To była rozsądna inwestycja. Dom szeregowy przy cichej ulicy mieszkalnej. Tandetny, ale tani i kiedy cioteczna ciocia Freda zostawiła mi trochę pieniędzy, zakup go jako inwestycji wydawał się dobrym pomysłem.
Było tanie, ponieważ miało stałych lokatorów, HMO lub dom zamieszkały przez wiele osób, trzech studentów, dziewczyny i cztery sypialnie, trzy sypialnie na górze i jeszcze jedną na dole, która kiedyś była salonem.
Przeniosłem się do czwartego pokoju. Ten na dole. Dom był przydatny dla Uni, więc pomyślałem, że zostanę od poniedziałku do piątku i będę wracać do domu na weekendy.
Od razu się wprowadziłem. „Witam, jestem George, twój nowy współlokator i nowy właściciel” – wyjaśniłem. „Robię studia magisterskie na uniwersytecie, jesteście studentami, prawda?”
„No tak, jasne” – powiedziała Sandy, chociaż Sandy ledwo opisała jej złote włosy, które mieniły się w świetle. Jej nogi ciągnęły się bez końca, jej oczy były najgłębsze błękitu i jej uśmiech.
„Jaki kurs robisz?” Zapytałam.
„Gościnność” – powiedziała i odeszła.
Holly była równie kłująca, miała ciemnobrązowe, prawie czarne włosy, dość ciężki top i obfite biodra, a Heather była naprawdę ciemna, Afro-Karaibska, miała blond włosy i wyglądała bardziej jak dziwka niż studentka.
Aż do pierwszego czwartku nadal nie zdawałem sobie sprawy, w co się pakuję. Przyzwyczaiłam się do tego, że wyruszam na uniwersytet, zanim dziewczyny wstaną, i każę im wracać do domu, gdy ja kładę się spać, ale kiedy wróciłem do domu o 16:00 i zastałem je jeszcze śpiące, nawet zacząłem coś podejrzewać.
– Eee, ty nigdy nie chodzisz na zajęcia? – zapytałem Sandy, gdy wydawała się gotowa do ugotowania „śniadania”.
„Nie, spójrz, próbowaliśmy, OK. „Trzy dni z rzędu o trzeciej i wychodzenie z domu o wpół do ósmej, ale o kurczę, to takie trudne”.
"Więc co robisz?" Zapytałam.
"Co myślisz?" zapytała.
"Skąd mam wiedzieć?" Zapytałam.
„Sprzedam siebie” – powiedziała. „Czy cię zszokowałam?”
"Ty co?" Zapytałam.
„O rany, naprawdę jesteś głupi?” zapytała: „Ja sprzedaję, siebie, pieprzę się dla pieniędzy, ok?”
„Ojej, ile?” Zapytałem głupio.
„Naprawdę? Chcesz?” zapytała.
„Nie, Panie Nie, po prostu rozmawiam”. Powiedziałem niezręcznie.
– Więc dlaczego się napaliłeś? zapytała.
– Chyba jestem zdenerwowany – przyznałem.
„Posłuchaj, to nic wielkiego” – powiedziała. „Lepsze to niż praca w WalMarcie, jakieś dziesięć godzin dziennie i słuchanie bip, bip, bip”.
„Tak sądzę” – wymamrotałem. „Ale dlaczego|?”
"Dlaczego nie?" zapytała: „Nie zdałam egzaminów, mam dość gównianej pracy i chcę poważnych pieniędzy, w każdym razie dość pytań, chcesz się pieprzyć”.
– Eee, tak, tak, proszę. Przyznałem.
– Dobrze – roześmiała się. W kieszeni podomki miała prezerwatywę. Podomka była właściwie jedyną rzeczą, którą miała na sobie. Wziąłem prezerwatywę, a ona rzuciła płaszcz na oparcie krzesła. „Gdzie mnie chcesz?” zapytała.
Stała naprzeciwko mnie, zupełnie naga, z jedną stopą na oparciu krzesła i jednym, a potem dwoma palcami wciśniętymi w ropę.
"Gówno!" sapnęłam.
"Ty masz!" powiedziała zachwycona: „Przyszedłeś w spodniach, prawda!”
Mój kutas napełniał się energią w sposób zupełnie niekontrolowany. Moje jasnoniebieskie, kamienne Levisy miały z przodu ciemną plamę, która rosła z każdą minutą. "Tak!" Powiedziałem smutno.
"To takie słodkie!" powiedziała: „Po prostu uwielbiam, kiedy Johns spuszcza się im w spodnie!” Odeszła od krzesła i wzięła ściereczkę z sznurka przed kuchenką. „Pozwól mi cię umyć” – zasugerowała, rozpinając mój pasek i zamek błyskawiczny.
Mój pusty kutas próbował zesztywnieć pod jej dotykiem, ale byłem wyczerpany. Fachowo wydoiła ostatnią odrobinę spermy spod mojego napletka i wytarła mój brzuch w miejscu, gdzie wylądowała większość spermy.
„Gruba i napięta” – powiedziała. „Musisz więcej się pieprzyć, co nie jest zdrowe” – brzmiała jej ekspertyza. „Kiedy to robiłeś ostatni raz?”
– Ech – powiedziałem.
„Kiedy ostatnio trochę się masturbowałeś?” próbowała.
"Ostatnia noc?" odważyłem się.
"Śniłeś o mnie?" zapytała.
„Eee, nie, oglądałem jakieś porno” – przyznałem.
„No cóż, poczekaj dziś wieczorem, a ja sprawię, że będzie warto” – obiecała.
Nie czekałem, ale też nie zamknąłem drzwi na klucz. Przyszła około 1:30 w nocy.
„Jezu, co za noc” – wykrzyknęła, budząc mnie. „Idę wziąć prysznic, nie odchodź”.
Wstałem, zrobiłem sobie kawę, dziesięć minut później zeszła po schodach w szlafroku. „Po co kretyni jeżdżą takimi małymi samochodami, skoro chcą wkręcić tylne siedzenie?” zapytała całkiem rozsądnie: „Potrzebują akrobatyku, a nie dziewczyny!”
– Rozważ dzisiejszy wieczór – powiedziałem niezręcznie.
„Mmmmm kawa, bez cukru” – odpowiedziała. „Słuchaj, miałem frajerów, którzy mnie obmacywali, wtykali we mnie kutasy i gapili się na mnie przez całą noc, a teraz naprawdę muszę się dojść, OK?”
– Ech – powiedziałem.
„Więc masz ładne, duże, miękkie łóżko i fajnego, dużego, twardego kutasa, więc gdzie jest problem?” – zapytała całkiem rozsądnie.
– Eee, nie płacę – powiedziałem niezręcznie.
„Nie, oczywiście, że nie. Za pierwszym razem gratis, więc przestań gadać i wyruszmy w trasę”. zasugerowała: „Śpisz po stronie drzwi, prawda?” – zapytała, prowadząc do mojej sypialni. Usiadła na łóżku. „Och, jakie to miłe i miękkie, o wiele ładniejsze niż tylne siedzenie Forda Mondeo”.
Poszedłem za nią, ona szeroko rozłożyła koniczyny na łóżku i położyła się, naciągając na siebie kołdrę. „Och, jest takie miękkie i miłe, jak unoszenie się na chmurze” – powiedziała. Ziewnęła, pokiwała głową na boki i niemal natychmiast zapadła w sen.
Wspiąłem się obok niej, mój kutas sterczał prosto jak wałek do ciasta, całkowicie podniecony. Moja głowa fiuta musnęła jej tyłek i wsunęła się w rowek jej pośladków. Musiałem się tylko przemóc. Ciepły, miękki i pachnący w ciągu kilku sekund wystrzeliłem swój ładunek. Przekręciłam się i zasnęłam.
„Ty parszywy draniu” – jęczała około czwartej nad ranem. „Masz coś na całej mojej szacie!”
„Przepraszam” – przeprosiłem.
„Następnym razem załóż pieprzoną prezerwatywę” – warknęła, pospieszając do prania szlafroka. Usłyszałem start pralki.
Wróciła ze szmatką. Nagi, zupełnie nagi. Wytarła pościel. „Teraz to załóż, koniec z wypadkami” – nalegała, pokazując mi prezerwatywę. Złapała mojego penisa i wytarła go do czysta. Gdy to zrobiła, podwoiła się wielkość. Założyła prezerwatywę i popchnęła mnie z powrotem na łóżko.
Uklękła nade mną i opadła, aż jej cipka całkowicie pochłonęła mojego penisa, a jej ciężar przygniatał moje jądra. „Tak jest lepiej” – chrząknęła. Garbowała się kilka razy. „Pieprzyć to, wykonuję całą robotę” – powiedziała. „Przewróć się, chcę, żebyś był na górze”. Zeszła z łóżka i usiadła na skraju łóżka, uklęknąłem przed nią i mocno wsunąłem w nią mojego penisa. „O tak, tak jest lepiej, pieprz mnie, pieprz mnie, pieprz mnie. Muszę dojść.
Biedna dziewczyna, ona naprawdę najwyraźniej potrzebowała poważnej ulgi. „Te niskie, grube, obrzydliwe!” – wymamrotała.
„W porządku” – zapewniłem ją. „Przy mnie jesteś bezpieczna”.
„Bezpiecznie, muszę się dojść” – warknęła. „No dalej, nie zawracaj sobie głowy, pieprz mnie, pieprz mnie, pieprz mnie!”
Nie była w połowie zajęta.
Mniej więcej wtedy Holly wróciła do domu i powiedziała: „Ty cholerna suko!” – warknęła. – To niesprawiedliwe pieprzyć właściciela.
„Nie martw się, to dom zapewniający równe szanse” – zapewniłem ją, pozwalając Sandy pieprzyć się moim kutasem. „Twoja kolej jutro?”
– Cóż, nie będę płacić czynszu, jeśli ona dostanie go za darmo – warknęła Holly.
„Nikt nie dostaje darmowego czynszu” – zapewniłem ją. „Więc nie wpadaj na żadne pomysły”.
– Suka – odpowiedziała, ale poszła w stronę łazienki.
Heather wróciła wkrótce potem. Sandy właśnie myślała o wypiciu kawy, gdy Heather wypaliła. „Ten drań kazał mi przejść całą drogę od Commercial Road. Och, masz towarzystwo!”
„Tak kochanie, masz ochotę na trójkąt?” Sandy zaśmiała się. „Właściwie myślę, że nasz mały ogier jest już skończony, jeśli chodzi o seks”.
„Tak, ale jutro jest inny dzień!” Roześmiałem się. „Gdzie jest Holly? Chcę się zamknąć.
„Kłócę się z tym frajerem, którego nazywa alfonsem, kiedy ją ostatni raz widziałem” – westchnęła Heather.
– Jasne – zgodziłem się.
– Wiesz, że ona dla niego handluje, prawda? – zapytała niewinnie Heather.
„Jakie narkotyki?” Zapytałam.
„Żadnych szafek kuchennych, oczywiście narkotyków” – dodała Sandy.
– A wy dwoje? Zapytałam.
Wyglądali na zawstydzonych.
„Słuchaj, to strefa wolna od narkotyków” – upierałem się. „Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby mnie przyłapano na miejscu z narkotykami, OK?”
Wyglądali jeszcze bardziej zawstydzeni.
„Więc gdzie są ukryte twoje skrytki?” Zapytałam.
Wyglądali bardzo zażenowani.
„Znajdę ich jutro” – zasugerowałem. „Więc upewnij się, że zniknęły”.
W tym momencie weszła Holly, podszedłem do drzwi i powiedziałem: „Ach, Holly, masz teraz przy sobie jakieś narkotyki?” Zapytałam.
"NIE!" nalegała: „Możesz mnie przeszukać, jeśli chcesz!”
Nie było to trudne, miała na sobie tylko skórzaną kurtkę i spódnicę, na stanik i majtki, a w skarpetkach i butach do kostek nie miała gdzie niczego ukryć. Miała przy sobie tylko chusteczkę i sakiewkę zawierającą kilka monet.
„No cóż, myślę, że jesteś czysty” – zgodziłem się.
Sandy i Heather roześmiały się: „Jesteś taki naiwny!”
Holly wyglądała na całkowicie wściekłą.
Sandy roześmiała się. „W środku!”
"Co?" Zapytałam.
„Spodziewam się, że w dupę, ona trzyma prezerwatywy i zarabia na cipce!” Sandy roześmiała się. „Wszyscy to robimy, kochanie!”
„Czy ona ma rację?” – zażądałem.
„OK”, westchnęła Holly, „OK, tak, wy suki!” Odsunęła majtki i wsunęła się w cipkę, po czym wyjęła dwie prezerwatywy, jedną z pieniędzmi, drugą z prezerwatywami.
– A twój tyłek? – zapytałem.
„Nie tutaj, zesram się” – zaprotestowała Holly.
„Upewnij się, że tak” – rozkazałem Sandy. „I zrób jej lewatywę, chcę sprawdzić, czy jest czysta. Zrób jej gorący napój, Heather.
Holly zeszła z łazienki, Sandy miała kilka opakowań białego proszku.
„Połóż ten proszek na progu drzwi” – rozkazałem. – W takim razie sprowadź tu swojego alfonsa, a jeśli rano nadal tam będzie, wyrzuci go do błota.
„Myślałam, że chcesz sprawdzić mój tyłek” – zapytała Holly i pochyliła się. Pod spódnicą była naga i rozchylała policzki pośladków, aby otworzyć odbyt i zapewnić dobry widok na tyłek.
"Prezerwatywa?" – zapytała Sandy.
„Proszę” – odpowiedziałem. Zrzuciłem spodnie, a Sandy założyła prezerwatywę.
Sandy wprowadziła mojego kutasa w tyłek Heather. Oczywiście nawilżyła się w łazience, ponieważ bardzo ładnie się wsunęła.
„Czy już jest?” Heather naśmiewała się ze mnie: „O kurwa, prawda?”
Zacząłem się ruchać, było naprawdę dobrze, chwyciłem duże garście cycków Heather, używając ich, aby przyciągnąć ją jeszcze mocniej do mojego fiuta, a potem całkiem nagle zacząłem dochodzić. Byłem zaskoczony, że po tym wszystkim, co zrobiłem wcześniej, zostało coś jeszcze, ale jakoś udało mi się wypełnić prezerwatywę.
Wysunąłem się. Holly podała mi kawę, Sandy zdjęła mi prezerwatywę i wytarła mojego fiuta. „Do cholery, co to jest?” – zapytała Heather.
„Harem, jesteśmy jego konkubinami, to jest zapisane w jego nowej umowie najmu” – powiedziała Sandy. „Może korzystać z każdej z naszych dziur, kiedy tylko chce”.
„Mogło być gorzej” – przyznała Heather.
„I wszyscy śpimy tutaj, w moim łóżku, aby zaoszczędzić na ogrzewaniu waszych sypialni” – dodałem.
– OK – zgodziła się Heather.
„Proszek na progu, zadzwoń do alfonsa” – rozkazałem.
Heather zignorowała mnie. „Później” – chrząknęła, pchając mnie tak mocno, że straciłam równowagę na łóżku. Przytrzymała mnie i pocałowała w usta.
Nie narzekałem, mój kutas miał teraz trudności z utrzymaniem się, więc po prostu zrelaksowałem się i pozwoliłem jej robić, co chciała.
Holly zgasiła światło, Sandy położyła się po jednej stronie nas, a Holly po drugiej.
Po chwili zrobiło nam się zimno, więc po oczywiście rozebraniu się wśliznęliśmy się pod kołdrę, aby w pełni wykorzystać ciepło ciała. Szczerze mówiąc, to było trochę jak w niebie.