes 0

Mandy uwielbia gotować

Mandy i ja jesteśmy małżeństwem od około dwudziestu czterech lat. Jest cudowną 45-letnią brunetką, która waży 5'6 i 130 funtów i ma idealną figurę 34C - 24 - 35. Po urodzeniu naszego jedynego dziecka, Mandy przytyła około 25 funtów, ale w porządku miejscami, jej niesamowitym tyłkiem i powiększoną linią biustu. Biorąc pod uwagę nasze dwadzieścia cztery lata małżeństwa, nasza aktywność seksualna ustabilizowała się mniej więcej raz w tygodniu i najczęściej polega na tym, że Mandy prosi o seks oralny, zanim cokolwiek zrobimy poza tym Zawsze lubiłem lizać i ssać jej ciasną, małą cipkę i chętnie nurkuję między jej nogami, kiedy mam...

2K Widoki

Likes 0

Młoda chce być modelką zabraną

„Jestem jak zwierzę, które żywi się nią, gdy pochłania moje gorące pragnienie. Raz nakarmiony, już nie wilk.” Znajomy powiedział mi o córce przyjaciela, który chciał rozpocząć karierę modelki. Dostałem jej ograniczone portfolio i inne informacje; Jej imię Alla - lat 23 - nigdy nie wyszła za mąż - około 5'6 cali wzrostu - nie więcej niż 115 funtów - długie kasztanowe włosy - jej wspaniałe rysy twarzy są pozbawione skaz jak porcelanowa porcelana - smukłe ciało - małe piersi - idealny tyłek w kształcie serca .Jednym z moich najbardziej udanych działów biznesowych jest Fashion Modeling Agency and Cosmetics.Jako właściciel międzynarodowego konglomeratu...

1.2K Widoki

Likes 0

Spełniona fantazja_(2)

Leslie miała 38 lat, ale nie wyglądała na więcej niż 30. Bardzo drobna brunetka, miała 5'2 ”i ważyła zaledwie 110 funtów. Miała powiększone piersi (prezent dla siebie po pierwszym rozwodzie), które idealnie wypełniały jej stanik 34C. Nigdy nie miała dzieci i regularnie ćwiczyła, aby powstrzymać proces starzenia. Leslie miała cudowne kobiece rysy. Gęste, lśniące, czarne włosy sięgające tuż za ramiona. Miękkie, pełne usta i duże niebieskie oczy, które miały zdolność odwracania uwagi przechodniów od jej małego tyłka. Miała jeden z tych tyłków, które zdawały się przeciwstawiać grawitacji. Tygodniowa podróż służbowa, którą Leslie właśnie rozpoczęła, była mile widzianą rozrywką. Nie mogła uwierzyć...

1K Widoki

Likes 0

Ranchland - (Prawdziwy) Rozdział 3

Przepraszam za błędne opublikowanie pierwszego Rozdziału 3. Będę musiał przestać to robić we wczesnych godzinach porannych. Aby zrekompensować to pomyłkę, pracuję nad czwartym rozdziałem, który opublikuję tak szybko, jak będę mógł. __________________________________________________________________________________________________ Ranchland - (Prawdziwy) Rozdział 3 Było późne popołudnie, kiedy Ben i Amy wrócili do domu na Ranchlandach. Amy nałożyła więcej kremu przeciw świądowi, który przyniósł Benowi pewną ulgę, i w połączeniu z wieloma chłodnymi kąpielami, aby zmniejszyć temperaturę poparzonej skóry, jego oparzenia słoneczne zmieniły się w suchą i łuszczącą się skórę powrotu do zdrowia. Amy zachichotała, patrząc, jak jej wujek drapie się po swędzącej skórze, która złuszczała się z...

2.1K Widoki

Likes 0

3 zła siostra

Nagle przyszły mi do głowy trzy specjalne listy. W.T.F pochopnie był ze mną pod prysznicem, a mój umysł pędził do tego, co powiedział izzy przed obiadem. „…jeśli dostaniesz choćby lodzika pochopnie, powiem wszystkim w tym pokoju, co zrobiłeś z tymi kobietami…” Cholera mruknąłem Max, wiem, że jesteś wściekły i przepraszam. Wiem, że zrobiłem źle, ale przepraszam. Doprowadzałem się do szaleństwa, myśląc, czy ty i mam nadzieję, że mi wybaczysz. Nagle wspomnienia tamtego wieczoru, kiedy stwierdziłem, że boi się srać oglądając film i jak po raz pierwszy znalazłem się z nią w łóżku. Wtedy prawie poszedłem prosto po nią, ale potem wróciłem...

1.8K Widoki

Likes 0

Nowy dzień, nowa ja część 5

A do części 5, oto trochę inspiracji. Na zewnątrz jest ciemno i nie słyszę nikogo w środku, otwieram drzwi i wpuszczam się. W domu nikogo nie ma, łóżka są czyste, nikogo w kuchni ani łazience, wszystkie światła są wyłączone. Teraz jestem zdezorientowany, że wyjechali przynajmniej 45 minut przede mną, ale nie ma ich tutaj. Postanawiam napisać do Liz, żeby zobaczyć, gdzie są, i po pięciu minutach nie ma odpowiedzi. Jest dopiero ósma wieczorem i domyślam się, że postanowili zwariować gdzie indziej. Siadam przed telewizorem, włączam kanał science fiction i nagle mój telefon się wyłącza. Sprawdzam, ale wysyła mi SMS-a z nieznanego...

1.4K Widoki

Likes 0

Napalona dziwka tatusia Rozdział 1

Rozdział 1 O Tato! Tak! Pieprz mnie, pieprz mnie! O Boże! Kattie krzyczała, podskakując na kutasie ojca. Tak! Weź tego kutasa, ty mała dziwko! – warknął Richard, mocniej ściskając tyłek córki. Była taka miękka i pulchna we wszystkich właściwych miejscach. Grube uda i małe marnotrawstwo, Kattie była definicją seksowności. I była najlepszą małą dziwką, o jaką mógłby prosić tatuś. Cześć? Ktoś w domu? - zawołał głos z dołu. To była jej matka. „O cholera!” sapnęła Kattie, zeskakując z kolan ojca i chwytając szlafrok. Jej ojciec szybko podciągnął swoje spodnie od dresu, wsuwając w nie wciąż twardego i nieprzytomnego penisa. Jego żona...

959 Widoki

Likes 0

35Harry Potter i miecz Gryffindora — ostatni rozdział

Zastrzeżenie: te historie nie są moje, wszystkie postacie należą do JK Rowling. Dziewiętnaście lat później... Czekaj, co? Dziewiętnaście? Dlaczego dziewiętnaście? Czy te rzeczy nie dzieją się w równych odstępach czasu, takich jak „dwa”, „dziesięć” czy „dwadzieścia”? A może nawet pięcioletnie? Dlaczego miałbym iść wbrew konwencji i używać liczby nieparzystej, takiej jak dziewiętnaście? „Och, spójrz na mnie; Jestem takim buntownikiem. Umieszczam mój epilog dziewiętnaście lat w przyszłość! Jestem takim wyznacznikiem trendów”. Kim jestem, żeby sprzeciwiać się konwenansom? Piętnaście lat później... Bez względu na to, ile razy Harry widział „nowy” Hogwart, pierś czarodzieja unosiła się z zasłużonej dumy. Nie tylko trzynaście lat temu...

926 Widoki

Likes 0

Inna kobieta_(0)

Inna kobieta Przez Pani Irenie Clearmont Fantazja, która się spełniła. Copyright © 2011 (listopad) Preambuła. ---------------- Przypuszczam, że w każdym małżeństwie jest moment, w którym jeden z partnerów „błądzi”. No dobrze, więc nie w każdym małżeństwie, ale muszę przyznać, że spotkał mnie ten moment, kiedy mówisz sobie: „W tym małżeństwie jest ktoś jeszcze, ktoś, kogo jeszcze nie spotkałem, ktoś, kto się wtrąca”. ' Oto historia włamania, które przekształciło się w inwazję. Kobieta otworzyła drzwi i wpuściła się do środka. Oczywiście wszyscy oczekujemy, że druga kobieta to jakaś dziwka, którą mężulek spotkał w biurze lub w jakimś ponurym pubie lub pubie z...

847 Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.