Porwanie
Część 1
Rozdział 1
Długie rude włosy Sandry powiewały na wietrze, gdy jej mały biały kabriolet toczył się po opuszczonej autostradzie. Była szczególnie zadowolona ze swojego weekendowego wypadu, kiedy pojechała swoim kabrioletem do Las Vegas na weekend i powiedziała narzeczonemu, że spędza kobiecy weekend.
W rzeczywistości grasowała po barach w poszukiwaniu młodych chłopaków. Złapała więcej niż jednego. Robiła to od czasu do czasu, żeby udowodnić sobie, że wciąż „to ma”.
Sandra była piękna. Właśnie skończyła trzydzieści lat, miała jedwabistą, porcelanową skórę i długie, lśniące rude włosy, które nosiła efektownie zaczesane na bok. Miała długie, umięśnione nogi, piersi pełne i jędrne, wąską talię osadzoną na niewielkim, ale okrągłym tyłku.
Sandra była nie tylko cudowna, ale wiedziała, że taka jest. Jej wygląd w połączeniu z subtelną przebiegłością pozwalał jej manipulować otaczającymi ją mężczyznami już od nastolatki. Brała pieniądze narzeczonego i traktowała go jak gówno, ciągle go oszukując i poniżając doskonale wymierzonymi w czasie drwinami.
Będąc w Vegas całkowicie usatysfakcjonowana, Sandra była w spektakularnym nastroju i zamiast autostradą zdecydowała się wrócić do Los Angeles jedną z wielu opuszczonych autostrad. Zjechała z autostrady na opuszczoną trasę 151 i rozpędziła się do 160 mil na godzinę. Dotknęła przycisku na desce rozdzielczej i góra jej małego, czerwonego sportowego coupe opadła, gdy zdjęła krawat z włosów i wypuściła go na wiatr.
Po czterdziestu milach pomyślała: „Jezu Chryste, jak tu pusto”.
We wszystkich kierunkach rozciągał się tylko zabarwiony na pomarańczowo horyzont, przerywany jedynie poślizgiem autostrady, po której jechała. 30 minut powoli przeszło w godzinę. Podczas jazdy Sandra fantazjowała o młodych mężczyznach, których poderwała. Powoli sięgnęła do spodni i zaczęła pocierać swoją łechtaczkę.
„Emmm” mruknęła do siebie, a jej blada skóra rumieniła się na policzkach.
„Cholera, jestem napalona” – pomyślała.
Nagle rozległ się głośny dźwięk przypominający wystrzał i samochód nagle podskoczył pod nią.
„Skurwiel!” wykrzyknęła Sandra!
Patrząc w lusterko wsteczne, próbowała dostrzec, w co uderzyła. Samochód jechał normalnie przez kilka sekund zanim zaczął się trząść i wszędzie w niekontrolowany sposób latał kurz.
Zjechała kabrioletem na pobocze, a opony zadudniły pod nim, gdy najechała na żwir. Wyśliznęła się przez drzwi od strony kierowcy i zerknęła na tylne opony. Skrzywiła się, że opony były podarte na strzępy, jakby przeszły przez niszczarkę.
„Co do cholery!” Sandra powiedziała głośno.
Rozglądała się we wszystkich kierunkach i witał ją ten sam widok: matowa opalenizna kończąca się na jasnoniebieskim horyzoncie. Usiadła tyłem do samochodu i przygryzła wargę.
Jay spojrzał na zegarek. Minęła godzina i 33 minuty, odkąd ułożył cienkie, wzmocnione pasmo drutu kolczastego w poprzek autostrady.
Po raz pierwszy zobaczył Sandrę, kiedy zatrzymała się, żeby się wysikać, zatankować i coś przekąsić w Chevron w Rooks Point. Kiedy po raz pierwszy ją ujrzał, westchnął, gdy krew napłynęła prosto do jego penisa.
Próbował wybierać ładne ofiary, ale najlepszą rzeczą, jaką dostawał w swoich normalnych miejscach, były 4 i 5. Sandra miała 9 lub 10 lat w Kalifornii. Jej długie, lśniące rude włosy były rozwiewane na bok, co podkreślało piękną, lekko piegowatą twarz ze wspaniałymi niebieskimi oczami. Piersi w kształcie litery D znajdowały się nad wąską talią, która ponownie zaokrąglała się w ładny mały tyłeczek, który Sandra z trudem trzymała w spodniach do jogi. Jeszcze bardziej kuszące dla Jaya było to, że w przeciwieństwie do ćpunów i prostytutek, Jay był przyzwyczajony do porywania, ten był dumny, że to kobieta, która była przyzwyczajona do zdobywania tego, czego chciała. Jay oblizał usta.
Wracając do samochodu, Sandra usłyszała odległy warkot silnika ciężarówki. Ze swojego miejsca przy samochodzie podniosła wzrok i zauważyła zbliżającego się zielonego pickupa.
„Jestem uratowana” – pomyślała.
Gdy pick-up się zbliżył, jej skóra zamieniła się w gęsią skórkę, a przez jej umysł przemknęła krótka myśl: „a co, jeśli ta osoba mnie zabije?”.
Ta myśl szybko przeszła jej przez myśl, gdy uspokoił ją wyblakły symbol wydziału parków na boku ciężarówki. Może nie policja, ale przynajmniej jakiś rodzaj władzy.
Zielona ciężarówka z hukiem zatrzymała się 5 stóp od jej samochodu. Mężczyzna na siedzeniu kierowcy miał surowy wygląd. Kiedyś był przystojny, ale pogoda i ciężkie życie zrobiły swoje.
Wysiadł z samochodu. Był niższy od Sandry, żylasty, prawdopodobnie po pięćdziesiątce i nadal miał gęste czarne włosy upstrzone siwizną.
„Witam, mała damo, masz problem z samochodem?”
– A tak przy okazji, nazywa Jay’a. powiedział mężczyzna z uśmiechem.
Sandra zamrugała oczami, normalnie nie poświęcałaby temu małemu brudasowi czasu, ale go potrzebowała.
„Tak, jestem, moje opony są rozerwane przez coś na drodze”. Wskazała na postrzępione tylne opony.
Jay gwizdnął przez zęby. – Nie żartujesz, piękna pani. Cóż, nie będę w stanie tego tutaj naprawić, ale mogę cię podwieźć do holownika, bo tutaj nie będzie żadnego sygnału.
Sandra wsiadła do zielonej ciężarówki Jaya. Jechali 5 minut w niezręcznej ciszy, kiedy Jay włączył radio. Skóra Sandry nie straciła gęsiej skórki, a ona nie mogła pozbyć się wrażenia, że coś jest nie tak.
„Sweet Home Alabama…” ryknął. „Hej, kochanie, czy możesz sięgnąć i wyciągnąć dla mnie to małe czerwone pudełko ze schowka na rękawiczki” – powiedział Jay.
Sandra schyliła się, żeby otworzyć mały schowek, kiedy poczuła, jak ubrana dłoń zaciska się na jej ustach. Oddychała. Silny, przenikliwy słodki zapach uderzył jej w nozdrza niczym tona cegieł, a potem ciemność.
Rozdział 2
Sandra obudziła się, miała zimne plecy, była na wpół świadoma, że leży na metalowej powierzchni. Jęknęła i wierciła się. Zimny dreszcz przebiegł jej po plecach. Wierciła się szybko, zdając sobie sprawę, że jest przywiązana do metalowego stołu.
Otworzyła oczy i spojrzała w dół. Była rozebrana do stanika i majtek. Kiedy jej wzrok błądził po ścianach pokoju, na jej twarzy pojawił się wyraz niedowierzania. Cały pokój o wymiarach 20 x 20 był pokryty niewiarygodną gamą urządzeń seksualnych, wibratorami o wielkości od kilku cali do jej wielkości na ramieniu, niektóre przymocowane do wiertarek, tuzin różnych wzierników, węże przymocowane do pomp, bicze, wiosła, łańcuchy i wielu rzeczy nie potrafiła nawet umiejscowić. Na podłodze na ukrytych maszynach rozłożono kilka plandek.
Jej obszerna klatka piersiowa unosiła się i opadała w panice. „Co do cholery!” krzyknęła.
Jay wszedł do jej wizji i roześmiał się. „Teraz jesteś moja, głupia suko”.
„Jesteś chorym skurwielem” – odpowiedziała.
„Tsk, tsk, teraz, kochanie, pozwól, że przedstawię ci zasady”. Powiedział Jay, uśmiechając się do niej.
„Zasada numer jeden brzmi: jestem twoją własnością, a to oznacza, że twoja cipka, dupka i usta są moje i mogę z nimi robić, co mi się podoba”.
Jay stanął za nią i zaczął głaskać ją po włosach. „Zasada numer 2, teraz nie mam nic przeciwko chrząkaniu, płaczowi lub szlochaniu podczas ruchania, do cholery, częściowo po to to robię, ale w żadnym wypadku nie będziesz krzyczeć”.
Włożył brudny palec do ust Sandry. „To byłaby tragedia, gdybym musiał usunąć ten śliczny różowy języczek”.
„Zasada numer 3 Mam dziewczynę, która również lubi brać udział w uroczystościach, których jest jej właścicielem, co oznacza, że na jej prośbę wsadzisz język w jej cipkę i dupkę. Mam też kilku przyjaciół i podobnie jak Cary będziesz ich posłuszny i pozwolisz im robić z twoimi dziurami, co im się podoba.
„OK, OK, skoro mamy już za sobą formalności, przejdźmy do rzeczy”. „Lubię dobrze przedstawiać nowicjuszy”.
Jay wyciągnął strzykawkę z tacy obok niego. Stuknął w igłę, pęcherzyki powietrza przemieszczające się wzdłuż strzykawki.
„Ta piękna dama to wyjątkowy koktajl, który cię rozluźni, uwrażliwi wszystkie partie, które chcę uwrażliwić, a po pewnym czasie wymusi laktację” – powiedział, wprawnie wbijając igłę w żyłę Sandry.
Jay odsunął plandekę zakrywającą maszynę obok niego. Wyglądało jak maszyna, której doktor Frankenstein użył do ożywienia swojego potwora. Zwisały z niego trzy przewody, dwa z nich zakończone zaciskami krokodylkowymi, jeden z nich kończył się dużym, natłuszczonym 8-calowym wibratorem.
– Nieee – jęknęła Sandra.
Jay podniósł zaciski aligatora z maniakalnym błyskiem w oczach. Jego brudne usta dotknęły sutka Sandry i ssał głęboko, czerpiąc przyjemność z wydawanych przez siebie dźwięków siorbania i zbuntowanej twarzy Sandry.
„Ahhh, tak, to właśnie ty, brudna świnio” – powiedział Jay, gdy sutek Sandry stwardniał w jego ustach.
Pociągnął swoje wydęte wargi do cycka Sandry z ceremonialnym plaśnięciem. Zacisnął zacisk krokodylkowy na usztywnionym sutku i przeszedł do następnego, powtarzając obrzydliwy pokaz. Z podłączonymi obydwoma klipsami podszedł do dużej czarnej tarczy wystającej z maszyny Monster Frankensteina. Przekręcił tarczę zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
„Uhhhh” Sandra kręciła się w kajdanach, gdy poczuła prąd przepływający przez jej zaciśnięte sutki.
Jay parsknął, bardziej przekręcając pokrętło.
Plecy Sandry wygięły się w łuk, gdy jej piersi rozświetliły się. Prąd przepływający przez jej melony płonął, a sutki znajdowały się w środku płomienia. Jej usta wydęły się w kształcie litery „O”, otwierając i zamykając gwałtownie, łapiąc powietrze.
Jay przekręcił pokrętło w lewo, tak że przez naelektryzowane kopce Sandry przepływał tylko niewielki prąd. Złapał nasmarowane wibrator i podszedł do odsłoniętej cipy Sandry.
„Stoooop” Jej oczy błagały.
Jay przesuwał tłustą część w górę i w dół po jej łechtaczce, powoli śledząc zarys jej cipy. Poczuła ten sam strumień, który elektryzował jej sutki, teraz płynący wzdłuż grzbietów jej odsłoniętej pochwy. Jay wsunął duży wibrator w Sandrę.
Usta Sandry wydęły się, gdy duży penis został wepchnięty w nią aż do szyjki macicy. Cofnął pokrętło i mocno przekręcił je w prawo. Prąd przepływał przez piersi i cipkę Sandry. Jay nacisnął kolejny przełącznik i Sandrę uderzyła potężna wibracja. Jej piersi trzęsą się od potężnych wibracji między nogami.
„Gahhhhhhhhhh” wycedziła przez zaciśnięte policzki.
Jay chwycił tarczę z haczyka i przyciągnął stołek blisko głowy Sandry, podszedł i położył stopy po obu stronach głowy Sandry, po czym przykucnął, tak że jego obwisłe jądra zwisały kilka cali od twarzy Sandry. Jądra Jaya pokazywały jego ponad 50 lat bardziej niż twarz i ciało. Zwisały nisko i miały sporadycznie zaniedbane, pieprzowe włosy. Sandra odwróciła głowę z obrzydzeniem.
„Jeśli będziesz miły i doprowadzisz mnie do spermy, zgaszę iskry, a teraz poliż moje orzechy, ty zakręcona cipko”
Twarz Sandry skrzywiła się, gdy Jay skierował w nią energię strzelającą z modemu. Wytknęła język i pstryknęła językiem jądra Jaya. Zwymiotowała, czując smak, którego najwyraźniej nie mył od wieków. Opuścił je niżej, obracając dalej pokrętło.
„Uggghhhh”
Otworzyła usta i ssała mocno. Jay uśmiechnął się szeroko, gdy rudowłosa suka masowała każdy centymetr jego worka z piłkami.
„To wystarczy, posprzątaj”.
Po kilku minutach Jay delektując się każdą minutą, w której jego jądra lśniły teraz od śliny, przekręcił pokrętło w dół i zmienił pozycję, prezentując piękności swój owłosiony dupek.
„Teraz wyczyść starą skrzynkę na śmieci”.
Sandra jęknęła w odpowiedzi.
Znów Jay przekręcił pokrętło. Sandra była w konwulsjach, plując na siebie. Z obrzydzeniem Sandra doczołgała się do starej zmarszczki, pieszcząc ją płaską powierzchnią języka.
Jay zaczął głaskać swoje mięso „o tak, to wyczyść to, kurwa, już prawie jestem”.
Jay przekręcał pokrętło, aż tarcza uderzyła w ogranicznik bezpieczeństwa.
Zrozpaczona bólem Sandra, skupiła się tylko na jednej misji w swoim życiu, aby przywalić na nią brudną, starą świnią.
Dotykała i ssała pomarszczoną dupę Jaya. Jay mocno pociągnął swojego penisa. Proszę, sperma, pomyślała, gotowa zrobić wszystko, aby powstrzymać ból.
Sandra wsunęła język głęboko w zrelaksowany zwieracz Jaya. Tak, to jest to, suko Jay jęknął, szarpiąc wściekle. Sandra poczuła, jak tyłek Jaya napina się wokół jej języka, gdy wystrzelił swój ładunek w jej klatkę piersiową.
„Ohhh haha wooooooooo, jaka dobra, dobra dziewczyna, teraz w zamian za twoją nagrodę” – powiedział Jay.
Jay zeskoczył ze swojej grzędy, podszedł do wiadra ze smarem obok maszyny Frankensteina i zanurzył dłoń w nadgarstku. Wyciągnął rękę i podszedł do Sandry.
„Uwierz mi, piękna pani, będzie lepiej, jeśli się zrelaksujesz”.
Poruszał się pomiędzy jej nogami, oblizując zachłannie usta. Sandra widziała czubek jego głowy wystający ponad jej płaski brzuch. Jay zaczął od jednego palca, a potem dwoma, wbijając głęboko w nią swoje natłuszczone palce.
„Och, jesteś taki ciasny, co za szkoda”
Narkotyki zaczynały działać na jej ciało, reagowało na to, że jej twarz rumieniła się ze wstydu, gdy poczuła, jak zaczynają płynąć jej soki.
Trzy palce w...” to już wszystko, dziewczyno, uspokój się – powiedział Jay.
Wyciągnął z kieszeni małe urządzenie, które wyglądało jak elektroniczna przyssawka i fachowo umieścił je na jej łechtaczce. Nacisnął przycisk i urządzenie zaczęło delikatnie ssać jej łechtaczkę.
Jay wrócił na swoje miejsce pomiędzy jej udami. Nasmarował ponownie dłoń i zaczął od jednego palca, dwóch palców, a potem trzech. Tym razem się nie zatrzymał, jednak wszedł czwarty palec, a potem kciuk. Sandra instynktownie ścisnęła swoją pochwę, próbując zapobiec ataku dłoni.
Jay nacisnął przycisk pilota i oparcie metalowego stolika zaczęło się podnosić, co spowodowało, że Sandra była częściowo uniesiona, więc teraz wyraźnie widziała dłoń Jaya dociśniętego do jej pochwy, usiłującego wcisnąć ją poza drugie kostki.
„Musisz odpocząć, Sandra”. Jay zagruchał
Jay nacisnął mocno i jego dłoń pojawiła się z okropnym, plakającym dźwiękiem.
„O tak, wchodzę w to, ty mała pieprzona marionetko”
Jay zaczął wsuwać i wysuwać rękę, stopniowo zwiększając siłę swoich pchnięć. Zaczął powoli wykręcać rękę, rozciągając jej dziurkę jeszcze szerzej.
Urządzenie ssące na jej łechtaczce zwiększyło prędkość i moc. Ręka Jaya pracowała szybciej. Spojrzała w dół i zobaczyła, jak dłoń wkręcała się do środka i rozciągała, rozciągając jej cipkę do proporcji, które według niej były niemożliwe, a tymczasem z jej wnętrzności emanowało potężne pociągnięcie, które miała zamiar spuścić się z pięścią o czerwonej szyi.
Jay wyciągał teraz pięść do końca, tak że tylko czubki jego palców pozostały w środku, a następnie wepchnął rękę z powrotem za nadgarstek. Ssacz nadal ciągnął łechtaczkę Sandry. Odchyliła głowę do tyłu, a iskry strzelały między jej nogami.
„moannnneedddd ewwwwww ahhhhn i ehhhhhhhh”
Sandra przyszła ciężko. Płyn wytrysnął z jej pochwy na ręce Jaya.
Jay zagwizdał „ho ho, myślę, że poradzisz sobie tutaj, piękna pani”
powiedział Jay, wyciągając rękę z luźnej cipy Sandry. Sandra zatrząsła się ze wstydu, gdy Jay wytarł rękę ręcznikiem i zanurzył ją z powrotem w zbiorniku z lubrykantem. Teraz o drugiej dziurze.
Jay wyciągnął długi dild, nasmarował go dłonią i włożył w rozluźnioną cipkę Sandry
„Nie, nie tam, proszę. Zrobię wszystko, ale nie to” – błagała Sandra.
Jay włożył jeden natłuszczony palec w jej ciasny odbyt i zaczął go wsuwać i wysuwać, a potem zrobiły to dwa. Twarz Sandry była już wykrzywiona dyskomfortem.
„Tak, to jest to, zrelaksuj się, Sandro” – włożył trzeci palec, przekręcając go, czując, jak jej ciasny pierścień się rozluźnia.
Dildo umieszczone w jej cipce zaczęło wibrować zakrzywionym wyrostkiem, lekko trzepocząc na jej łechtaczce. Wibracje stawały się coraz silniejsze za każdym razem, gdy Jay pchał palce do przodu. Spojrzała w dół i zobaczyła dłoń Jaya wciskającą się w jej odbyt, rozciągającą się dalej, niż sobie wyobrażała.
„Tak, kochanie, uspokój się” Jay gruchał z miłością, skupiając uwagę prosto na dłoni, z półotwartymi ustami. Kiedy wsadził rękę w dupę Sandry.
Skropił sobie smarem nadgarstek i zaczął go wsuwać i wysuwać. Sandra wydęła usta i przełknęła powietrze, przez co wyglądała jak dziwaczna wersja ryby?
Dildo mocno przyciskało jej łechtaczkę, nie mogła w to uwierzyć, sprawiało jej to przyjemność. Zabawiała się z tym brudnym staruszkiem z jego ręką w jej tyłku i jego wibratorem naciskającym na jej łechtaczkę, gdy trzęsło nią tak gwałtownie, że czuła to w zębach .
Spojrzała w dół. Jay wyciągał rękę prawie całkowicie i uderzał nią z powrotem, całkowicie skupiony na jej poobijanym dupku, z przerażającym uśmiechem na twarzy.
Sandra nie mogła już tego wytrzymać. Odrzuciła głowę do tyłu. „Ewwwwwwwwww”. Jej nogi zadrżały i wyswobodziła się z więzów, gdy przeszył ją drugi potężny orgazm.
Sandra wzięła głęboki oddech i zemdlała.