Czekasz na pociąg. Pociąg, który zabierze Cię daleko. Wiesz, dokąd masz nadzieję zawieźć cię ten pociąg. Ale nie możesz wiedzieć na pewno. Jednak to nie ma znaczenia. A teraz powiedz mi, dlaczego? ............... Dominic Cobb 8 lipca 2010 r.
Rozdział pierwszy Po prostu ładnie mnie poproś
Ku irytacji pani Jones, Vito podniósł rękę, gdy zapytała klasę, czy ktoś zapomniał pasa gimnastycznego.
– Znowu, Vito? Reszta klasy chichotała. Zaczerwieniony na twarzy Vito skinął głową, podczas gdy wielki blondyn Trent Larson zachowywał się jak spaz, machając muskularnym ramieniem nad biurkiem, prowokując pohukiwania swoich kumpli.
"Cichy!" Pani Jones w sześciocalowych szpilkach stukała w stronę biurka Trenta z linijką w dłoni. Trent nadal uderzał się w ramię i robił uwagi swoim brutalnym przyjaciołom. Trent był smukłym i muskularnym typem – rekinem wśród morsów. Rekin zawył, gdy pani Jones uderzyła go w płetwę.
- Przepraszam, proszę pani - wymamrotał Trent, przebiegając wzrokiem po jej smukłych nogach, czarnej mini spódniczce i zatrzymując się na jej dużych piersiach, otulonych ciasno czerwonym aksamitnym podkoszulkiem, który sprawiał, że jej blada skóra wydawała się prawie biała. alabaster. Pani Jones ubrała się tak, by zwrócić na siebie uwagę swoich uczniów.
– Idź do trenera Bulzwakera – powiedziała, wsuwając grube czarne oprawki okularów z powrotem na grzbiet nosa. Klasa wzrosła prawie jak jedna osoba. Trent trzymał rękę na swoim kroczu (nie z bólu), a jego oczy płonęły. Vito również się podniósł, ściągając workowate spodnie na biodrach.
– Nie ty, Vito – powiedziała energicznie pani Jones. Klasa parsknęła śmiechem. Wiedzieli, co to oznacza.
– Pochyl się nad moim biurkiem, Vito – powiedziała pani Jones, kiedy drzwi się zamknęły i zostali sami. Zdjęła pas do jazdy konnej z uchwytu nad tablicą. O jej pasku mówiono przyciszonymi głosami ze strachu i czci.
– Ale… ale… – wyjąkał Vito. - Inni chłopcy, zwłaszcza Trent... Nie mogę wejść do szatni! Nie mógł spojrzeć jej w oczy, zamiast tego wpatrywał się w jej klatkę piersiową.
„Więc przyznajesz, że celowo zapomniałeś swoich strojów gimnastycznych”, powiedziała pani Jones, starając się brzmieć surowo. – Za chwilę porozmawiamy o znęcaniu się, ale najpierw… – Wzięła oddech. „Twoja kara”.
Vito otworzył usta, ale widząc wyraz oczu pani Jones i sposób, w jaki wbiła pasek w drugą rękę, pochylił się nad biurkiem, podciągając dżinsy, żeby miała lepszy cel. Zawsze potrzebowała dobrego celu, kiedy biła chłopców.
„Powinieneś wiedzieć lepiej niż okłamywać mnie, Vito. Senior powinien zniżać się do takich bzdur!” Pasek uderzył w dziarski tyłek Vito i sprawił, że młody człowiek westchnął. „Ranisz sobie, wiesz. Powinieneś ćwiczyć, aby twoje ciało było jeszcze piękniejsze!” Pas świsnął w powietrzu i ponownie uderzył go w policzki. Twarze obu były czerwone. Pani Jones uderzała jeszcze raz i drugi. Vito czuł okropne pieczenie promieniujące na całe jego biedne pośladki. Próbował walczyć z tym uczuciem, ale nie udało mu się. Och, był skręcony w supeł, jego krocze było przyciśnięte do solidnego dębowego stołu pani Jones. Czułem się tak dobrze!
Pani Jones stała z szeroko rozstawionymi stopami, mocno i szybko wymachując laską, skutecznie uderzając chłopca. Tyłek Vito był pełny i okrągły pod tymi głupimi workowatymi spodniami, a laska podniosła najsmaczniejsze THWACK! jak się obracała. Była pod kontrolą, pełna pożądliwej energii, gorąca i zdolna do robienia wszystkiego, co jej się podobało. Vito mógł tylko jej słuchać. Był napalonym nastolatkiem, całkowicie pod wpływem swojej pięknej nauczycielki.
"To jest-" THWACK! – Wystarczy – powiedziała z żalem, klepiąc piekący tyłek Vito z taką siłą, by wywołać kolejny jęk zgarbionego ponad osiemnastolatka.
Wstał, upewniając się, że jego dżinsy wróciły do swojej zwykłej luźnej pozycji. Kolana mu drżały, a pośladki wydawały się poprzecinane setkami bydlęcych marek. Ale nie czuł bólu. Mógł tylko wpatrywać się, ciężko oddychając, w unoszący się biust pani Jones. Był pewien, że widzi sterczące sutki. Spojrzał na jej czerwone usta, rozchylone, gdy z trudem łapała powietrze. Pot spływał po jej zaczerwienionym policzku.
– A teraz Vito – powiedziała, opadając na duże krzesło za biurkiem. „Chodź, usiądź ze mną i porozmawiaj o tym znęcaniu się”. Twarz Vito zaczerwieniła się jeszcze bardziej i odwrócił niezręcznie, by przysunąć krzesło do biurka nauczyciela.
"NIE." Pani Jones uśmiechnęła się. „Chodź, usiądź tutaj”. Poklepała się po kolanie, rozprostowując smukłe nogi.
Oczy Vito rozszerzyły się i przez chwilę w panice pomyślał o odmowie. Ale gdyby powiedział „nie”, byłoby więcej chłosty, a wtedy mieszanie mogłoby być niemożliwe do powstrzymania.
— Tak, pani Jones. Zsunął się potulnie na jej kolana. Jej ręka wsunęła się swobodnie pod jego koszulkę, kiedy usiadł. Czuła wibracje jego napiętych mięśni. Poczuł twardość sutka wbijającego się w jego bok.
Rozdział drugi Oszukany i oszukany jak pies goniący samochody
- A teraz powiedz mi - powiedziała, przesuwając dłonią po jego muskularnych plecach. „Opowiedz mi wszystko o zastraszaniu w szatni chłopców”.
— Ja… nie mogę! Vito rumienił się wściekle, uwielbiając, jak chłodna dłoń pani Jones gładzi jego plecy. – Pod prysznicem oni… – Urwał.
– Co robią, kochanie? Mruknęła pani Jones. „Ty i pozostali chłopcy jesteście nadzy, wasze mięśnie bolą od zabawy. Prawdopodobnie jesteście wszyscy namydleni i każdy ukradkiem zerka na każdego”. Vito zaczął. „Wszystko bardzo naturalne”. Uśmiechnęła się do niego olśniewająco. „Chciałbym to zobaczyć – aby uzyskać wgląd w umysł nastoletniego mężczyzny”.
– Ale to nie jest naturalne! Vito zaprotestował. „Dlatego trzymają mnie przy ścianie, ciągną i śmieją się. Powiedzieli to dziewczynom i teraz też się ze mnie śmieją! Suzie Meyers wskoczyła mi na kolana, ale dostała swoje!”
"O Vito!" Pani Jones ścisnęła jego nogę. Była zaskoczona, jak naprężyły mu się mięśnie! – To nie rozmiar ma znaczenie – skłamała. „To sposób, w jaki go używasz”.
- Trent powiedział, że nikt nigdy mnie nie zechce. Vito spuścił wzrok, pozwalając im zatrzymać się na dolinie dekoltu pani Jones.
„Cóż, jeśli mi nie wierzysz”, powiedziała pani Jones, chwytając go za zamek błyskawiczny, „będziesz musiał mi pokazać!”
„Nie, pani Jones!” Vito zerwał się na równe nogi, wciąż mocno ściskając zamek w dłoni, a jego spodnie opadły na podłogę. Kiedy na próżno próbował się zakryć, pani Jones próbowała stłumić chichot. Co biedny chłopiec sobie zrobił?
Miał na sobie najciasniejsze majtki, ale pod spodem zwinął się najbardziej absurdalnie duży zarys.
„Wyszedł i wypchał spodnie, żeby podbudować swoje biedne ego” — pomyślała pani Jones. - Muszę sobie pomóc... Mam na myśli jego!
Osunęła się na kolana i przycisnęła Vito do stołu.
– Nie musisz próbować mi zaimponować – powiedziała, przesuwając dłońmi po jego twardym, okrągłym tyłku.
„Nie próbuję”. Próbował się odsunąć. – Proszę, tak mi wstyd.
– Siedź spokojnie, a ja ocenię, czy masz się czego wstydzić. Przywołała uśmiech na twarz – nie mówiąc o tym, jaki był mały – i ściągnęła jego bieliznę, spodziewając się, że para lub dwie sportowe skarpetki opadną jej na kolana.
Ale żadna skarpetka nie opadła jej tylko szczęka.
Zamiast tego dwunastocalowy schlong wyciągnął się jak wielka żyrafa i spojrzał na nią niecierpliwie jednym wielkim okiem.
Pani Jones wytrzeszczała oczy. Zapłać brud!
- Wiem - powiedział smutno Vito. "Jest za duze."
Pani Jones sięgnęła i pogłaskała go po bokach, pulsujące żyły z łatwością wypłynęły na powierzchnię. Przesuwała dłonią w górę iw dół, zaklęta. To była magiczna laska!
– Och, pani Jones – jęknął. „Proszę, nie drażnij mnie! To zbyt dobre uczucie”.
„Ja się nie droczę” – powiedziała pani Jones, opanowując się. "Uczę." Powoli i celowo polizała jego spuchniętą głowę.
Vito szlochał, a kostki jego dłoni zbielały, gdy chwycił krawędź stołu.
„Musisz się zrelaksować” – powiedziała pani Jones, zsuwając się z bluzki i pozwalając swoim dużym cyckom delikatnie uderzyć jego penisa. — To będzie przyjemne.
– Twoje cycki są takie… – Z każdym tęsknym spojrzeniem kutas Vito stawał się coraz grubszy i dłuższy. "Tak duży i piękny!"
„Widziałem, jak się im przyglądasz, kiedy podnoszę kredę”. Pani Jones przycisnęła swoje piersi do siebie, wkładając donga Vito. Starała się pochylać nad każdą klasą.
— Tak, patrzę! chrząknął Vito, jego główka kutasa podskakiwała w górę iw dół między jej cyckami. „Twoje zajęcia są najgorsze. Robię się taki duży, że ledwo mogę chodzić. A potem czas na siłownię!”
„Ty biedny chłopcze” – powiedziała pani Jones, opuszczając brodę, by móc zlizać precum sączący się z penisa Vito. – Stajesz się taki duży od starej, zdzirowatej mnie, a potem Trent łapie cię w szatni. Wsunęła ręce wokół podstawy jego penisa i mocno ścisnęła. Nie chciała żadnych eksplozji, na razie.
- Zwłaszcza Trent! Bierze mnie pod prysznic i ciągnie i ciągnie, aż... o kurwa, twoje cycki! Vito ostro pieprzył cycki pani Jones. Czuła narastające ciśnienie u podstawy.
„Nigdy nie pieprzyłeś się z kobietą, prawda, Vito?” Wstała i pochyliła się nad nim. Jego kutas zostawił ślad spermy na całym przodzie jej mini-spódniczki.
„Nie. Nie, proszę pani”. Wyglądał na prawie przestraszonego.
- Cóż - powiedziała, rozpinając spódnicę i pozwalając jej opaść na ziemię. „Dzisiaj jest twój szczęśliwy dzień. Jestem zmęczony byciem najlepszym kutasem na świecie. Jestem gotowy na największego kutasa w kraju”. Chwyciła jego donga i ściągnęła go ze stołu. Potarła główką cały przód swoich czerwonych stringów, pozwalając bawełnie wchłonąć całą przezroczystą ciecz, która bulgotała, gdy go ściskała. Odwracając się, pocierała swoje pośladki w górę iw dół, pozwalając mu wsunąć się między jej policzki, pozwalając jego dłoniom mocno ścisnąć jej cycki. Jego ręce były prawie wystarczająco duże, by je ująć! Kiedy sapał i przeklinał, odsunęła się od niego i wspięła na stół, rozkładając szeroko nogi.
„Pieprzyć moją wilgotną, napaloną PIZZĘ!” szczeknęła radośnie.
Vito warknął i zdarł jej majtki z jej okrągłej, pełnej dupy.
Rozdział trzeci Popchnij człowieka za daleko, on się zgodzi
– Zerżnę twoją dupę, pani Jones – wyszeptał ochryple.
- Chodź - ponaglała pani Jones, rozkładając i zamykając nogi jak wachlarz. „Oto, czego chcesz”. Ciemny trVitogle był wilgotną deltą, którą Vito pragnął spenetrować.
Trzymając swojego kutasa w jednej ręce, Vito wepchnął go między jej nogi i wepchnął go w jej soczystą cipkę. Jego dłonie złapały jej cycki i poczuła zapach testosteronu z jego oliwkowej skóry.
"O Boże!" krzyknęła pani Jones, gdy jej cipka rozciągnęła się, by połknąć jego twardy hełm. To było jak jeden z tych pocisków lotniskowców!
"Przepraszam!" Vito zaczął się wycofywać. Jego głos zmienił się z powrotem w nieśmiałego maniaka. „Czy to za dużo?”
"Nie? Nie!" Pani Jones chwyciła swoją linijkę i zaczęła bić Vito w już obolały tyłek. "Pierdol mnie, ty powieszony koniu!" Wepchnęła się na niego, owinęła nogi wokół jego nóg, jedną ręką chwyciła go za plecy, a drugą nadal dawała mu klapsy. Klapsy uwolniły pieprzonego potwora w Vito.
Wbił się głęboko w wyrwanie pani Jones, a ona krzyknęła jak zaskoczona dziewica. Nigdy nie spodziewała się, że znowu poczuje się w ten sposób, nie po tych wszystkich nocach spędzonych na stole bilardowym w Mike's Bike Bar. Uczyniła z „głaskania aksamitu” erotyczne hasło dla członków co najmniej dwóch gangów motocyklowych.
Wepchnęła głowę Vito między swoje cycki, gdy jego kutas rozszerzał ją coraz bardziej. Teraz bełkotała, oszalała z przyjemności, gładząc aksamitny tył jego szyi, obserwując, jak jego pośladki kurczą się i rozluźniają, gdy jego kutas z pnia drzewa łaskocze ją w każdym calu.
Czuła, jak drży i drży, iw tej chwili jego ogromny kutas nacisnął jakiś ukryty głęboko w niej guzik. Wybuchły nieproszone krzyki, a ona poruszała swoimi pełnymi biodrami razem z nim i przeciwko niemu, aż siła jego ruchania była tak przytłaczająca, że prawie błagała go, żeby przestał, podczas gdy reszta jej ciała błagała, by ją pieprzono na śmierć. Jej soki spływały po nogach. Pływała w rzekach jego spermy, jego kutas był kajakiem unoszącym ją do ekstazy. Z ostatnim krzykiem i eksplozją rozkoszy zemdlała, ale tylko na chwilę.
„Och, och!!” sapnęła, gdy wyciągnął swojego wciąż drgającego kutasa z jej rozwartej cipki. "Dostajesz szóstkę!"
- Trent to lubi - powiedział Vito. Używając obu rąk, głaskał się, aż, mimo że miał już spermę, znowu jęknął, a jego kutas trysnął strzałami białej lepkości na jej cycki i twarz.
„Plus, Plus!” Pani Jones roześmiała się, pocierając lepki bałagan po całym swoim krągłym ciele.
W łazience, kiedy Vito dokładnie wycierał ręcznikiem panią Jones po szybkim prysznicu, ogłosiła plan następnej lekcji.
– Ty i twój duży chłopiec – powiedziała, ściągając ręcznik z jego talii. „Twój bardzo duży chłopiec, który uwielbia, kiedy go tak głaszczę. O tak! Bardzo żwawy chłopiec! Masz zwolnienie z siłowni na resztę roku”.
„Mmmmm…” Pani Jones wygięła plecy w łuk i pozwoliła Vito ssać jej sutki. - Sprawimy, że Trent też będzie tęsknił za siłownią. Myślę, że niegrzecznie się z nim bawiłeś.
– Jeszcze trochę kary? zapytał Vito, odrywając usta od dużych brązowych sutków pani Jones na tyle długo, by zadać pytanie.
„Dużo kary dla obu moich uczniów”, powiedziała pani Jones, owijając obie ręce wokół penisa Vito. - Pospieszmy się, zajęcia zaczynają się za dziesięć minut. Musimy być bardzo schludni. Opadła na kolana i spojrzała w górę. Bez okularów wyglądała na znacznie młodszą niż dwadzieścia siedem lat. - Nie martw się, połknę każdą kroplę.