Powieść nie przykuwała jej uwagi tak bardzo, jak się spodziewała. Roztargniona przerzucała strony. Gayle Thomas sprawdziła godzinę na zegarku, drogi mały złoty prezent od jej męża. Jeden z wielu jego gestów, które łagodzą ból po długich nieobecnościach w pracy. Po raz kolejny Jeremy zostawił ją i ich córkę Amy same na dłuższy czas. Zegarek wskazywał 11:43. Amy wciąż nie było. Powiedział jej, że film z kilkoma przyjaciółmi. Żałowała, że tak bardzo się nie martwiła. Amy była dobrym chłopcem i miała już osiemnaście lat. Co on mógł zrobić, żeby musiała się tym zająć?
Jej oczy spojrzały na kominek. Nad nim rząd ramek, w których znajdowały się zdjęcia zrobione w ciągu ostatnich ponad osiemnastu lat, wyglądał jak rząd srebrnych strażników. Gdzie się podziały te czasy? Zastanawiała się. Jej mąż rzadziej wraca do domu. Amy, jej córka, jest teraz na krawędzi rozpoczęcia własnego życia. Czy te samotne chwile staną się normą?
Wstała, odkładając powieść. Równie dobrze mogłaby położyć się do łóżka, biorąc pod uwagę czas. Amy z pewnością zachowa ciszę, jeśli się spóźni, jeśli nie zdecyduje się spędzić nocy z przyjaciółmi. Poszła do łazienki na górze i po wejściu zaczęła przebierać się w koszulę nocną. Zrzuciła spódnicę i zdjęła bluzkę, po czym włożyła niebieską satynową koszulkę nocną. Nałożyła kremy do twarzy i uczesała włosy, po czym sięgnęła do szuflady po tabletki antykoncepcyjne.
Poza tym, że nic nie znalazła. Tam, gdzie zwykle znajdowało się pudełko, teraz zajmowała się szminką i rolką wacików.
"Piekło?" powiedziała głośno, rozglądając się po szufladzie.
Nic. Czy zgubiła je? To było do niej niepodobne, ale nie całkowicie poza sferą możliwości. Miała 42 lata, co wieczór nadal brała pigułki i była pozbawiona regularnego seksu z mężem. Rozglądała się, ale jedna noc bez tego nie zajdzie w ciążę.
Gayle wyszedł na korytarz. Zastanawiała się, czy nie mogła zostawić plecaka w sypialni. Potem zastanawiała się, czy Jeremy zabrał je w swoją podróż, myląc je z pudełkiem Advila? Głupi człowiek, pomyślała. Wzruszywszy ramionami, udała się do swojej sypialni.
Potem usłyszała hałas.
Gayle odwrócił się. Instynktownie przemówiła.
"Witam?"
Brak odpowiedzi, co początkowo jej ulżyło. Potem zmieniła stanowisko, zdając sobie sprawę, że gdyby to była Amy, zawołałaby ją. Czy ktoś jeszcze był w jej domu?
Delikatnie, Gayle chwycił sweter i wymknął się na dół, zaglądając zza rogu na frontowe drzwi. Wciąż zamknięte i zablokowane. Żadnych śladów innego włamania. Westchnęła z ulgą. Niemądra ja, pomyślała. Wkurzanie się nad niczym. Odwróciła się, żeby wrócić po schodach.
Potem zza jej pleców wyszło ramię i objęło jej szyję.
#
Gwałtownym szarpnięciem Gayle padł na ziemię. Zdezorientowana próbowała się podnieść, ale bez skutku. Jedna silna ręka chwyciła ją za nadgarstek i wykręciła za plecami, podczas gdy druga chwyciła ją za krótkie czarne włosy, szarpiąc je wystarczająco mocno, by wystrzelić piekący ból na jej głowie.
„Aaa!” wrzasnęła. — K… kim są…?
„Zamknij się, kurwa, suko!” mężczyzna warknął głębokim, szorstkim głosem.
„Proszę, nie krzywdź mnie!” Gayle krzyknął. „Proszę, ja… ja nie mam żadnych pieniędzy” – wydyszała.
Mężczyzna się roześmiał. „Po pierwsze: to kłamstwo” – powiedział. „A po drugie: nie jestem tu dla pieniędzy”.
Gayle zastanawiał się przez chwilę, co przez to rozumie. Otrzymała odpowiedź, gdy mężczyzna puścił jej włosy, tylko po to, by położyć wolną rękę na jej prawej piersi i mocno ją ścisnąć.
"Co nie!" wrzasnęła.
Mężczyzna znów się roześmiał. Jego zapał do molestowania jej piersi tylko wzrósł, poruszając gwałtownie ręką, gdy szukał jej sutka. Nie znajdując go przez materiał jej swetra, zaczął szorstko wyrywać go z jej ciała. W walce Gayle zdołała wyrwać się z jego uścisku i próbowała uciec, czołgając się na rękach i kolanach. Była zbyt wolna, gdy intruz złapał ją za kostki i przyciągnął do siebie.
„Ach! Nie, proszę! Zatrzymać! Przestań – krzyknęła, gdy mężczyzna przewrócił ją na plecy. „Proszę, mój syn może wrócić do domu lada chwila. Będziesz... będziesz miał tyle kłopotów. Proszę odejdź, a ja nikomu nie powiem...”
– Co komukolwiek powiedzieć? mężczyzna warknął. W tym momencie Gayle zauważył, że jego twarz jest zakryta czarną maską narciarską. Właściwie wszystko na nim było czarne. Gayle próbowała poszukać wszystkiego, co mogłaby zwrócić uwagę glinom, nie znajdując niczego. Potem zamarła, zdając sobie sprawę, że nie ma żadnej gwarancji, że ten mężczyzna pozwoli jej nawet żyć, by porozmawiać z glinami. Zaczęła szlochać, łzy zamazały jej wizję.
– Przestałbym to robić, gdybym był tobą. Nie ma sensu. Nikt nie przyjdzie ci z pomocą. Graj dalej, a to szybko się skończy. Nie skrzywdzę cię, jeśli mnie nie zmusisz.
I mówiąc to, chwycił jej koszulę nocną za dekolt. Jednym szybkim ruchem zdarł materiał z jej ciała, odsłaniając jej duże piersi w rozmiarze 34 F, aby mógł je zobaczyć. Gayle krzyknęła, potrząsając głową, żeby powiedzieć „nie”. Intruz zignorował jej krzyki, gdy chwycił jej majtki i zerwał je również z jej ciała. Gayle leżał tam na zimnej, wyłożonej kafelkami podłodze, sapiąc i mamrocząc ze strachu, gdy intruz pochylał się nad nią z pożądaniem w oczach.
„Proszę… jestem żonaty. Nie rób mi tego — krzyknął Gayle, łapiąc powietrze.
Następnie intruz położył rękę na jej twarzy. Delikatnie pogładził ją po policzku, prawie głaszcząc ją, jak uspokaja przestraszonego psa. Gayle znieruchomiał, szlochał i oddychał nieregularnie, ale po kilku minutach jego nagłego, łagodnego zachowania zaczęła się uspokajać.
– A co powiesz na to? – powiedział, unosząc palec wskazujący. „Oferta jednorazowa. Obciągniesz mojego fiuta, a jeśli dobrze zrobisz, to odejdę. Jak to jest?
Gayle otworzył oczy, zszokowany tym pomysłem. Nie była przyzwyczajona do fellatio. Nawet jej mężowi zdarzało się zejść tylko raz na jakiś czas. Zrobić to zupełnie obcej osobie? Ale będzie bezpieczna.
"Ostatnia szansa. Idąc raz… — powiedział.
"I..."
– Dwa razy – powiedział, chwytając się erekcji, która pozostała ukryta w jego spodniach.
"W PORZĄDKU!" – warknął Gayle.
Intruz zachichotał, siadając na kolanach, trzymając Gayle'a między nogami. Zaczął rozpinać spodnie, podczas gdy Gayle próbowała podnieść się z podłogi. Spodziewała się, że będzie musiała klęczeć, podczas gdy on wstał, by otrzymać loda. Zaczęła się, gdy mężczyzna pchnął ją z powrotem.
– Nie, uh – powiedział. "Zostań tam."
Była zdezorientowana, ale zrobiła tak, jak powiedziała. Miała tylko nadzieję, że skończy z tym, cokolwiek ten świr dla niej zaplanował. Podnosi się, kładąc dolne nogi na jej ramionach. Rozłożył swój ciężar, żeby jej nie zmiażdżyć, ale wciąż upewniał się, że była przygwożdżona do podłogi. Następnie ujawnił swojego kutasa przerażeniu Gayle'a... i ciekawemu zdumieniu.
Na pierwszy rzut oka jego kutas musiał mieć około siedmiu do ośmiu cali. Głowa błyszczała od pre-cum, którą następnie postanowił wytrzeć na twarzy Gayle'a. Skrzywiła się, walcząc z obrzydzeniem z powodu naruszenia. Jednak jego kutas ją przyciągnął. Była twarda jak baran, a jej wyraźny zapach zaczął budzić w niej jakieś pożądanie. Próbowała walczyć z tym pragnieniem, udając obrzydzenie do jego kutasa. Ze zmrużoną twarzą przechyliła głowę w kierunku jego penisa.
"No to ruszamy. Teraz otwórz — syknął mężczyzna.
Gayle zaczęła ściągać usta, drżąc, gdy powoli otwierała usta. Natychmiast przycisnął główkę swojego penisa do jej ust. Poczuła smak jego pre-spermy w ustach i na język. Gorzki, skrzywiła się na ten smak. Położył rękę na jej głowie i przycisnął się mocniej do jej twarzy. Gayle opierała się tak bardzo, jak tylko mogła, próbując wydłużyć czas i przedłużyć jego wejście do jej ust tak długo, jak tylko mogła.
Intruz złapał ją i ręką chwycił jej ucho i przekręcił. Ból sprawił, że Gayle sapnął, dając mu szansę.
Z wielką siłą i nie dbając o jej stan, wbił swojego kutasa głęboko w usta Gayle, przesuwając nim po jej języku i zbliżając się do przełyku.
Gayle otworzył oczy w szoku. Przez chwilę czuła, że nie może oddychać. Instynktownie zakrztusiła się, wymachując rękami na próżno, wciąż trzymając ręce pod jego dolnymi nogami.
Trzymał swojego kutasa na miejscu, pozostając idealnie nieruchomo, podczas gdy Gayle jęczał i krztusił się swoim grubym kutasem. Potem powoli wycofał się z jej gardła i ust.
Gayle sapnął, kaszląc gęste kropelki flegmy. Czuła się obrzydliwa i chciała się uwolnić i zrobić wszystko, by zmyć smak jej ust.
Ale nie traciła czasu, gdy intruz wsunął swojego kutasa z powrotem do jej ust. W rzeczywistości zaczął pochylać się do przodu, aby uzyskać lepszy kąt, dosłownie pieprząc usta biednej kobiety pod jego kontrolą.
— Ach, lachociągu. Pieprzony niesamowity lachociąg – mruknął, wsuwając swojego kutasa w jej gardło, zwiększając tempo.
Gayle zamknęła oczy, próbując oczyścić umysł z pogwałcenia ust. Próbowała wyobrazić sobie męża, a kiedy to nie odwróciło jej myśli, pomyślała o swojej rodzinie. Ale jakikolwiek obraz próbowała wymyślić, nic nie mogło odwrócić uwagi od kutasa, który pieprzył jej usta. Kiedy chwycił się jej twarzy, gdy pchnął się ze zwiększoną szorstością, poczuła się, jakby dosłownie ją pieprzył.
I tak, pomimo wstydu i obrzydzenia, czuła, że z każdą sekundą robi się coraz bardziej mokra. Podniecenie wywołane utratą kontroli i zuchwałością aktu sprawiło, że jej dolne regiony praktycznie iskrzyły. Część jej żałowała, że nie może się dotknąć, ale to nie wchodziło w rachubę. Przez krótką chwilę zastanawiała się, jak czułby się ten kutas, gdyby włożył go do jej cipki. Wstydliwa, brudna myśl, którą próbowała wyrzucić z głowy. Och, miała nadzieję, że wkrótce skończy, więc odejdzie, i będzie mogła wypchnąć to nowe pragnienie z pamięci.
Jego tempo wzrosło. Jego pomruki stawały się cięższe, gdy doszedł do gwałtownego punktu kulminacyjnego. Gayle poczuła, że drży z wyczekiwania, pożądliwie poruszając głową wraz z jego kutasem.
“Ach, fuuccckkk !!!” mężczyzna chrząknął, puszczając po raz ostatni w gardło Gayle'a, a potem wypuszczając swój ładunek.
Grube krople jego spermy wystrzeliły w Gayle, którą była zmuszona połknąć przez podniecenie jej odruchu wymiotnego. Samotna łza spłynęła jej po policzku, podczas gdy mężczyzna wycofał swojego penisa poza jej usta. Smak był paskudny, a zapach seksu unosił się pod nosem Gayle'a. Cicho szlochała, łapiąc powietrze i zamykając oczy. To był koniec.
Mężczyzna położył się obok niej przez chwilę, uwalniając ją z uścisku. Gayle też się nie poruszyła, gdy próbowała odzyskać spokój. Minęło dobre piętnaście minut, zanim mężczyzna przewrócił się i zbliżył swoją zamaskowaną twarz do jej.
– Hej – wyszeptał. "Zgadnij co?"
Instynktownie odpowiedział Gayle. "Co?"
– Kłamałem – powiedział, chichocząc ponuro.
„C-co--?” Gayle wymamrotał, ledwo mogąc zareagować, zanim intruz podskoczył, wziął ją w ramiona i na ramiona, idąc w stronę schodów.
Gayle wrzasnęła, uderzając go pięściami w plecy. Wstyd bycia niesionym jak kawałek mięsa, nagim jak w dniu jej narodzin, był prawie zbyt duży. Przestała próbować rzucić się z jego ramion, kiedy dotarł do połowy, bojąc się spaść ze schodów i złamać jej kark. Wciąż go przeklinała i błagała o zwolnienie. Mężczyzna zignorował jej prośby. Zamiast tego dokonał inwentaryzacji górnego piętra. Drugi pokój, który sprawdził, wydawał się odpowiadać jego potrzebom, wpadł więc i rzucił Gayle'a na łóżko, które tam było. Natychmiast rozpoznała w nim łóżko swojej córki Amy.
"Nie, nie tutaj! Proszę--!" błagała.
Znowu jej niszczyciel nie okazał litości. Zdjął spodnie i zdołał zdjąć koszulę bez zdejmowania maski narciarskiej, pozostawiając swoje umięśnione ciało tak samo nagie jak jej. Przez chwilę Gayle poczuł się zahipnotyzowany swoją młodością i budową, nie wspominając o wyprostowanym kutasie. Ale jakakolwiek grzeszna przyjemność, jaką czerpała z tego widoku szybko zniknęła, gdy bez chwili wahania podszedł, wziął jej kostki w dłonie, rozłożył jej nogi i bezlitośnie wbił swojego kutasa w jej wilgotną cipkę.
Gayle łapał powietrze.
Gwałcił ją.
#
Usta Gayle'a zadrżały, zarówno z szoku, jak iz niemożności znalezienia słów. Zanim w końcu się odezwała, intruzowi udało się już dziesięć dobrych, głębokich pchnięć w jej cipkę, praktycznie trafiając w jej szyjkę macicy.
"Zatrzymać! Wyjść! Wynoś się z mojej cipki!”
Jego ręka poleciała, uderzając ją w prawy cyc. Krzyknęła. Uderzył ją ponownie, tym razem po jej lewej stronie. Puściwszy jedną z jej kostek z jego uścisku, Gayle osunął się na bok. Skorzystał z okazji, by wsunąć jej drugą nogę na swoje ramię, pieprząc ją na boki.
„Aaa!” Gayle jęknął. „C-dlaczego ty…!”
– Chcesz, żebym znów cię uderzyła? jej gwałciciel warknął.
„N-nie--”
– Tak myślałem – zaśmiał się, wbijając kulki głęboko w jej wilgotną cipkę. Jego tempo przyspieszyło, uderzając w nią młotem pneumatycznym, nie zważając na jej ból.
Gayle ukryła twarz w pościeli Amy, cicho płacząc. Jednak zrobiła to również, aby ukryć swoje podniecenie. Jego gwałtowna penetracja jej ciała zaczęła coś w niej poruszać. Chociaż starała się z tym walczyć, czuła narastające w niej doznanie. Nie udało jej się powstrzymać swojego ciała przed poruszaniem się, popychając cipkę na jego sztywnym kutasie, gdy zanurzał się w niej coraz głębiej.
Tym większe było więc jej rozczarowanie, gdy powiedział to, co powiedział.
- Pieprz mnie... Dochodzę - burknął.
Gayle ukryła twarz, na wpół z ulgą, że miał już skończyć, na wpół rozczarowany, że nie była nawet bliska orgazmu. Tak bardzo, że nie spodziewała się jego następnych słów.
„Gotowa na to, suko? Gotowy na moją spermę? Napompuję to prosto w tę cipkę!”
"Co! Nie! Nie, proszę, nie! Nie tam!” — błagał Gayle. „Proszę, gdziekolwiek, ale nie w środku. Ja… ja nawet połknę!”
– Nie jest częścią programu, dziwko – burknął. „O kurwa, nadchodzi.”
“Nieeeee!!!” Gayle sapnął.
Czuła to głęboko w sobie. Grube ujęcia spermy wytryskującej w jej wnętrzu. Szlochała i drżała, wstydząc się, że ktoś, kto nie był jej mężem, właśnie wszedł do jej cipki.
Jej gwałciciel odchylił się do tyłu, jego kutas wciąż pulsował w jej wnętrzu, gdy łapał oddech. Kilka razy klepnął ją żartobliwie w tyłek, po czym w końcu się z niej wyciągnął. Gayle wzdrygnął się, odchodząc, nie zwracając na niego uwagi, gdy zaczął grzebać w szufladach Andrew. Położyła rękę na swoim kroczu, próbując złapać spermę, która wyciekła z niej. Powoli próbowała go wydobyć z siebie, ale to tylko spowodowało, że kapał na prześcieradło jej syna. Ciemna plama sprawiała, że ciemnoniebieski był jeszcze ciemniejszy. Przygnębiona usiadła.
– Ty… ty pieprzony draniu. Jak mogłeś? Jak mogłeś mi to zrobić – szlochała.
Ale kiedy spojrzała w górę, wszystkie słowa jej zawiodły. Jej oczy zrobiły się szerokie jak spodki, gdy patrzyła, jak bierze jeden z niedzielnych krawatów Andrzeja, chwycił oba końce w dłoniach i podszedł do niej z napiętym krawatem.
„Co… co robisz?” wyszeptała.
„Czy to nie oczywiste? Nie mogę zostawić świadków, kochanie.
„Nie… nie, proszę nie…?” wymamrotała Gayle, a łza spłynęła jej po twarzy.
– Naprawdę przepraszam. Nie mogę ryzykować. Było fajnie — powiedział, biorąc krawat, owijając go wokół szyi Gayle i powoli go zaciskając.
Gayle wybałuszyły oczy, gdy łapała powietrze. Instynktownie zaczęła wymachiwać rękami. Jej gwałciciel, niezrażony, rzucił się tyłem na łóżko, używając całego ciężaru ciała, by zacisnąć improwizowane garoty tak bardzo, jak tylko mógł.
Powietrze zablokowane przed wejściem do jej płuc, Gayle wpadła w panikę. Próbowała krzyczeć, ale słowa wyszły jak słabe gardło. Próbowała kopać nogami, ale nie trafiła w nic poza powietrzem. Jej język wyskoczył z jej ust, gdy desperacko sapnęła, ale krawat wokół jej szyi tylko się zacisnął.
„Daj spokój, odpuść,” burknął jej niszczyciel. "Po prostu pozwól się temu wydarzyć."
Oczy Gayle praktycznie wyskoczyły z jej głowy, gdy jej język spuchł, a jej twarz zmieniła się z jaskrawoczerwonej w ciemnofioletową. Jej usta zrobiły się niebieskie, podczas gdy jej walka osłabła.
Jej napastnik, ośmielony, położył rękę na jej klatce piersiowej. Jej tętno przebiło dach. Teraz trochę więcej.
– Aaargh, kurwa, umrzyj, ty pizdo – burknął, z podnieceniem wbijając jej kutasa w plecy.
Kolor zaczął znikać z twarzy Gayle, gdy jej oczy przewróciły się do tyłu głowy. Miała konwulsje, a jej serce biło wściekle. Potem zwolniło. I wkrótce, po kilku ostatnich łapkach powietrza, ustało. Jej ramiona opadły na bok, gdy wpatrywała się w nic.
Gwałciciel chwycił ją za szyję, szukając pulsu, ale go nie znajdując. Leżał tam przez chwilę, czując jej ostatnie spazmy, zanim w końcu uwolnił uścisk na jej szyi. Oszołomiony i podekscytowany zsunął ją z siebie i zaczął wściekle głaskać jego kutasa. Nie trwało to długo.
"Aaah, fuuuuck", jęknął, kiedy wystrzelił gruby ładunek spermy na martwą twarz Gayle'a. Jego kulka trafiła w jej oko, na co naturalnie nie zareagowała.
Niszczyciel cofnął się, podziwiając swoje dzieło. Niemal czuł się źle, że to już koniec, ale w końcu to zrobił. Jego pierwszy. Chwycił swój telefon i robił zdjęcia swojego dzieła do późniejszego podziwu. I uciekłby w noc, by zacząć planować poszukiwania swojej następnej ofiary, gdyby głos nie wystraszył go przy drzwiach.
– M… mamo? Amy, mruknęła córka Gayle'a, wpatrując się ze zdumieniem w nagie, poplamione spermą zwłoki swojej matki. Potem jej wzrok padł na niszczyciela, którego kutas natychmiast znów się wyprostował.
To była dla niego dobra noc.
-Koniec części 1-