Strząsnęła deszcz z parasola, gdy weszła do klubu – pogoda nie sprzyjała, ale wiedziała, że będzie na nią czekał i to wystarczyło, by wydostać ją dziś wieczorem – nawet w obliczu ulewy właśnie przetrwałem.
Wysunęła się z płaszcza przeciwdeszczowego i odsłoniła prostą sukienkę, która na niej nie wyglądała na prostą. Suknia kończyła się mniej więcej w połowie jej uda, a niewielka nieregularność w sposobie wsuwania jej na nogi sugerowała możliwość podwiązek podtrzymujących wzorzyste czarne pończochy, które określały jej długie nogi. Ciemnoczerwone szpilki sygnalizowały, że ta kobieta jest kimś więcej, niż się wydaje – może trochę niebezpieczna? Dopasowany pasek opinał sukienkę ciasno do jej talii i podkreślał krzywiznę jej ciała, z głębokim dekoltem odsłaniającym ślad koronkowego czarnego stanika pod spodem. Perły owinięte wokół jej szyi w trzech suknach, błyszczały na jej jasnej skórze i były rozświetlone refleksami jej ciemnorudych włosów. Na jej twarzy pojawiły się jasnozielone oczy, które błyszczały podekscytowaniem, które czuła, a na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec, zdradzający to samo podniecenie.
Więcej niż jedna para oczu śledziła ją, gdy szła do baru i zamawiała proste wytrawne martini. Kilku mężczyzn z aprobatą kiwało głową na jej wybór klasycznego koktajlu bez modnych i modnych opatrunków, gdy delektowała się rześkimi nutami dżinu z nutą wermutu. Uśmiechnęła się do tych, którzy wykazali się odwagą, by zatrzymać jej wzrok, kiedy ich spotkała, ale było oczywiste, że szukała w tłumie konkretnej twarzy. U niektórych jej wielbicieli pojawiły się ataki zazdrości, gdy jej wzrok spoczął na ciemnowłosym mężczyźnie, który wszedł w tym momencie.
Gdy wszedł i zobaczył ją, zapomniał o wszystkim...o problemach w pracy i innych sprawach, które miał na myśli, gdy był w drodze, deszczowa pogoda zawsze wprawiała go w zły humor...wszystko to znikało w mgnieniu oka. oko, kiedy ją zobaczył. Zatrzymał się na chwilę przy drzwiach, po czym z delikatnym uśmiechem na twarzy podszedł do niej. Zrobiła to ponownie… nieważne, jak bardzo jest zdumiony jej urodą, a kiedy myśli, że nie może go ponownie zaskoczyć, robi to. Idąc w jej kierunku, myślał, że bez względu na to, co nosi, wygląda po prostu niesamowicie – a dziś wieczorem sama się skończyła! Dreszcz przebiegł po jego ciele, gdy dotknął jej dłoni i pocałował ją - zawsze było tak, jak za pierwszym razem. Tak ekscytujące, zmysłowe – jej usta zawsze sprawiały, że czuł się jak mały chłopiec, który właśnie dostał swój pierwszy pocałunek.
Myślał o niej cały dzień, minuty wydawały mu się godzinami, gdy odliczał czas do wieczora - i oto ona teraz... siedziała obok niego, uśmiechała się, sprawiając, że czuł się, jakby był jedynym mężczyzną na świecie ją. Zauważył zazdrosne spojrzenia innych mężczyzn, którzy chcieli tylko jednej rzeczy...być na swoim miejscu, być z nią... Jej ręka wsunęła się w jego, gdy całowali się i usiedli na swoich krzesłach, aby cieszyć się drinkami i złapać w górę.....
Poczuła znajomy przypływ emocji, zdumiona jak zawsze, jak to zawsze było nowe, jak „w tej chwili” stała się w jego obecności. Kiedy rozmawiali, pozwoliła swojej stopie wędrować w górę i w dół jego nogi, wiedząc, że cieszy go dotyk, ale cieszył się fakt, że każdy, kto ją oglądał, wiedział, że jest zainteresowana tylko nim, a ich umysły będą ścigać się z fantazjami o tym, co robić dalej. Dreszcz, który poczuła po tej myśli, miał tylko jedno źródło - fakt, że wiedziała, że bez względu na fantazje tej drugiej osoby spełni jego się w sposób, którego nawet sobie nie wyobrażają.
Pochyliła się, by pocałować i poprowadziła jego rękę po sukience, pozwalając mu poczuć zarys podwiązki, brzeg jej pończoch i nagą skórę nad nią, pozwalając jego dłoni na chwilę spocząć na jej biodrze i uświadomić sobie, że ma na sobie podwiązki i nic więcej pod sukienką. „Nie wiem, czy mogłabym czekać wystarczająco długo, aż mnie rozbierzesz” szepnęła mu do ucha, gdy ich usta się rozchyliły „Więc pomyślałam, że dam ci szansę, aby zabrać mnie kiedykolwiek i gdziekolwiek chcesz” Poczuła zesztywniał ze zdziwienia i spojrzał mu w oczy z diabelskim uśmiechem, kiwając głową, aby upewnić się, że zrozumiał jej ofertę. "Kiedy chcesz, gdziekolwiek chcesz, cokolwiek chcesz dziś wieczorem, drogi rycerzu, jestem twoim rozkazem." Uniosła kieliszek w cichym toaście, bez lekkiego drżenia jego dłoni, gdy dotykali okularów zgodnie z jej propozycją.
Zanim zdążył sformułować odpowiedź, poprowadziła go na mały parkiet, gdy zaczęła się muzyka. Saksofon Coltrane'a popłynął z głośników, kiedy wyprowadziła go pod zazdrosnymi spojrzeniami mężczyzn i kobiet. Przyciągnął ją bliżej i pozwolił, by muzyka zabrała ich, powolny, walcowy krok, który idealnie pasował do muzyki. Pochyliła się nad nim, jej włosy rozłożyły się jak kasztanowy szalik na ramieniu jego garnituru, wdychając jego zapach i czując jego ciepło.
Słuchała muzyki i uśmiechnęła się, szepcząc mu do ucha: „Doskonała piosenka na noc, nie sądzisz, kochanie?” Słuchał i śmiał się cicho. Jego ręka zsunęła się niżej, pieszcząc jej plecy do krzywizny jej tyłka, wysyłając lekki dreszcz przez jego ciało, gdy ponownie napotkał zarys jej pasa do pończoch. Westchnęła radośnie i delikatnie pocałowała go w szyję, gdy kontynuowali swój taniec, a riffy Coltrane'a wypełniały melodię „My Favorite Things”. Piosenka się skończyła, a on przejął kontrolę, prowadząc ją do pustej budki i zamawiając kolejną parę martini.
Siedząc blisko niej, pogładził dłonią jej wewnętrzną część uda i poczuł emanujące od niej ciepło. Rzuciła mu spojrzenie czystego pożądania i pozwoliła swojej dłoni bawić się na jego klatce piersiowej, gdy go całowała, od niechcenia rzucając mu na kolana, aby przecisnąć jego ogrodniczego kutasa przez spodnie. „Nieważne, kiedykolwiek, gdziekolwiek, kochanie – tak jak powiedziałam” uśmiechnęła się, głaszcząc jego wściekłość mocno. Jego odpowiedź była natychmiastowa, gdy poprowadził jej rękę do swojego zamka i pomógł jej odsłonić jego grubego kutasa. „Sssij mnie teraz, właśnie tutaj” uśmiechnął się, myśląc, że nazwał ją blefem, po czym patrzył ze zdumieniem, jak ta piękna kobieta znika pod stołem i pochłonęła jego kutasa w swoich ciepłych, mokrych ustach. Rozejrzał się i zauważył, że więcej niż jeden klubowicz przyglądał mu się uważnie – najwyraźniej widzieli, jak wślizgiwała się pod stół i czekali na jego reakcję.
Wziął martini i pociągnął łyk, gdy jej język okrążył główkę jego kutasa i zsunął się w dół jego trzonu h, jej gardło zaciskało się i doiło jego kutasa za wszystko, co było warte. Jej dłonie spoczywały na jego udach, trzymając go na siedzeniu, kiedy jedyne, czego chciał, to zgrzytać biodrami na jej twarzy i pieprzyć ją w usta. Zarumienił się, gdy znajome uczucie zbliżającego się orgazmu zaczęło narastać w jego pachwinie, próbując zachować spokój w obliczu zainteresowania publiczności. Kilka par uważnie obserwowało jego reakcje – podniósł kieliszek do tych, którzy napotkali jego wzrok i próbował wypić kolejny łyk napoju – odstawił go zamiast tego i stłumił jęk – podszedł mocno – strzelając liną za liną w dół jej gardła podczas gdy ona ssała jego kutasa jak niemowlę głodne mleka. Trzymała go w ustach, dopóki nie uspokoił się, sprzątając i całując kutasa, a potem wsunęła go z powrotem, zanim wynurzyła się spod stołu i uśmiechnęła się do tych, którzy wciąż patrzyli. Oblizała usta i pociągnął długi łyk zaniedbanego koktajlu, po czym pochyliła się i pocałowała go. „To był świetny początek, kochanie – nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, co jest dalej na twojej liście” mruknęła, patrząc mu głęboko w oczy. „Daj mi chwilę, żeby moje nogi zaczęły funkcjonować” uśmiechnął się „mamy tyle miejsc do zrobienia” Jego ręka wślizgnęła się między jej nogi i przetestowała wilgotność jej krocza, gdy mówił….